Recenzja filmu

W Dolinie Elah (2007)
Paul Haggis
Tommy Lee Jones
Charlize Theron

Ofiary wojny

Praktycznie każdy szanujący się filmowiec w ostatnim czasie za punkt honoru uznaje obranie stanowiska w sprawie wojny w Iraku. Sposoby są różne – albo pokazanie dewiacji amerykańskich
Praktycznie każdy szanujący się filmowiec w ostatnim czasie za punkt honoru uznaje obranie stanowiska w sprawie wojny w Iraku. Sposoby są różne – albo pokazanie dewiacji amerykańskich żołnierzy w formie paradokumentu (Brian de Palma i jego Redacted), albo poprzez otwartą krytyka George’a W. Busha (Fahrenheit 9/11 Michaela Moore’a) ewentualnie poprzez konkluzję z obu poprzednich - tak naprawdę wszyscy ludzie uczestniczący w walkach to ofiary (wyświetlana jeszcze w kinach Bitwa o Irak Nicka Broomfielda). Paul Haggis, twórca oscarowego Miasta gniewu, postawił na przykładzie ojca - weterana wojennego (Tommy Lee Jones), którego syn w tajemniczych okolicznościach umiera na wojnie, w pełni fabularnej formie podjąć dyskusję na temat sensu pobytu amerykańskich jednostek w Iraku. Podstawa scenariusza W dolinie Elah była obiecująca i mogła prowokować do zadania konstruktywnych zarzutów względem administracji, jak i samej osoby prezydenta Busha. Żołnierzy przez większość czasu, jaki spędzają na służbie, zżera nuda, w wolnych chwilach więc piją i ćpają – czy ich dalsza obecność w Iraku ma jakikolwiek sens i czy ktoś w ogóle jeszcze wierzy, że takowy był? Idea wyzwolenia z terroru pod szyldem, której USA przybyło do Iraku stała się patetyczną wydmuszką, pretekstem służącym za medialną zasłonę przy zwykłej inwazji. Rozgoryczenie Amerykanów wierzących w swój kraj i jego konstytucyjne wartości echem odbija się w protestach i stanowi świetnym materiał do analizy. Tyle, że co film Haggisa pozwala utrzymać w ryzach, jego samego (jako reżysera) niewiele interesuje. Oprócz wyżej wymienionych pytań w ciekawy sposób udało się zestawić stary, surowy modelu żołnierza, którego obchodzą sprawy narodowe i który wie, o co walczy z modelem żołnierza współczesnego – zagubionego na polu walki, szukającego używek i torturującego więźniów dla zabawy. Zatracenie kodeksu wojennego i moralnego echem odbija Wietnam i oczami bohatera – patrioty pokazuje, że niczego się Amerykanie od tamtego czasu nie nauczyli. Jednak pytania o kondycję narodu, który zamiast wolności wniósł do Iraku śmierć i pożogę, albo sprowadzane są do pojedynczych scen (motyw wywieszenia flagi USA będący niejako klamrą opowieści – „Amerykanie tak chcieli zbawić inne narody, że zapomnieli o swoim własnym”) albo rozmywają się w pośród niepotrzebnych wątków (poboczna sprawa pani detektyw i jej walka o akceptację z kumplami po fachu). Bóg zapłać osobie (osobom) zajmującej się castingiem, bo gdyby nie Tommy Lee Jones (życie swoje bohatera ma wypisane na twarzy, a tego typu rolę łatwo było obrócić w banał) i Charlize Theron (kolejny raz udowadnia, że Oscar za Monster nie był przypadkiem), ciężko byłoby przebrnąć przez scenariuszowe mielizny. Przez ich stężenie, niepotrzebnie wydłużające film, w pewnych momentach nie wiadomo, co reżyser tak naprawdę chce powiedzieć: że trzeba zmienić politykę rządzących? Że wojna jest bez sensu, bo by zwyciężyć trzeba zabijać każdego, kto się nawinie? Wszystko to zostało już powiedziane wcześniej i to w lepszym wydaniu. Na domiar złego w pewnych momentach czuć zadęcie w chęciach zrobienia wielkiego dzieła ze skromnego i zakrawającego na dobry dramat tematu. Parafraza walki Dawida z Goliatem (to właśnie w dolinie następuje ich spotkanie), gdzie Dawid ma być nieświadomym niczego, ale walecznym wojakiem, a Goliat potężnym i nieprzyjaznym państwem irackim) to zwykły szafarz mający ukryć ograny schemat – doprawdy motyw godny Michaela Baya. W dolinie Elah zamiast emocji towarzyszących okupacji Iraku znajdujemy niespójność, niezdecydowanie i rozmamłanie podejmowanej dyskusji. Ale tak to już jest z filmami, które z założenia „uważają się” za wybitne. Sebastian Pytel
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Konflikt w Iraku się przedłuża i nic nie idzie tak, jak zapowiadano jeszcze 3-4 lata temu. Widmo... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones