Recenzja filmu

Ratatuj (2007)
Brad Bird
Waldemar Modestowicz
Patton Oswalt
Ian Holm

Szczur, który został kucharzem

Po wielkim sukcesie pierwszego "Shreka" na ekranach naszych kin systematycznie zaczęły pojawiać się kolejne bajki stworzone w całości przy pomocy animacji komputerowej. Wśród widzów wierną rzeszę
Po wielkim sukcesie pierwszego "Shreka" na ekranach naszych kin systematycznie zaczęły pojawiać się kolejne bajki stworzone w całości przy pomocy animacji komputerowej. Wśród widzów wierną rzeszę fanów zdobyły przede wszystkim dwie wytwórnie: DreamWorks (m.in. wspomniany "Shrek", "Rybki z ferajny", "Madagaskar") oraz Pixar Animation Studios ("Potwory i spółka", "Gdzie jest Nemo?", "Iniemamocni"). Kilka dni temu swoją premierę w polskich kinach miała nowa produkcja Pixara, bajka o tajemniczo brzmiącym tytule - "Ratatuj". Głównym bohaterem bajki jest Remy, który marzy o tym, aby zostać kucharzem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Remy jest... szczurem! Zgodnie z maksymą swojego idola, wybitnego szefa kuchni Auguste'a Gusteau, mówiącą, iż "gotować każdy może", nie zamierza jednak godzić się ze swoim szczurzym losem i dąży do realizacji swojego marzenia. Wskutek zbiegu okoliczności trafia do paryskiej restauracji swojego ulubieńca, gdzie przy pomocy nieco niezdarnego pomywacza Linguiniego zostaje objawieniem świata kulinarnego (nie bez przeszkód oczywiście). Jak tego dokonuje, musicie przekonać się już sami. "Ratatuj" jest doskonałym przykładem różnicy między dziełami wspomnianych we wstępie dwóch wytwórni: DreamWorks i Pixar. W bajkach tej pierwszej fabuła jest raczej pretekstem do serwowania widzowi wielkiej ilości rozmaitych gagów i śmiesznych tekstów. Pixar, jako część Disneya i kontynuator jego tradycji, historie opowiadane w swoich bajkach traktuje jako najważniejszy ich element, przez co jego dziełom bliżej do prawdziwych bajek niż produkcjom konkurenta. "Ratatuj" tylko to potwierdza, to prawdziwie bajkowa opowieść, z nieoczekiwanymi zwrotami akcji, a do tego bez zbędnej przemocy (a jeśli już jest, to ukazana na wesoło). Przykładanie tak dużej wagi do fabuły nie oznacza jednak, że w innych elementach twórcy "Ratatuja" nie mają się czym pochwalić, wręcz przeciwnie. Popis umiejętności członków Pixara mamy okazję zobaczyć już na samym początku naszej wizyty na sali kinowej. Chodzi tu o krótką animację o tytule "Lifted" ("Nie przeszkadzać") puszczaną przed rozpoczęciem "Ratatuja". Od strony technicznej prezentuje się ona fenomenalnie, nie dziwi więc nominacja do Oscara w kategorii najlepszy animowany film krótkometrażowy. Bajka będąca przedmiotem tej recenzji nie odstaje zresztą w tym elemencie od poprzedzającej ją krótkometrażówki. Twórcy przy jej produkcji wykorzystali nowe sposoby oświetlania i ocieniania postaci, a futro każdego szczura składa się z trzydziestu tysięcy pojedynczych włosów! Podobne rzeczy można by wymieniać bez końca, wystarczy jednak krótkie podsumowanie - "Ratatuj" to prawdziwa uczta dla oka. Na bardzo dobrym poziomie stoi także polski dubbing, choć tutaj mam małe zastrzeżenie. Nie do końca spodobał mi się bowiem pomysł, aby główny bohater mówił głosem Zbigniewa Zamachowskiego. Choć aktor ze swojego zadania wywiązał się bardzo dobrze, to jednak nieco irytował mnie fakt, że mały szczurek mówi głosem dużego, zielonego ogra (dobrze się domyślacie, chodzi o Shreka). Postać z bajki DreamWorks zyskała już sobie chyba na stałe miejsce w popkulturze, więc takie skojarzenia są raczej nieuniknione. Co do reszty ekipy: na wyróżnienie zasługuje Cezary Kosiński (Linguini), ale największe pochwały należą się debiutantowi - Tomaszowi Karolakowi. Jego Emile jest najśmieszniejszą, a zarazem najsympatyczniejszą postacią w bajce, a największa w tym zasługa właśnie aktora znanego z "Kryminalnych". Skoro już mowa o postaciach, to oprócz wspomnianego Emile'a najciekawszym bohaterem jest Linguini, nieco fajtłapowaty pomywacz, który dzięki umiejętnościom Remy'ego zostaje sławnym kucharzem. Nie można też pominąć samego Remy'ego, który wraz z Linguinim tworzą znakomity duet, potrafiący rozbawić dzieci. No właśnie, dzieci. "Ratatuj" jest skierowany przede wszystkim do najmłodszych widzów, reszta spodziewająca się humoru rodem ze "Shreka" będzie prawdopodobnie rozczarowana. Nie znajdziemy tutaj bowiem żartów nawiązujących do innych produkcji i naszej popkultury, co związane jest z nieco innymi założeniami twórców filmu, co pokrótce zostało wyjaśnione już wyżej. Podsumowując, "Ratatuj" to znakomita bajka dla dzieci, więc jeśli ktoś chce zrobić niespodziankę swoim pociechom, to bilety na najnowsze dzieło Pixara będą jak znalazł. Osoby lubiące ciepłe, prawdziwie bajkowe historie również nie powinny mieć wątpliwości, czy wybrać się na "Ratatuja". Jeśli jednak ktoś nastawia się przede wszystkim na dużą dawkę humoru, nad wizytą w kinie powinien się dobrze zastanowić, ponieważ "Ratatuj" to prawdziwa, przy okazji znakomita bajka, a nie animowana komedia dla wszystkich.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Były lwy, były rybki, były koty i psy, teraz czas na szczury. Można by pomyśleć, że te wielkie gryzonie... czytaj więcej
Szczur potrafiący gotować - czy ten pomysł nie brzmi niedorzecznie? A właśnie taka jest podstawa fabuły... czytaj więcej
Pixar nas uczy wielu przydatnych rzeczy. W "Toy Story" okazało się, że zabawki też ludzie, podobnie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones