Recenzja filmu

Przypadek Harolda Cricka (2006)
Marc Forster
Will Ferrell
Maggie Gyllenhaal

Pełnia życia w cieniu śmierci

Kiedy obejrzałem <b>"<a href="http://zostan.filmweb.pl/" class="n">Zostań</a>"</b> byłem pod tak dużym wrażeniem <a href="http://www.filmweb.pl/Marc+Forster,filmografia,Person,id=57182"
Kiedy obejrzałem "Zostań" byłem pod tak dużym wrażeniem Marca Forstera, że nie wahałem się głosić narodzin nowego, zdolnego reżysera. Nic zatem dziwnego, że na jego nowy film "Przypadek Harolda Cricka" czekałem z niecierpliwością. Teraz, po seansie, mój zapał nieco osłabł. Nadal jednak twierdzę, że Forster będzie wkrótce zaliczany do najbardziej interesujących twórców amerykańskiego kina. "Przypadek Harolda Cricka" trochę przypomina "Zostań". W obu filmach nagięte zostają prawa natury, zakrzywiona czasoprzestrzeń, co prowadzi do przedziwnych splotów wydarzeń. Głównym bohaterem jest zwyczajny pracownik urzędu skarbowego - tytułowy Harold Crick (Will Ferrell). Wiedzie on uporządkowane, przewidywalne, skalkulowane do ostatniej sekundy życie. Jest ono szare i samotne. Tak po prawdzie, to Harold zdaje się być żywym trupem. W jego życiu nie zdarzyło się nic, co warte byłoby zapamiętania. Wszystko ulega zmianie, kiedy pewnego zwyczajnego poranka Harold Crick zaczyna słyszeć głos. Kobiecy, z angielskim akcentem i doskonałym słownictwem, głos ten z perfekcyjną dokładnością i znajomością rzeczy opowiada o tym, co właśnie Harold czyni. Narratorka jest z początku irytującą przypadłością, która komplikuje Crickowi życie, ale i uświadamia mu, że nie jest pozbawioną uczuć maszyną. To po części za jej sprawą, Crick zainteresuje się atrakcyjną, anarchizującą właścicielką cukierni. Narratorka nie daje jednak Haroldowi żadnych złudzeń co do jego przyszłości. Z niezmąconym spokojem oznajmia, że już wkrótce bohater rozstanie się z życiem. Desperacko walcząc o zmianę wyroku losu, Harold wywraca do góry nogami cały swój uporządkowany świat. Nagle nic nie jest pewne... nic, poza samą śmiercią rzecz jasna. Harold oddycha pełną piersią. Po raz pierwszy żyje naprawdę. Spełnia swe marzenia. Zakochuje się z wzajemnością. Odkrywa uroki, jakie przynieść mogą drobne rzeczy - jak choćby kruche ciasteczko maczane w mleku. Jest to jednak tylko część historii. Oto bowiem drugą bohaterką filmu jest niejaka Karen Eiffel (Emma Thompson). Jest ona uznaną autorką straszliwie przygnębiających powieści o nieuchronności śmierci. Przeżywa właśnie kryzys twórczy. Nie potrafi wymyślić wiarygodnego sposobu zabicia bohatera swojej nowej powieści. Tym bohaterem jest Harold Crick. To jej głos słyszy on w swojej głowie. Obsesyjnie myśląca o śmierci Eiffel, powoli zatruwająca nikotyną swój własny organizm, skonfrontowana z realnością egzystencji Cricka będzie musiała przyjrzeć się swojej chorobliwej fascynacji. Dla obojga będzie to najważniejsze doświadczenie ich życia. "Przypadek Harolda Cricka" to pochwała życia, podążania za marzeniami i walki o szczęście. Forster koncentrując się na nieuniknioności śmierci, podkreśla, że nie warto w życiu rezygnować z własnych pragnień, ponieważ koniec i tak nastąpi. Nie wiedząc na kiedy jest on przewidziany, szczęście osiągnąć możemy tylko idąc na całość, odrzucając kompromisy. Wizualnie film Forstera może się podobać. Sekwencja początkowa to znakomita konstrukcja, która doskonale wprowadza widza w historię. Duże wrażenie robi również końcówka (choć bez samego epilogu). Również w środku znaleźć można kilka naprawdę niezwykle atrakcyjnych scen (np. wyobrażanie sobie przez pisarkę różnych rodzajów śmierci). Niestety w dużych partiach film pozostaje po prostu nudny. Tempo siada, bohaterowie smęcą na ekranie, w mało przekonujący sposób udając, że posuwają akcję do przodu. Momentami film wręcz irytuje. To Emma Thompson utrzymuje całość przy życiu. Stworzyła genialną wręcz postać, świetnie odgrywając przywary, tiki i manieryzm Karen Eiffel. Każda minuta obecności Thompson na ekranie, nawet jeśli jest to tylko jej głos, to czysta radość. Nieźle radzi sobie też Will Ferrell. Stawianie go jednak na równi z Jimem Carreyem czy Billem Murrayem to pomyłka. Ferrell po prostu nie ma w sobie tej dramatycznej charyzmy. Gra dobrze, lecz w żadnym momencie nie przekracza własnych ograniczeń. Może kiedyś... Nie wróżę "Przypadkowi" zbyt dużej kariery w naszych kinach. Film jest niezły, miejscami bardo dobry. Fani Emmy Thompson powinni być zachwyceni. Jednak całość sporej grupie widzów prawdopodobnie nie przypadnie do gustu. Ja, jak powiedziałem, lekko się zawiodłem. Wciąż jednak wierzę w talent Marca Forstera i na kolejny jego film wybiorę się w ciemno.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wyobraź sobie, że pewnego pięknego dnia wstajesz z łóżka i wszystko się zmienia. Dowiadujesz się, że... czytaj więcej
Tytułowy Harold Crick (Will Ferrell) jest typowym urzędasem, jakiego wyobrażenie buduje choćby popularna... czytaj więcej
Jeden z modeli komunikowania masowego zakłada, że jego podstawę stanowią relacje interpersonalne i ich... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones