Charles Chaplin powiedział kiedyś: "Cel filmu polega na przenoszeniu nas w królestwo piękna". Niewątpliwie miał racje, ale w dzisiejszych czasach widz niekoniecznie pragnie oglądać piękno, a w
Charles Chaplin powiedział kiedyś: "Cel filmu polega na przenoszeniu nas w królestwo piękna". Niewątpliwie miał racje, ale w dzisiejszych czasach widz niekoniecznie pragnie oglądać piękno, a w głowach twórców filmowych piękny świat to zupełna abstrakcja. Świetnym tego przykładem jest film "Sin City", stworzony przez Roberta Rodrigueza i Franka Millera, który jest autorem komiksu na podstawie którego powstało "Miasto Grzechu". Ten film to początek zupełnie nowej epoki w kinematografii. Całkowite odejście od tradycyjnego sposobu filmowania pozwoliło "dwóm chłopcom" wychowanym w popkulturze stworzyć jedyne w swoim rodzaju dzieło, które jest najlepszą ekranizacją komiksu stworzoną do tej pory na ziemi. Mimo że "Sin City" nie przenosi nas w królestwo piękna, przenosi nas w świat pełen tajemnic, miłości i nienawiści. W tym mieście niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku, a gwałty, mordy i inne zbrodnie są na porządku dziennym. W tym mieście prawie zawsze pada deszcz, zawsze jest brudno i czarno, i bynajmniej nie tylko dlatego, że jest to film "prawie czarno-biały" (niekiedy pojawia się kolor i jest to kolejny nowatorski sposób na obraz). Klimat jest niesamowity i jeśli tylko zechcesz, znajdziesz się w "Mieście Grzechu" razem z Mervem (Mickey Rourke), Hartiganem (Bruce Willis) Dwightem (Clive Owen) i innymi bohaterami, o których długo nie będziesz mógł zapomnieć. Fabuła nie jest strasznie złożona, śledzimy trzy wątki, trzech różnych bohaterów, mają swoje problemy, swoje fobie i styl, są niepowtarzalni. Można powiedzieć, że jest to kryminał, ale nie brak w nim dowcipu, mocnych, okrutnych scen, które przestraszą nawet najodważniejszych i wspaniałych scen akcji... Zdjęcia są w większości przeniesione z komiksu, co jeszcze bardziej nadaje klimatu i charakteru tej niesamowitej opowieści. Każdy znajdzie coś dla siebie, są genialne efekty, dobra muzyka, aktorstwo, jest nawet Quentin Tarantino, który wyreżyserował jedną ze scen - jedna z moich ulubionych w tym filmie i od razu zgadłem, że to właśnie on ją nakręcił. Podsumowując, "Sin City" to naprawdę dobry film, który jeśli tylko zechcesz, przeniesie Cię w zupełnie inny świat, aż nie chcę się wychodzić z kina!