Recenzja wyd. DVD filmu

Krzesło diabła (2007)
Adam Mason
Andrew Howard
Elize du Toit

Diabeł tkwi w pomyśle

Tak niesztampowe i odważne filmy zdarzają się bardzo rzadko. 
Horrory dwudziestego pierwszego wieku to w większości filmy sztampowe i powtarzalne. Na ekranach kin cały czas rządzą schematy z lat 80.: grupka znajomych wyjeżdża na wakacje, rodzina przeprowadza się do opuszczonego domu… A to jeszcze nie wszystko! Jak grzyby po deszczy pojawiają się kolejne remaki klasycznych horrorów, które w większości są jedynie skokiem na portfele mniej wymagających widzów. W gąszczu bezwartościowych i nieciekawych produkcji łatwo przegapić perełki, które pomimo małego budżetu mają odwagę zerwać ze schematami i pójść we własnym, niepowtarzalnym kierunku. Jednym z takich filmów jest właśnie "Krzesło diabła".

Gnani namiętnością i ciekawością, Nicky West (Andrew HowardAndrew Howard) razem ze swoją dziewczyną Sammy (Pollyanna RosePollyanna Rose), udają się do opuszczonego szpitala psychiatrycznego. Amatorzy mocnych wrażeń bawią się w najlepsze, aż do momentu odnalezienia tajemniczego krzesło, które więzi  dziewczynę, a następnie sprawia, że ta znika. Po traumatycznych przeżyciach Nicky trafia do kliniki psychiatrycznej, w której spędza cztery lata, aż do spotkania z doktorem Willardem (David GantDavid Gant). Ten w ramach eksperymentalnej terapii zabiera go z powrotem do tajemniczego szpitala. Na miejscu okazuje się, że niesamowite wydarzenia których był świadkiem nie były tylko wytworem jego wyobraźni, opuszczony budynek był miejscem okultystyczno-naukowych eksperymentów, a tajemnicze krzesło jest portalem do mrocznego wymiaru…

Brzmi kiczowato? Takie właśnie jest i takie ma być "Krzesło diabła", ale o tym później. Teraz zacznijmy od początku. Historia opowiadana jest przez Nicky’ego. Jego głos ciągle nam towarzyszy, komentując, wyśmiewając lub krytykując to, co dzieje się na ekranie. Pojawia się też zatrzymywanie kadru, które jest dość ciekawym zabiegiem. Aktorstwo dobrze wpisuje się w konwencję filmu: Andrew Howard w głównej roli radzi sobie nieźle, chociaż wydaje się podejrzany, to trudno nie czuć do niego pewnej sympatii. Bardzo dobrze wypada też doktor Willard grany przez Davida Ganta. Jego postać jest tajemnicza i wyrazista.

Nie sposób jednak powiedzieć, co jest największym atutem filmu, nie używając małych spoilerów, dlatego odradzam lekturę tego akapitu tym, którzy filmu nie widzieli. Główną zaletą "Krzesła diabła" jest bowiem jego oryginalność i przewrotność. Nie jest to przykład słabego filmu ze świetnym zakończeniem. Tutaj fabuła umyślnie zwodzi widza, stara się go zniesmaczyć, pokazując najbardziej prymitywną, bezwartościową twarz horroru, a kiedy kicz osiąga apogeum, okazuje się, że wszystko, co do tej pory widzieliśmy, było żartem, bajką na dobranoc, a prawda jest o wiele bardziej przerażająca i nie ma w niej miejsca dla tandetnych potworków i zaczarowanych krzeseł. Tak niesztampowe i odważne filmy zdarzają się bardzo rzadko. Zwycięstwo w pierwszej edycji polskiego Horrorfestiwalu w pełni zasłużone.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zaczyna się jak horror z torturami w tle: Nick (Andrew Howard) razem ze swoją dziewczyną Sammy (Polly... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones