Recenzja filmu

Sin City - Miasto grzechu (2005)
Robert Rodriguez
Frank Miller
Bruce Willis
Mickey Rourke

Sin City a emocje, które w nas wywołuje

"Go back alley in Sin City and you can find anything..." Zastanówmy się, co powoduje u nas emocje? Impreza? Wyjście na dwór, sporty? Miłość? Takie słowa kojarzą nam się przede wszystkim z jakimiś
"Go back alley in Sin City and you can find anything..." Zastanówmy się, co powoduje u nas emocje? Impreza? Wyjście na dwór, sporty? Miłość? Takie słowa kojarzą nam się przede wszystkim z jakimiś przeżyciami, a na ogół zapominamy o tym, że największe emocje powstają ze złych doświadczeń... Jak wiele jest w historii filmów, które próbowały zrobić coś nowego? Próbowały zaskoczyć widza pomysłowością, oryginalnością? Może i sporo, ale to i tak za mało. "Sin City" zdecydowanie należy do jednego z nich. Klimat rodem z filmów gangsterskich z lat 50, świetna gra aktorska, parę różnych historii nieznacznie ze sobą połączonych tworzących jednolitą całość. Zwłaszcza jeśli chodzi o klimat nakręca go niesamowita muzyka idealnie pasująca do "Sin City" i czarno-biały kolor. W samym filmie rzadko są kolory. Czasem krew, czasem wóz jest pokolorowany, ale to ma tylko podkreślić ten genialny i wciągający bez reszty klimat. Wyjątki potwierdzające regułę. Narrator, (którym jest zawsze ten aktor, który opisuje sytuację, w której sam brał udział), szare kolory i miejscami kolorystyka mają oddać smutek tego filmu i jego specyficzny klimat. Jeśli chodzi o aktorstwo, to w filmie można spotkać same gwiazdy. Od świetnego Bruce'a Willisa, który gra twardziela, po genialnego Benicio Del Toro, który wciela się w psychopatycznego policjanta. Aktorzy są idealnie obsadzeni w swoich rolach i świetnie je zagrali. Jeśli chodzi o reżyserię, słyszałem przed wybraniem się do kina, że jedną scenę wyreżyserował Tarantino. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się to, że Quentin pomagał swojemu staremu przyjacielowi - Robertowi Rodriguezowi w reżyserii. Twórcy bawią się też metaforami - w filmie występuje morderca kobiet pokazujący się tylko na początku i na końcu filmu przez bardzo krótki czas. Mnie się wydaje, że ów człowiek jest ważny (bo jest pokazany od razu na początku jako pierwszy z bohaterów i na końcu jako ostatni). Podejrzewam, że może oznaczać różne rzeczy, ale mi najbardziej pasuje sprawiedliwość, (bo najprawdopodobniej zamordował dziewczynę, która zdradziła swoich przyjaciół). Wiele pomysłów, które można zauważyć w "Sin City" wykorzystywał już Tarantino w swoich innych filmach. Sam scenariusz jest napisany genialnie. Głównym jego przesłaniem wg mnie jest takie, że istnieje większa sprawiedliwość, niż uchwalona przez władze i jeśli owe władze jej nie przestrzegają - należy walczyć z nimi w imię większego dobra. Wątki filmu są pomieszane ze sobą. Można zapomnieć o chronologii. To dobrze. Sądzę, że jak w przypadku "Pulp Fiction" - wersja chronologiczna mogłaby popsuć cały film. Mimo, iż w filmie jest spora dawka humoru, jest to jednak film brutalny, przedstawiający miasto pełne zła, w którym nikt nie ma prawa być szczęśliwym. Ktoś by powiedział: "film brutalny nie wnosi do mojego życia nic nowego. to rozrywka dla idiotów" - i byłby w błędzie. Jest to czułe i niesamowicie inteligentne arcydzieło. Dawno nie oglądałem filmu, w którym naprawdę coś by się we mnie poruszyło. Zareagowałbym jakoś emocjonalnie. Oburzył się, zdenerwował, zasmucił. Oglądając filmy wiemy, że to fikcja i nie przejmujemy się zbytnio, gdy ktoś w nich umiera. Z "Sin City" jest inaczej. Przeżywamy każdą chwilę. Każdą inaczej i na swój sposób. Póki co same plusy, a jak tam z wadami filmu? W sumie trudno się doszukać jakichkolwiek wad. Jeśli już się uprzeć to można przyczepić się do dialogów. Miejscami są one strasznie "zagmatwane" i trudno zrozumieć o co chodzi. Podsumowując: Film jest absolutnie oryginalny. Specyficzne kolory, narrator i muzyka budują niesamowity klimat. Świetny aktorzy idealnie obsadzeni w swoich rolach sprawiają, że ogląda się ich z przyjemnością. I przede wszystkim emocje, które naprawdę się odczuwa. Polecam wszystkim, którzy wymagają od filmu czegoś więcej i chcą się oderwać od nudnych i pustych filmów z Polsatu itp.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nowy styl kinematografii wymyślony przez Roberta Rodrigueza jest dokładnie tym, czym ma być - nową... czytaj więcej
"Sin City - miasto grzechu" komiksowe dzieło Franka Millera, w końcu zostało przeniesione na wielki... czytaj więcej
Mocne, efektowne kino. "Sin City. Miasto grzechu" to film pełen brutalnych, gwałtownych scen, ale... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones