Recenzja filmu

Trzy krótkie słowa (1950)
Richard Thorpe
Fred Astaire
Red Skelton

Three Wonderful Stars

Było "Burzliwe życie Kerna" opowiadające oJerome Kern, mieliśmy "Słowa i muzykę" o duecieLorenz Hart-Richard Rodgers, podziwialiśmy też "Z głębi serca" traktujące o żywocieSigmund Romberg.
Było "Burzliwe życie Kerna" opowiadające oJerome Kern, mieliśmy "Słowa i muzykę" o duecieLorenz Hart-Richard Rodgers, podziwialiśmy też "Z głębi serca" traktujące o żywocieSigmund Romberg. Wszystkie cechowały podkoloryzowana fabuła, nieprawdopodobny przebieg wydarzeń i masa gwiazd śpiewająca największe hity danego kompozytora. "Trzy krótkie słowa" nie są wolne od tych wad, nie są one jednak tu tak bardzo widoczne jak w pozostałych obrazach.

Film przedstawia życiorysy autorów piosenek,Berta Kalmara(Fred Astaire) iHarry'ego Ruby'ego(Red Skelton). Bert to znany tancerz z Broadwayu, który po kontuzji uniemożliwiającej mu taniec zostaje iluzjonistą. Z marnym skutkiem. Powodzi mu się za to w życiu prywatnym. Jego żoną zostaje partnerka taneczna, Jessie Mathews (Vera-Ellen). Harry jest baseballistą. Gdy zaczynają tworzyć wspólne piosenki zostają sensacją.

Dość nadęty scenariusz i mało komediowych gagów spowalniają akcję filmu. Przez to ogląda się go po prostu źle. Nuda momentami wieje z ekranu i nic na to nie poradzimy. Szczególnie bezbarwny jest wątek Harry'ego. Nie znam na tyle biografii obu panów, by móc stwierdzić zgodność faktów, natomiast wydarzenia przedstawione w dziele są na tyle wiarygodne, że mogły wydarzyć się naprawdę. Ciepło i współczucie, z jakimiRichard Thorpeprzedstawia nam losy duetu, powodują, że mamy jeszcze więcej sympatii dla naszych bohaterów

To, co uważam za mocny punkt filmu, to wykonywanie większości piosenek przez aktorów grających główne role. W innych biografiach kompozytorów zrealizowanych w tamtym okresie zadanie to rozdzielano między największe gwiazdy, co dodawało filmom nadęcia. Tutaj mamy zaledwie trzy numery gościnne: "I Wanna Be Loved By You" (Debbie Reynolds,Carleton Carpenter), "All Alone Monday" (Gale Robbins) oraz "Who's Sorry Now" wykonywane przezGloria DeHaven. Co ciekawe numer ten oryginalnie śpiewała... matka aktorki,Carter DeHaven. Pozostałe utwory to zainscenizowany w wodewilowym stylu "Where Did You Get That Gal?" (Fred Astaire,Vera-Ellen), nowoczesny układ "Mr. & Mrs. Hoofer at Home" (Vera-Ellen,Fred Astaire) czy bogaty w dekoracje I Love You So Much" (Arlene Dahl). Mamy też soloFred Astaire, "Test Dance" i popisowy numerVera-Ellen"Come On Papa". Tę dwojkę możemy też podziwiać w romantycznych duetach, "Thinking of You" i "Nevertheless". No i oczywiście trzy utwory panów, "Soo Long, Ooo Long", "My Sunny Tennesse" i "Medley".

Oprócz wspaniałych piosenek i imponującej choreografii możemy podziwiać tu też bardzo dobre aktorstwo.Fred Astaireświetnie wciela się w swoją rolę, tworząc bardzo autentyczną postać. Jego bohater to szalony perfekcjonista, który po kontuzji uniemożliwiającej mu taniec próbuje znaleźć sens w życiu. Starania Fred Astaireuhonorowano Złotym Globem dla najlepszego aktora w musicalu. RównieżRed Skeltonwykazuje się talentem aktorskim, grając najzabawniejszą postać w całym filmie. PanieVera-ElleniArlene Dahlnie są w swoich rolach nieco zbyt jałowe. Po prostu ładnie się uśmiechają i wspierają swoich filmowych mężów.

"Trzy krótkie słowa" nie są filmem wybitnym. To typowy, trochę przesłodzony musical. Mimo swoich wad warty obejrzenia.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones