Recenzja filmu

Uciekinier (2012)
Jeff Nichols
Matthew McConaughey
Reese Witherspoon

Mad

Między miłością a szaleństwem niejeden postawiłby znak równości. Od miłości do szaleństwa droga bowiem krótka i prosta. Droga bez powrotu. Z jej powodu oszalał także Mud, który, niczym bohater
Między miłością a szaleństwem niejeden postawiłby znak równości. Od miłości do szaleństwa droga bowiem krótka i prosta. Droga bez powrotu.

Z jej powodu oszalał także Mud, który, niczym bohater tragedii antycznej, w imię wszechmocnego uczucia nie zląkł się nawet dybiącego nań za morderstwo wymiaru sprawiedliwości. Kryjąc się w pobliżu zagrożenia, za pośrednictwem dwóch bratnich dusz – nastoletnich łowców przygód Ellisa (Tye Sheridan) i Neckbone'a (Jacob Lofland) – próbuje ściągnąć do siebie ukochaną Juniper (Reese Witherspoon) i uciec. Z czasem między chłopcami a zbiegiem, pomimo jego występku, zawiązuje się przyjaźń silniejsza niż poczucie podporządkowania prawu. W młodych, kształtujących się dopiero umysłach, piękna, łącząca dwoje ludzi więź jest czymś bezsprzecznie ważniejszym niż sztywne reguły kodeksów, i tak zainfekowanych wirusem zepsucia (patrz: skorumpowanie przedstawicieli lokalnej policji przez rodzinę ofiary poszukiwanego). Przeżywający akurat pierwszy poryw serca Ellis zrobi więc wszystko, by dopomóc miłości, w którą – mimo przestróg ojca (Ray McKinnon) – bezgranicznie wierzy, i człowiekowi, któremu bez wahania zaufał.

Tytułowy uciekinier (Matthew McConaughey) to w najnowszym filmie Jeffa Nicholsa personifikacja rzadkiego dzisiaj idealizmu. Przeświadczenie o słuszności zła wyrządzonego nikczemnikowi, który godzi w najbliższą osobę (brzemienna Juniper) łączy się w radosnym tańcu z marzeniem – niemalże dziecięcym – lepszego jutra, pozbawionego trosk "dzisiaj". Mud to zagubiony w czasie rycerz, niezmordowany w dążeniu do odzyskania utraconego szczęścia, przesądny Indianin, odpędzający złe duchy, przed owym szczęściem go powstrzymujące, wreszcie buddyjski mnich, z pokorą przyjmujący bolesne niepowodzenie. A wszystkie działania tego niegdysiejszego wojownika w stylistyce prowincji, z pracą rąk własnych, wszędobylskimi pick-upami i kontemplacyjnym piwem o malowniczym zachodzie słońca w tle, budującymi mocno zarysowany klimat celebracji prostego, acz w gruncie rzeczy szczęśliwego życia, które warte jest codziennej walki w pocie czoła – stylistyce użytej przez amerykańskiego reżysera także w "Shotgun Stories" i "Take Shelter".

"Uciekinier" to dojrzały, logicznie skonstruowany dramat, który tętni życiem, oddziałując prawdziwością historii i naturalnością świata przedstawionego. Zagrany do tego z wyczuciem, precyzyjnie zmontowany, zilustrowany impresjonistycznymi zdjęciami (Adam Stone) oraz rozmarzoną ścieżką dźwiękową (David Wingo) – nic więc dziwnego, że powalczył zacięcie o laur na ubiegłorocznym Cannes.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Uciekinier" najpewniej przemknie przez polskie ekrany niezauważony pośród takich kolosów jak nowy "Star... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones