Recenzja filmu

Spider-Man 3 (2007)
Sam Raimi
Tobey Maguire
Kirsten Dunst

Do "Batmana" się nie umywa

Nowych przygód Człowieka-Pająka wyczekiwałem z niecierpliwością, wszak zapowiedziano pojawienie się Venoma, czyli arcyłotra komiksowego światka. Nadzieje były wielkie, tymczasem reżyser zakpił ze
Nowych przygód Człowieka-Pająka wyczekiwałem z niecierpliwością, wszak zapowiedziano pojawienie się Venoma, czyli arcyłotra komiksowego światka. Nadzieje były wielkie, tymczasem reżyser zakpił ze mnie i zamiast smacznego ciasta upiekł zakalec. Głównemu bohaterowi wiedzie się lepiej niż poprzednio. Ślepia wrażych jednostek podbija z równym powodzeniem, co serce ukochanej Mary-Jane. Anna Jantar śpiewała, że "nic nie może wiecznie trwać", więc nad głową herosa z czasem gromadzą się ciemne chmury. Spokój zakłóca Zielony Goblin, za którego maską skrywa się tym razem Harry Osborne chcący pomścić ojca. W ślad za nim podąża piaskowy Sandman, a przysłowiową wisienką na szczycie tortu jest tajemniczy symbiont przybyły z kosmosu. W celu uzyskania pełniejszego obrazu fabuły, przecinki powyższego streszczenia należy zastąpić 30-minutowymi falami przerażającej nudy. Za tą katorgą stoją rozciągnięte do przesady dialogi, które kolejny raz wałkują temat odpowiedzialności ciążącej na Peterze Parkerze. Myślałem, że w tej materii wszystko zostało powiedziane przy okazji poprzednich części. Po efektownym rozpoczęciu film podryfował w stronę dramatu, a moje zniecierpliwienie zaczęło sięgać zenitu. No motyla noga! Przecież poszedłem na odprężający film akcji! Dramat jest zjadliwy, jeśli podpierają go solidne kreacje aktorskie. Trzecie przygody Pająka nie mają do zaoferowania w tym temacie nic ciekawego. Thomas Haden Church sprawia wrażenie, jakby nie do końca wiedział co zrobić z rolą Sandmana. W końcu uczynił z niego napromieniowanego cierpiętnika, którego do rabowania zmusza trudna sytuacja rodzinna. Bezpłciowy Topher Grace jako Eddie Brock vel Venom (największa pomyłka obsadowa) w ogóle niewiele robi, pokręci się po ekranie, pstryknie kilka fotek. Później zastępuje go cyfrowa kukiełka, rycząca i skacząca. Takie spłycenie jego postaci, wyjątkowo wyrazistej w komiksie, zakrawa na grzech kardynalny. Stara obsada sprawia wrażenie znudzonej uczestniczeniem w tej produkcji, jedynie J.K. Simmons wciąż czerpie radość z grania J. Jonah Jamesona, a sceny z jego udziałem uważam za najlepsze. W czasie projekcji zaniepokoił mnie los budżetu, chyba największego w dziejach kina. Na ekranie nie dzieje się nic, co usprawiedliwiałoby jego użycie. Walące się wieżowce, podniebne akrobacje i popisy powietrznych sztuk walk widzieliśmy niejednokrotnie w dużo tańszych produkcjach. Wnioskuję, że pieniądze przeznaczono głównie na kampanię reklamową, która skutecznie omamiła miliony widzów z całego świata. Po seansie pozostał mi niesmak i odpowiednio odchudzony portfel. Sama Raimiego uważam za wizjonera, który tchnął życie w filmowego Pająka. Skąd ten znaczny spadek formy? Odpowiedzi są dwie - zmęczenie materiału albo zbieranie sił do mocnego uderzenia kolejną częścią. Jako optymista stawiam na opcję numer dwa.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od pewnego czasu twórcy spektakularnych superprodukcji prześcigają się w ich budżecie celem zapewnienia... czytaj więcej
Sam Raimi, znany przede wszystkim z produkcji o przygodach człowieka-pająka, powraca. Tym razem budżet... czytaj więcej
Pierwszego "Spider-Mana" dało się znieść bez zgrzytania zębami. Drugi był naprawdę dobrym filmem. Po tym,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones