Recenzja filmu

Gorący towar (2013)
Paul Feig
Sandra Bullock
Melissa McCarthy

Dream girls team

"Gorący towar" z Sandrą Bullock i Melissą McCarthy to typowy przedstawiciel komedii kryminalnych, a dokładniej rzecz ujmując, obraz wliczający się w poczet tak zwanych buddy-cop films. Dla nie
"Gorący towar" z Sandrą Bullock i Melissą McCarthy to typowy przedstawiciel komedii kryminalnych, a dokładniej rzecz ujmując, obraz wliczający się w poczet tak zwanych buddy-cop films. Dla nie zorientowanych w temacie drobne wyjaśnienie; buddy-cop film to rodzaj produkcji opowiadającej o dwóch bohaterach, o skrajnie różnych osobowościach, którzy poprzez okoliczności zostają zmuszeni do podjęcia współpracy, w celu rozwiązania skomplikowanej intrygi czy pozbycia się kryminalistów. Zazwyczaj protagoniści to zwykli policjanci, chociaż zdarzają się wyjątki – czego przykładem jest film "48 godzin" i jego sequel "Następne 48 godzin" z Eddie Murphym i Nickiem Nolte w rolach głównych.

Nowe dzieło Paula Feiga (reżyser filmu "Druhny" i "Odnaleźć przeznaczenie") nie odbiega zbytnio od innych znanych produkcji z tego gatunku, tak po prawdzie powiela sprawdzone i wytarte schematy. Historia jest standardowa. Poznajemy dwie niezwykle charakterystyczne bohaterki; agentkę FBI Sarę Ashburn – rezolutna babka, doświadczona policjantka o nietuzinkowych zdolnościach śledczych, oraz detektyw Shannon Mullins – nieustraszona, twarda i pewna siebie kobieta, która niejednokrotnie kieruje się siłą w prowadzonych przez siebie sprawach – prawdziwy facet w spódnicy. Obie mają problemy w pracy. Z pierwszą nikt nie chce współpracować – jej osobowość jest nad wyraz męcząca, zaś druga wzbudza strach u partnerów i wielokrotnie nagina prawo. Zabawa zaczyna się dopiero w momencie, gdy te dwa skrajnie odmienne indywidua, dostaną do rozwiązania pewną sprawę niewymagającą zwłoki...

Scenariusz tak naprawdę schodzi na dalszy plan, ponieważ nie on jest tutaj najważniejszych. Wyjadacze gatunku bez problemu przewidzą rozwój akcji jak i samo zakończenie. Pomimo tego przedstawione dochodzenie śledzi się z dużą przyjemnością, przede wszystkim dzięki umiejętnie zastosowanym schematom. Jednakże głównym clue programu jest dwójka protagonistek, ich relacje i partnerstwo. Tak samo jak to było w "Bad Boys" czy "Zabójczej broni". Charyzmatyczni, pełni humoru oraz jedyni w swoim rodzaju bohaterowie napędzali film. Dzięki nim zyskiwał "to coś", magię, dla której chciało do tych produkcji wracać. "Gorący towar" z pewnością nie zawodzi pod tym względem. Zestawienie dwóch osobliwych policjantek, niezwykle charakterystycznych oraz bardzo wyrazistych – ułożonej, kierującej się rozsądkiem Ashburn z nieokrzesaną, wulgarną, czasami nawet brutalną Mullins – zdało egzamin. Zarówno Bullock jak i partnerująca jej McCarthy dają z siebie wszystko, widać pomiędzy nimi chemię; ich postacie są wiarygodne i wzbudzające sympatię. Bardzo przypominają duet Marcus Burnett – Mike Lowrey, tylko że Sara Ashburn i  Shannon Mullins to taki damski odpowiednik wspomnianego teamu. Przyciągają przed ekran, zaś ich przygody śledzi się z nieschodzącym uśmiechem na twarzy.

Problematyczna jest zawsze kwestia humoru, który można podzielić na dwa rodzaje - naprawdę zabawny i bezdennie głupi. W przypadku "Gorącego towaru" mamy do czynienia z oboma. Szczęśliwie, dzięki urokowi i niezaprzeczalnemu talentowi komediowemu zarówno Melissy McCarthy jak i Sandry Bullock, słabe dowcipy stają się dobre, zaś dobre po prostu boskie. Z jednej strony mamy do czynienia z niewyrafinowanym humorem opierającym się na przekleństwach, z drugiej natomiast, z komizmem sytuacyjnym, karykaturalnymi postaciami – śledczy będący Albinosem, czy świetną grą słowną. Humor w produkcji spełnia swoje zadanie, naprawdę trudno powstrzymać się od śmiechu podczas seansu. Do tego wszystkiego należy pochwalić Bullock i McCarthy za wykreowanie tak zabawnych i charakterystycznych bohaterek. Warto też nadmienić, że przez cały seans będzie nam towarzyszyć dobrze zgrywająca się z dziejącą na ekranie akcją, muzyka. Niektóre utwory w zestawieniu z odpowiednimi scenami potrafią po prostu zwalić z nóg – genialna robota.

"Gorący towar" to całkiem przyjemna i zabawna produkcja, przy której szybko płynie czas i łatwo się zrelaksować. Polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Buddy movie to jeden z ukochanych gatunków filmowych kina lat 80. i części 90., nieco zapomniany w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones