Recenzja filmu

Basen (2011)
Carlos Quintela

Mechanizmy grupowe

Dla tych, którzy potrafią patrzeć, "Basen" będzie doświadczeniem bogatym i inspirującym. Film Carlosa Quinteli wymaga jednak od widza skupienia i uwagi oraz odrzucenia typowego dla kina
Letni dzień na Kubie. Pogoda w kratkę: raz słońce, raz ulewa. Na otwartym basenie jak co dzień spotyka się grupa wyjątkowych nastolatków. Pod okiem byłego pływaka spędzają dzień w wodzie, integrując się ze sobą, nie zawsze bezkonfliktowo.

"Basen" nie jest typową produkcją filmową. Na próżno szukać w nim fabuły w klasycznym tego słowa rozumieniu. Film nie ma wprowadzenia, rozwinięcia i zakończenia. Ramy czasowe wyznaczają godziny otwarcia basenu. Wydarzenia definiowane są przez bohaterów, których dotyczą. Są to jednak zdarzenia z rodzaju "tu i teraz". Nie dowiemy się praktycznie niczego o życiu postaci. Może tylko tyle, że Oscar z jakiegoś powodu zawsze milczy, Diana nie ma jednej nogi, a ich instruktor Esteban kiedyś był pływakiem sportowym. Na grupę składają się jeszcze Rodrigo, mający problemy z chodzeniem oraz Dani, chłopiec z zespołem Downa.

Debiutujący w roli reżysera Carlos Quintela nie jest zainteresowany opowiadaniem pełnych biografii bohaterów. O wiele bardziej ciekawi go to, co się dzieje obecnie. Bez znajomości kontekstu historycznego przypatruje się (i zachęca do tego widzów) interakcjom, obserwuje mechanizmy grupowe, tarcia, konflikty i sojusze. W "Basenie" nie dzieje się tak naprawdę nic spektakularnego, nie zobaczymy żadnych dramatycznych wydarzeń zmieniających losy bohaterów. To kino celebrujące codzienność, odkrywające skarby w milczeniu i niedopowiedzeniu. "Basen" to ni mniej, ni więcej niż obraz życia, jakie prowadzimy. Nie mamy w nim dostępu do myśli innych ludzi, nie znamy ich sekretów, chyba że sami się z nami nimi podzielą. Jedyne, co nam pozostaje, to zachowanie, którego jesteśmy świadkami i na które możemy reagować.

Dla tych, którzy potrafią patrzeć, "Basen" będzie doświadczeniem bogatym i inspirującym. Film Carlosa Quinteli wymaga jednak od widza skupienia i uwagi oraz odrzucenia typowego dla kina rozrywkowego oczekiwania linearnej fabuły obfitującej w zwroty akcji. Jeżeli ważny jest dla Was obraz, z całą pewnością zrobią na Was wrażenie zdjęcia Raúla Rodrígueza. Szczególnie intrygująco wypadają zbliżenia twarzy, dzięki którym postaci nabierają niezwykłości. Tym, którym jednak brakuje cierpliwości, film wyda się pozbawiony sensu. A najbardziej interesującym pytaniem, które pozostanie bez odpowiedzi, będzie: Jakim cudem w środku lata otwarty basen jest praktycznie pusty (poza jedną grupą w porze lunchu, na basenie przebywa tylko instruktor i czworo jego podopiecznych)? W takim przypadku "Basen" okaże się stratą czasu.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones