Recenzja filmu

Krocząc wśród cieni (2014)
Scott Frank
Liam Neeson
Dan Stevens

Stare, ale jare

Scott Frank dokonał niemożliwego. Jego film ogląda się jak rasowy kryminał. Gdyby powstał na przełomie lat 70. i 80., dziś byłby uważana za kultowy. Kluczem do sukcesu okazał się sposób
Ktoś zamordował kobietę, całkiem sprawnie podzielił ją na drobne kawałeczki i zapakował w paczuszki, jakby to była partia narkotyków. Ironii nie docenia mąż zamordowanej – handlarz narkotyków właśnie. On pragnie zemsty. Chce, by morderców odnalazł prawie prywatny detektyw. "Prawie", ponieważ działa bez licencji na wykonywanie zawodu. Kiedyś był pijakiem i policjantem, ale osiem lat wcześniej zrezygnował z bycia jednym i drugim.



Brzmi znajomo, prawda? Nic w tym dziwnego. "Krocząc wśród cieni" to kino, które nie ma w sobie ani jednej oryginalnej myśli. Jego reżyser zrealizował obraz chyba w wyniku jakiegoś zakładu. Być może chciał udowodnić, że o jakości filmu nie decydują elementy składowe, ale to, w jaki sposób są wykorzystane. Scott Frank postawił przed sobą zadanie pozornie niewykonalne, ponieważ wybrał najgorsze materiały na zbudowanie fabuły. Główny bohater jest nie tylko byłym policjantem i pijakiem, on jest byłym policjantem i pijakiem, którego prześladuje poczucie winy związane z jego ostatnią akcją w roli stróża prawa. Jakby tego było mało, jest też wrogiem nowoczesności (a akcja filmu rozgrywa się w 1999 roku, w samym środku paranoi związanej z problemem Y2K). "Niespodziewanie" stanie się też autorytetem dla prawie bezdomnego, do tego chorego dzieciaka. Ten szybko awansuje do roli nieoficjalnego współpracownika. Równie absurdalnie wyglądają złoczyńcy. Ich motywacja do zbrodniczego działania jest kompletnie niejasna, jeśli w ogóle istnieje – co nie jest wcale pewne. Niewiele lepiej wyglądają też ofiary, które z powodzeniem znalazłyby miejsce w pierwszej lepszej operze mydlanej.

Oparte na takich elementach "Krocząc wśród cieni" po prostu nie mogło się udać. Scott Frank dokonał jednak niemożliwego. Jego film ogląda się jak rasowy kryminał. Gdyby powstał na przełomie lat 70. i 80., dziś byłby uważany za kultowy. Kluczem do sukcesu okazał się sposób opowiedzenia historii. Frank wcale nie ucieka przed prawdą o tym, że korzysta ze śmieciowych klisz. Przeciwnie, akceptuje to jako element filmowej rzeczywistości, przyjmuje za coś oczywistego, jak to, że słońce wschodzi na wschodzie, a zachodzi na zachodzie i po prostu robi swoje. Jest zaskakująco sprawnym gawędziarzem, więc historię polowania na psychopatyczny duet ćwiartujący kobiety ogląda się naprawdę bardzo dobrze. "Krocząc wśród cieni" doskonale sprawdza się w warstwie wizualnej. Co nie jest żadnym zaskoczeniem. W końcu za zdjęcia odpowiadał Mihai Malaimare Jr., współpracownik Francisa Forda Coppoli ("Młodość stulatka") i Paula Thomasa Andersona ("Mistrz").



Przyjemnie ogląda się też Liama Neesona. Niby jest to kolejna rola twardziela, ale na szczęście nie powiela tu swoich kreacji z "Uprowadzonej" czy "Non-Stop". Jego bohaterowi bliżej jest do postaci kreowanych w latach 70. przez Clinta Eastwooda. Miłą niespodzianką był też występ Dana Stevensa. Widać, że aktor zdeterminowany jest, aby "Downton Abbey" nie okazało się punktem kulminacyjnym i zarazem końcem jego kariery. Jeśli w kolejnych filmach będzie spisywał się równie dobrze co tutaj, to czeka go długa i owocna kariera.

"Krocząc wśród cieni" to męskie kino w starym wydaniu: ma konstrukcję cepa, brakuje mu psychologicznej głębi i bazuje na uproszczonej wizji świata. Za to oferuje kawał dobrze nakręconej rozrywki.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Oglądając pierwsze zwiastuny filmu "Krocząc wśród cieni" miałem nadzieję na sprawnie zrealizowany... czytaj więcej
Podstarzały bohater, najczęściej niewiarygodny twardziel i do tego odporny na dziesiątki przeciwników... czytaj więcej
Kinomani na całym świecie zasmakowali w filmach napakowanych elektroniką i efektami specjalnymi, a... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones