Recenzja filmu

Kieł (2009)
Yórgos Lánthimos
Christos Stergioglou
Michelle Valley

Rodzina nadopiekuńcza

Tak zwane "postępactwo", czyli propagatorzy nieustającego "postępu" obyczajowego i likwidatorzy wszelkiej tradycji oraz naturalnych zachowań, znajdą wszędzie pretekst do ataku na rodzinę jako
Tak zwane "postępactwo", czyli propagatorzy nieustającego "postępu" obyczajowego i likwidatorzy wszelkiej tradycji oraz naturalnych zachowań, znajdą wszędzie pretekst do ataku na rodzinę jako siedlisko wszelkiego zła. Takim pretekstem, co zauważyłem po niektórych recenzjach, stał się film greckiego reżysera Giorgosa Lanthimosa pt. "Kieł". Odebranie filmu jako krytyki instytucji rodziny jest jednak świadectwem złej woli, zacietrzewienia ideologicznego lub niezbyt lotnego umysłu.

W trzeźwiejszym odbiorze dramat "Kieł" jest ogólnym obrazem totalitaryzmu, tworzonego niejednokrotnie ze szlachetnych pobudek (zapewnienie bezpieczeństwa, równości, itp.). W filmie stworzony został on w obrębie rodziny, ale przecież najstraszliwsze totalitaryzmy, dotykające milionów ludzi, były tworzone w obrębie państwa. Przykładem jest choćby komunizm, wykreowany na źle pojętym haśle równości.

Wracając do totalitaryzmu ukazanego w "Kle". Stworzył go ojciec rodziny, kierując się paranoiczną troską o bezpieczeństwo swoich dzieci. Uformował odizolowany, oddzielonym wysokim murem od otoczenia świat, składający się z luksusowej willi wraz z rozległym ogrodem i basenem. W tym świecie toczy się życie 5-osobowej rodziny (ojciec, matka, syn i dwie córki). Ojciec i matka, tworzą niejako komitet centralny (z ojcem jako I sekretarzem) świadomy sytuacji zewnętrznej, a nastoletnie, bądź już nawet około 20 letnie, dzieci – naiwne społeczeństwo, któremu przekazywany jest obraz świata, silnie zniekształcony przez gęste sito rodzicielskiej cenzury. 

Z tego wynikają śmieszno-straszne sceny, w których rodzice tłumaczą dzieciom poprawione znaczenie słów, które wbrew woli ojca i matki docierają do dzieci.
Tak oto: "Cipka – silne światło. Przykład. Gdy wyłączamy cipkę pokój pogrąża się w mroku". Mimowolnie widz uśmiecha się na tych scenach, mając jednak cały czas z tyłu w głowie tragiczny los rodziny. Los dzieci przede wszystkim, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że rodzice-tyrani również muszą być głęboko nieszczęśliwymi ludźmi, skoro stali się takimi maniakami.

Według jednej z interpretacji powodem tego nieszczęścia rodziców mogła być utrata pierwszego dziecka. Przewija się przez film motyw drugiego syna, którego można uznać za postać zmyśloną przez rodziców lub też jako pierworodnego syna, ginącego w tragicznych okolicznościach, co też mogło zapoczątkować obsesję ojca na punkcie bezpieczeństwa następnych dzieci.

Film epatuje też śmiałymi scenami erotycznymi (może nawet pornograficznymi?), związanymi z patologiami toczącymi się w tym zamkniętym świecie. Ojciec sprowadza do willi kobietę do zaspokajania popędu seksualnego syna, a matka inicjuję seksualną relację kazirodczą między rodzeństwem. Zepsucie sięga zenitu, a najstraszliwsze jest to, że wszystko dzieje się pod wpływem upośledzonej troski o najbliższych.

Można ten film odczytywać bez odniesień, bez analogii, po prostu jako historię bogatej, ale kalekiej rodziny. Nie trzeba uruchamiać w mózgu mechanizmów analitycznych, gdyż sama opowieść, mimo iż surowa i monotonna, to poprzez swoją oryginalność i absurdalność oszałamia i wciąga. Można też spróbować wyciągnąć jakieś wnioski. Choćby o szkodliwości opresyjnego systemu (w tym przypadku rodzicielskiego), uzasadnianego potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa. Ale wniosek, jakoby rodzina sama w sobie generowała podobne zachowania może się zrodzić jedynie w umysłach zoperowanych ideologią "postępactwa".

Film powinien zastanowić również krzewicieli idei państwa opiekuńczego. Ojciec przedstawionej rodziny kierował się podobnymi pobudkami, jakimi uzasadniane jest tworzenie wspomnianego ideału państwa. Chciał stworzyć dzieciom maksymalne bezpieczeństwo, zdjąć z nich jakąkolwiek odpowiedzialność oraz świadomość rzeczywistości (czasami okrutnej). W efekcie powstała opresyjna rodzina nadopiekuńcza. Pytanie czy w takim kierunku (opresyjnej nadopiekuńczości) nie zmierza właśnie tzw. państwo opiekuńcze. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Kieł" jest dopiero drugim filmem w karierze Giorgosa Lanthimosa. Grek bowiem jest przede wszystkim... czytaj więcej
"Kieł" to film greckiego reżysera Giorgosa Lanthimosa, opowiadający o losie rodziny niemal całkowicie... czytaj więcej
W 1926 Virginia Woolf powiedziała: Kiedy inne Muzy rodziły się i rosły nagie, kino od wczesnej młodości... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones