Recenzja filmu

Hej, Skarbie (2009)
Lee Daniels
Gabourey Sidibe
Mo'Nique

Hej, Precious

Do filmu "Hej, Skarbie" podchodziłem z pewnym dystansem. Obraz Lee Danielsa zrobił furorę na gali oscarowej w 2009 roku, zgarniając dwie statuetki (za scenariusz adaptowany i drugoplanową rolę
Do filmu "Hej, Skarbie" podchodziłem z pewnym dystansem. Obraz Lee Danielsa zrobił furorę na gali oscarowej w 2009 roku, zgarniając dwie statuetki (za scenariusz adaptowany i drugoplanową rolę kobiecą) oraz cztery nominacje - w tym dla najlepszego filmu. Jak to jednak z Oscarami bywa, ilość wręczonych danemu filmowi nagród Akademii wcale nie musi być wyznacznikiem jego jakości. I faktycznie, "Hej, Skarbie" arcydziełem nie jest, ale to obraz sugestywnie napisany i zrealizowany i przede wszystkim znakomicie zagrany.

Clareece Jones, nazywana przez wszystkich Precious, jest nastolatką mieszkającą w Harlemie, dzielnicy Nowego Jorku. Jej krótkie życie można określić jednym słowem: koszmar. Od dziecka jest gwałcona przez ojca, czego wynikiem jest upośledzona córeczka. Nie ma absolutnie żadnego wsparcia w matce, jest monstrualnie otyła, nie potrafi dobrze pisać ani czytać. Poznajemy ją, gdy - z powodu drugiej ciąży - zostaje przeniesiona do specjalnej szkoły dla dziewcząt w trudnej sytuacji rodzinnej i społecznej. Wtedy to Precious zaczyna przebudzać się z koszmaru własnego życia. Nie będzie to jednak ani łatwe, ani szybkie przebudzenie.

Los zgotował Precious (świetna Gabourey Sidibe) okrutną szkołę życia. To tak naprawdę wrażliwa dziewczyna, która została siłą wepchnięta w otchłań najgorszej odsłony patologii. Za wszelką cenę chce się wyrwać z bagna brutalności i zwyrodnienia, przez to często ucieka w świat iluzji i marzeń. Krótkie wyobrażenia szybko weryfikuje proza bezlitosnej egzystencji, która jest niczym bolesny policzek. Precious nie poddaje się jednak, nie skupia się jedynie na biernych fantazjach. Wręcz przeciwnie - walczy, nie boi się stanąć w szranki z drapieżnym światem, nie boi się bić z otoczeniem - w sposób dosłowny i metaforyczny. Daniels za pomocą prostych środków pokazuje jej  chęć przetrwania, walkę o własną godność, o zbudowanie szacunku i poczucia wartości.

Precious praktycznie przez całe życie była zdana niemal wyłącznie na siebie (życzliwa jest jej jedynie babcia, która zdecydowała się wychowywać jej chorą córeczkę). Kolejna ciąża (łatwo się domyślić z kim) - czyli na dobrą sprawę kolejna kłoda pod nogi - paradoksalnie otwiera jej drogę do odzyskania utraconego lub też nigdy nie stworzonego moralnego honoru. Pomaga jej w tym nowa nauczycielka, panna Rain (Paula Patton), która dostrzega w Precious jej niezwykłą wrażliwość i niebywałą determinację. Również pracownica opieki socjalnej pani Weiss (Mariah Carey), szpitalny pielęgniarz John (Lenny Kravitz), a także nowo poznane koleżanki ze szkoły z całych sił wspierają Precious. Dziewczyna nie otrzymuje bowiem żadnej pomocy od matki (doskonała Mo'Nique), zdawałoby się naturalnej opoki i wsparcia. Rodzicielka terroryzuje ją psychicznie i fizycznie, nawet nie udaje, że nie wie, że jej córka jest molestowana przez swojego własnego ojca, a wręcz oskarża ją o odbijanie męża (!). To wyprana z uczuć, żałosna namiastka, nie tyle matki, co człowieka.

"Hej, Skarbie" to film kobiet, jeśli mogę tak to ująć. Mężczyźni pojawiają się w kadrze rzadko i na krótko. Akcja filmu rozgrywa się pod koniec lat 80., jednak problem przedstawiony przez Danielsa jest aktualny i dzisiaj, toteż "Hej, Skarbie" ma wymiar  uniwersalny. Niestety największą bolączką filmu jest jego jednoznaczność. Twórca "Zawodu zabójcy" przedstawia postaci w czarno-białych barwach, ewidentnie wskazuje, kto jest zły, a kto dobry, komu kibicować, a komu złorzeczyć. Nie mniej jest to pragmatyczne, chłodne i brutalne spojrzenie na patologię, w którym brak miejsca na eufemizmy i czułostkowość.

"Hej, Skarbie" nie zawiódł mnie, ale i nie powalił na kolana. To dobrze napisany, nieźle zrealizowany i porządnie wyreżyserowany obraz, ze znakomitymi kreacjami aktorskimi. Wbrew pozorom nie jest to też film nihilistyczny czy przygnębiający. Walka Precious z przeciwnościami losu w jakiś sposób pokrzepia, ma wymiar w pewnym sensie katartyczny, prowokuje do rozmyślań nad własnym życiem i docenieniem tego co się ma i co można stracić. I jest to pokazane w tak dosadny sposób, że "Młodzi gniewni" stają się przy "Hej, Skarbie" niewinną, ckliwą opowiastką. Do ideału trochę brakuje, jednakże warto obejrzeć.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W czasach, gdy ludzie chodzący regularnie do kina, oczekują zaskoczenia, nowości, pomysłowości i... czytaj więcej
"Push", jedyna nowela amerykańskiej pisarki i poetki, Sapphire, po 14 latach doczekała się ekranizacji.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones