Recenzja filmu

Randki w ciemno (2006)
James Keach
Chris Pine
Eddie Kaye Thomas

Porządne filmidło

Biorąc na warsztat temat człowieka niewidomego w widzącym społeczeństwie, łatwo można popaść w zbytni dramatyzm. Można też uznać temat za zbyt abstrakcyjny dla zwykłego człowieka i go zwyczajnie
Biorąc na warsztat temat człowieka niewidomego w widzącym społeczeństwie, łatwo można popaść w zbytni dramatyzm. Można też uznać temat za zbyt abstrakcyjny dla zwykłego człowieka i go zwyczajnie obśmiać. Nie bez trudu przychodzi zatem przyjęcie konwencji filmowej w miarę neutralnej, pokazującej problemy niewidomego człowieka, ale nie nadymającej się w żadną stronę (ani w stronę melodramatu, ani błazenady). Mam wrażenie, że tak właśnie uczynił James Keach w komedii romantycznej "Randki w ciemno".

Opowiada on w sposób dość sprawny, choć niepozbawiony schematyczności, o relacjach niewidomego młodzieńca Danny’ego (Chris Pine) z innymi ludźmi, przede wszystkim z własną rodziną oraz z kobietami. Osią fabuły jest szukanie miłości, co, jak łatwo się domyślić, nie jest usłane różami w przypadku osoby niewidzącej. Ten główny wątek jest pretekstem do wyciśnięcia kilku łez z oczu widza (to dopiero pod koniec filmu) oraz roześmiania go chwytami komediowymi (nieudane randki z dość charakterystycznymi kobietami).

Zabawne akcenty są w większości szablonowymi komediowymi zagrywkami, ale zdarzają się też zaskakujące rodzynki. Takim epizodem jest chociażby rozbierająca się  przed niewidomym pacjentem psychoterapeutka (Jane Seymour). Wspomniana dr Evans wkomponowana została w drugi (obok poszukiwań miłości), istotny dla filmu wątek. Jest nim eksperymentalna operacja, do której został wybrany Danny, a która niesie ze sobą nadzieję na uruchomienie narządu wzroku u niewidomego.
Udanym motywem jest też szorstka bratnia miłość pomiędzy Danny’m a Larrym (w tej roli Eddie Kaye Thomas, czyli dla niektórych Paul Finch z serii "American Pie"). Została ona podana w sympatyczny sposób. Bracia sobie dokuczają (szczególnie Larry dość specyficznie hartuje niewidomego brata), obrzucają nawzajem różnymi epitetami, ale nie sposób ukryć, że jeden skoczyłby za drugim w ogień.

Film w końcówce staje się dość ckliwy. Reżyser jednak panuje nad rozwojem zdarzeń i mimo tej, niektórzy by powiedzieli, taniej czułostkowości, naprawdę można się wzruszyć. Zresztą wystarczy dodać, że James Keach ma na swoim koncie część odcinków popularnego niegdyś serialu "Doktor Quinn", aby zrozumieć, że przyciąganie widzów do ekranu nie jest mu obce.

Więcej nie ma co się rozwodzić nad tym filmem. Tak jak o książkach, które się pochłania bez większej refleksji mówi się czytadła, tak ja bym nazwał ten film porządnym filmidłem. Nie wnosi nic nowego, bazuje na zgranych chwytach, lecz jest zrobiony na tyle sprawnie, że czas przy nim mija niepostrzeżenie.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones