Song for Jesse

Urodzony w stanie Missouri, syn pastora, sympatyzujący w czasie wojny z konfederatami, przywódca bandy złodziei, sprawca napadów na pociągi i dyliżanse, tak można pokrótce streścić biografię
Urodzony w stanie Missouri, syn pastora, sympatyzujący w czasie wojny z konfederatami, przywódca bandy złodziei, sprawca napadów na pociągi i dyliżanse, tak można pokrótce streścić biografię Jesse'ego Jamesa, jednego z najsłynniejszych bandytów Dzikiego Zachodu, który za życia stał się legendą i do dziś inspiruje, czego najlepszym przykładem jest film Andrew Dominika, ekranizacja powieści Rona Hansena, gdzie w główne role wcielili się Brad Pitt i Casey Affleck. Poznajemy Jesse'ego (Brad Pitt), gdy ten obojętnie przemieszcza się z rodziną z jednego miasta do drugiego, odgrywa kolejne role, przedstawia się zacnym obywatelom pod kolejnymi zmyślonymi nazwiskami, udaje obcego przed własnymi dziećmi, cierpi z powodu odniesionych ran, dźwiga straszliwe brzemię tego, co było i tego, co ma się wydarzyć. Falowanie zboża, pędzące po niebie chmury, śnieżna zamieć są jak wskazówki odwiecznego zegara, który tyla i tyka, przypominając nieubłaganie o zbliżającej się godzinie sądu. Urzekające zdjęcia Rogera Deakinsa to nic innego właśnie jak wprowadzenie dodatkowego narratora - przyrody - która kusi złotem i obfitością zbóż na krótko przed napadem na pociąg, ale zniechęca monotonnością krajobrazu i chłodem zamarzniętych rzek niedługo potem. Trzydziestoczteroletni Jesse James w niczym nie przypomina bohatera tanich powieścideł o tym samym nazwisku, jakimi zaczytuje się młody naiwny Robert Ford (Casey Affleck). Chłopak marzy o poznaniu swego największego idola, zadanie jest o tyle ułatwione, że starszy brat Boba, poczciwy głupek Charley, jest w gangu braci James. Pierwsze spotkanie z żywą legendą kończy się dla Boba Forda pomyślnie, zostaje przyjęty i odtąd może z bliska napawać się postacią bezwzględnego bandyty. Niestety pełna bezgranicznego poświęcenia fanatyczna miłość Boba natrafia na zdecydowany opór. Z czasem bowiem okazuje się, że Jesse nie tylko nie odwzajemnia ciepłych uczuć, ale wręcz zdaje się odczuwać do swego nowego kompana wyraźną niechęć. Trudno mu się dziwić. Robert Ford ze swym drżącym miękkim głosem, nerwowymi ruchami, kroplami potu na czole i tęsknymi oczami psa przybłędy jest irytujący i odpychający. Mimo to między tymi dwoma rodzi się specyficzna psychologiczna więź. Monomania Boba Forda przechodzi kolejne fazy, od obsesyjnego pragnienia bliskości z Jesse'em do tłumionej z początku ale później coraz większej złości i agresji. Bob nie czuje się szczęśliwy, jego wybujałe wyobrażenia nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości, plany o świetlanej przyszłości w gangu obracają się pomału w proch, w tej sytuacji musi znaleźć inne, bardziej radykalne rozwiązanie, które pomoże mu na wieki związać swój los z losem Jesse'ego Jamesa... A kim jest słynny Jesse James? Kim stał się przez te wszystkie lata? Bohater powieścideł, grudka soli w oku gubernatora, jawi się nam nie tylko jako okrutny i cyniczny rzezimieszek, ale i cierpiący od fizycznych dolegliwości paranoik gotów strzelić w plecy swemu człowiekowi, maskujący narastającą frustrację, to znów napadami szaleńczego śmiechu to znów przykrymi umoralniającymi historyjkami z mniej lub bardziej odległej przeszłości, jak ta o jednookim zdrajcy. Jesse niczym ranny wilk przeczuwa swój koniec, czuje na karku sforę tropiących psów, tłucze się w miejscu coraz bardziej przerażony, coraz bardziej zły i samotny. Robert Ford to tak naprawdę żaden morderca, do tego jeszcze nie dorósł, brak mu klasy i doświadczenia. Bob to jedynie żywe narzędzie samobójstwa, z pomocą którego Jesse skrupulatnie projektuje swą klęskę. To nie Bob, to Jesse wybiera, jak ma umrzeć. Hipnotyzujące motywy muzyczne autorstwa Nicka Cave'a i Warrena Ellisa powracają co rusz jak zapowiedź nieuniknionego. Słyszymy je i w turkocie kół nadjeżdżającego pociągu w Blue Cut i w uderzeniach końskich kopyt pośrodku nocy i w jasnych płatkach śniegu, wreszcie w dniu, gdy tchórzliwy Robert Ford zabija Jesse'ego Jamesa. Naiwny Bob nie przewidział jednej rzeczy, że lud ma skłonność do gloryfikowania swych bandytów. Bandyta występuje przeciw władzy, a lud zawsze podskórnie czuje się przez władzę ciemiężony, bandyta okrada bogatych, z czego boży lud się po cichu cieszy. Robert Ford zastrzelił nie tylko Jesse'ego Jamesa, on zastrzelił bohatera literackiego, a to rzecz niewybaczalna. Musi więc boleśnie odpokutować. "Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" to dzięki muzyce i zdjęciom balansująca na granicy realizmu magicznego wciągająca i mroczna opowieść o intymnej więzi między katem i ofiarą, w której nie żal tak naprawdę ani kata, ani ofiary. To niezwykłe psychologiczne studium ludzkiego upadku, sugestywny portret legendy, ponury jak czasy bezprawia i do końca nieodgadniony jak gwiaździste niebo.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jesse James (Brad Pitt) to postać historyczna. Przestępca żyjący w latach 1847-1882, przyznawał się do... czytaj więcej
Za oficjalną datę "śmierci" westernu jako gatunku filmowego przyjęto premierę arcydzieła Clinta Eastwooda... czytaj więcej
Klasyczny western to gatunek wypełniony po brzegi strzelaninami, rewolwerowcami, Indianami etc., ale... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones