Recenzja filmu

Combat girls. Krew i honor (2011)
David Wnendt
Alina Levshin
Jella Haase

Kobiece spojrzenie na neonazizm

W warstwie diagnostycznej jest to rzecz intrygująca, mówi dużo ważnych i ciekawych rzeczy na temat tego, co skłania młodych ludzi do przyłączania się do ekstremalnie nietolerancyjnych grup.
Ruchy nazistowskie są ostatnio częstym tłem historii filmowych w krajach na zachód od Polski. Dopiero co w kinach oglądaliśmy "Braterstwo", czyli gejowską miłość wśród duńskich faszystów, a już możemy poznać kobiece spojrzenie na współczesny nazizm nakręcone przez mężczyznę.

"Combat Girls. Krew i honor" to historia dwóch dziewczyn, które różni wszystko. A jednak obie znalazły się w tej samej grupie neonazistowskiej. Obraz Davida F. Wnendta stara się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego dziewczyny do niej trafiły.

Dla Marisy neonazizm wydaje się czymś oczywistym. Chyba nigdy do końca nie zastanawiała się nad skutkami głoszonych haseł. Nie musiała, przynależność do grupy miała bowiem u niej charakter emocjonalny. Po pierwsze, antysemickie poglądy wygłaszał jej dziadek, którego kocha nad życie. Po drugie, neonazistą jest jej chłopak, z którym w marzeniach już ułożyła sobie całe życie. Dopiero wypadek, który spowoduje z premedytacją, sprawi, że zacznie się zastanawiać, co znaczy walka o czystość rasową.

Svenja to dziewczyna inteligentna i rozgarnięta. Do grupy dołączy także przez chłopaka, ale to nie miłość skłoni ją do pozostania w niej. W domu była terroryzowana przez ojczyma. Mimo iż była przekonana o swej intelektualnej wyższości, wciąż kuliła się przed nim niczym ostatni tchórz. W neonazistowskiej grupie po raz pierwszy poczuła się silna i pewna siebie. Zobaczyła, jak frustracje, kompleksy i poczucie niższości przetapiane są w kotle nienawiści w zbroję dającą siłę i władzę. Dziewczyna zachłyśnie się poczuciem wolności. Złudnym, ale to i tak lepsze od tego, co przeżywała wcześniej.

W warstwie fabularnej obraz Wnendta niczym nadzwyczajnym się nie wyróżnia. Poszczególne wątki prowadzone są chaotycznie, ważne postaci znikają ni z tego ni z owego na wiele minut, by w końcu równie nieskładnie i niespodziewanie powrócić. Jednak w warstwie diagnostycznej jest to rzecz intrygująca, mówi dużo ważnych i ciekawych rzeczy na temat tego, co skłania młodych ludzi do przyłączania się do ekstremalnie nietolerancyjnych grup. I to właśnie jest siłą "Combat Girls. Krew i honor".
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones