Recenzja filmu

Rzeź (2011)
Roman Polański
Jodie Foster
Kate Winslet

Flower of carnage

Roman Polański to z całą pewnością reżyser kompletny. Świetnie odnajduje się w przedstawianiu ludzkich dramatów ("Pianista"), z ciekawością przedstawia aspekty psychologiczne ("Nóż w wodzie"),
Roman Polański to z całą pewnością reżyser kompletny. Świetnie odnajduje się w przedstawianiu ludzkich dramatów ("Pianista"), z ciekawością przedstawia aspekty psychologiczne ("Nóż w wodzie"), tworzy kultowe kryminały ("Chinatown"), ma rękę do zapadających w pamięć thrillerów ("Autor widmo" czy "Frantic"), czy jest autorem kilku ekranizacji ("Tess" czy "Oliver Twist"). I można by tak długo wymieniać projekty Polańskiego, które pokazują ogromną paletę różnorodnych gatunków z jakimi w swojej karierze mierzył się twórca "Rzezi". Co prawda po komedię sięgał rzadko ("Nieustraszeni pogromcy wampirów" i "Co?"), lecz jego najnowszy film dowodzi, że Polański bez kompleksów może konkurować z twórcami, którzy są specami w dziedzinie rozbawiania coraz bardziej wymagającej widowni.

Kłótnia dwójki młodych chłopaków kończy się zamieszaniem w życiu dwóch nowojorskich rodzin, Longstreet i Cowan. Przyczynkiem tej zwady będą dwa wybite zęby i opuchnięta warga. Rodzice będą chcieli załagodzić konflikt w bardzo cywilizowany sposób, lecz z czasem okaże się to niemożliwe. Z nowoczesnych, kulturalnych, przestrzegających konwenansów ludzi czworo dorosłych przemieni się w lekko wulgarnych, wrednych i mściwych ludzi, można by rzec - pierwotnych. Wypłynie żółć i wszelkie żale.

Bezsprzecznie bohaterem filmu zostaje również mieszkanie rodziny Longstreet, to tam rozgrywa się większość akcji. Ważnymi rekwizytami zostają suszarka, wazon z tulipanami czy cygara. Często autorzy ekranizacji sztuk za wszelką cenę chcą się wyrzec teatralnego ducha płynącego z pierwowzoru. Całe szczęście Polański zostaje w konwencji teatralnej, postacie są przerysowane, karykaturalne, czuć tą bliskość z aktorem. Świetne zdjęcia Pawła Edelmana jeszcze bardziej pozwalają być bliżej tego co dzieje się po drugiej stronie ekranu.

Autor "Rzezi" ma nosa do dobierania aktorów, pokazał to już niejednokrotnie. Foster, Winslet, Waltz i Reilly to kwartet o bardzo solidnych, aktorskich podstawach. Pod tym względem produkcja nie ma słabego punktu. Prezentowany poziom gry aktorskiej jest co najmniej satysfakcjonujący, aktorzy grali zespołowo. Jednak nawet w grze zespołowej uwidacznia się lider - jak dla mnie w tym przypadku jest to ironiczny Waltz. Jego postać często nie musi nic robić, wystarczy popatrzeć na jego mimikę. Również wiecznie dzwoniący telefon Alana w pewnym momencie staje się niezależnym bohaterem.

Ekranizacja sztuki "Bóg mordu" Yasminy Reza jest ironiczną opowieścią, która obala prawdziwą naturę człowieka. Po obejrzeniu wniosek nasuwa się jeden: "wilk zmienia sierść, nigdy obyczaje".
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Nasz syn został bestialsko napadnięty przez kolegę ze szkoły i uderzony patykiem w twarz, co... czytaj więcej
Roman Polański z pewnością jest twórcą budzącym niemałe kontrowersje. Spora w tym jednak zasługa jego... czytaj więcej
Z racji, że w szkole byłem dzieckiem wyjątkowo skłonnym do bójek, dobrze wiem, że spotkania rodziców w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones