Recenzja filmu

Czy zabiłbyś dziecko? (1976)
Narciso Ibáñez Serrador
Lewis Fiander
Prunella Ransome

Różne wymiary strachu

Czasami warto poszukać w kinie głębiej, odciąć się od tego, co powszechne i zgłębić nieznane. Nie tylko po to, by doświadczyć czegoś nowego, ale również aby wyrobić sobie lepszy smak. "Czy
Czasami warto poszukać w kinie głębiej, odciąć się od tego, co powszechne i zgłębić nieznane. Nie tylko po to, by doświadczyć czegoś nowego, ale również aby wyrobić sobie lepszy smak. "Czy zabiłbyś dziecko?" pozostaje pozycją relatywnie nieznaną, także relatywnie egzotyczną, ale pozycją atrakcyjną, stworzoną na krój największych i najbardziej cenionych horrorów-klasyków, jakie powstały w historii kina.

Oryginalność fabuły "Czy zabiłbyś dziecko?" przypomina mi trochę takie unikaty jak "Miasto ślepców", "Ludzkie dzieci", "Bastion" czy "Zdarzenie", gdzie zgroza przybiera charakter bardzo nietypowy oraz globalny i ekspansywny. Ale to groza o podłożu fatalistycznym, bo kluczem do strachu staje się niemożność jej powstrzymania. Pod względem realizacyjnym natomiast, film ma wiele wspólnego z mistrzami pokroju "Dziecka Rosemary" czy "Egzorcysty", gdzie straszy się bardziej atmosferą, a nie wyskakującymi zza krzaka monstrami. Referencje, jak widać, wyśmienite, choć nic nie warte byłyby bez solidnych i sprawnych realizatorów. I mimo że pod względem czysto technicznym "Czy zabiłbyś dziecko?" ma swoje mankamenty to jest wystarczająco dobry, by nie odciągnąć uwagi od hipnotyzującej atmosfery i upiornej kabały.

To, co jednak w filmie najlepsze, to różne wymiary strachu. Pierwszym pozostaje snuta przez kilkadziesiąt minut senna atmosfera wyludnionej wysepki, na którą trafiają nasi bohaterowie. To w tej części, oddzielającej filmowych chłopców od mężczyzn, bardziej makabryczni od leniwej kamery okażą się tylko ci, którzy w gruncie straszni powinni być ostatni: dzieci. W ich spojrzeniach, nienaturalnych uśmiechach z łatwością można dostrzec coś obcego, ale także i wyrafinowanego. Kulminacją tej części filmu jest scena w zatoczce przy domku matki. To tam zasugerowana zostaje nam część z odpowiedzi fabularnej zagadki. To, co w dzieciach dotychczas nieznane okazuje się jakąś makabryczną formą skażenia. Wraz z tymi wątłymi informacjami (i ciarkami na plecach) dostajemy jednak jeszcze więcej pytań.

Pozostałe dwa wymiary strachu to już szybkie nokautujące ciosy w końcowej części filmu. W pewnym stopniu ich siłą jest fakt, że dość ciężko je przewidzieć, a to tylko potęguje późniejsze doznania. Pierwszy z nich dotyczy koszmarnego losu jednego z bohaterów. Stan, w którym ów bohater się znalazł, może wykroczyć poza granice ludzkiego pojmowania i jest jednym z najbardziej makabrycznych motywów, jakich w kinie doświadczyłem. Drugim pozostają ostatnie już kadry filmu - pozwalające po seansie formować w głowie kilka możliwych scenariuszy, co do dalszych wydarzeń. To klasyczne "to coś", które nie pozwala nam szybko zapomnieć o filmie i powoduje, że kładąc się do łóżka, będziemy myśleć tylko o nim. Niezależnie od ilości czasu poświęconego na nasze rozmyślania, ratunku jednak nie znajdziemy. Wszystkie kombinacje zaprowadzą nas do niewyobrażalnego szaleństwa.

W "Czy zabiłbyś dziecko?" straszy niewinność, intryguje nieznane. Ale to również tytuł o podłożu metaforycznym, do którego nawiązuje oczywiście jego tytuł. Temat ten zostawię jednak z dwóch powodów. Po pierwsze, potencjał interpretacyjny znacznie ustępuje zmysłowej atmosferze filmu, powodując, że jest to przede wszystkim horror, a nie film z przesłaniem. Po drugie, nie wydaje mi się, że można tu dokonywać jakichś szczególnych analiz, bo wszystko w dość prosty sposób dotyczy wprost postawionego w tytule pytania, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że wynikiem deprecjonowania interpretacji może być niedoskonałość recenzującego, a nie recenzowanego. Warto - i to koniecznie - natomiast zwrócić uwagę na zdjęcia archiwalne z czołówki filmu. Zdecydowanie są one niepotrzebne, a wręcz są dla filmu przywarą, albowiem kierują widza tylko ku jednej definicji - zemsty. A to za prosto, za banalnie.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Dzieci nie są złośliwe. Dzieci są złe." Freud Kto jeszcze nie wierzy w tę złotą myśl twórcy... czytaj więcej
Otwierające film archiwalne sekwencje z wojen, które podkreślają, że największymi ich ofiarami, koniec... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones