Recenzja filmu

Wyspa Nim (2008)
Mark Levin
Jennifer Flackett
Abigail Breslin
Jodie Foster

Upadek autorytetów

"Wyspa Nim” pokazuje w każdej scenie, iż zmierzch analogowego kina familijnego był dziejową koniecznością.
"Głosy kazały mi to zrobić… Pies mi kazał… Jodie Foster kazała” – mówił w "Siedem" Davida Finchera detektyw David Mills, gdy nakreślał ironicznie profil psychologiczny zabójcy i szukał motywu dla jego okrutnych zbrodni. Dziś już dla poczciwej i amebowatej Jodie nikt nie szarpnie się na prezydenta. W "Wyspie Nim" autorytetem nie jest ani ona, ani gadający morświn. Teraz rządzi pirat Jack Sparrow, rodzeństwo Pevensie z Narnii, udomowiony Hellboy. Gdybym miał dziesięć lat, w ogóle bym się nie zastanawiał, czy wolę "Piratów z Karaibów" czy morświna. A Wy? "Wyspa… pokazuje w każdej scenie, iż zmierzch analogowego kina familijnego był dziejową koniecznością. Żeby przejąć się losami dziewczynki mieszkającej razem z ojcem i tresowanymi zwierzakami na odciętej od świata wyspie, w cieniu wulkanu, trzeba zabrać na seans sześciopak. Być może alkoholowa mgiełka sprawi cuda. Pobłądzenie na morzu urośnie do rozmiarów bitwy o Śródziemie, a zerwanie masztu będzie dramatyczną kulminacją i zapowiedzią straszliwego, finałowego aktu. Z takimi bowiem przeszkodami zetknie się supertata Gerard Butler, który wypływa w morze i nie wraca. Supercórka Abigail Breslin ma problemy stosowne do wieku – musi uporać się z brakiem Internetu i przepędzić z dziewiczej wyspy otyłych wczasowiczów. I oczywiście odnaleźć tatę. Nie będzie to trudne, tata sam się odnajdzie. To film o porażkach indywidualnego toku nauczania. Gdyby mała Nim studiowała coś innego niż podręczniki do biologii, które podsuwa jej ojciec, wiedziałaby zapewne, że Alex Rover, wielki podróżnik i Indiana Jones wszystkich kloszardów, to jedynie literacka postać. Niemniej fakt, iż dziecię, przy swojej rezolutności i zaradności, jest głupiutkie jak bucik, nakręca całą akcję. Zamiast zmyślonego Alexa Rovera, z pomocą pośpieszy bohaterce autorka jego przygód, Alexandra Rover. Jodie. Wyprawienie jej na otwartą przestrzeń, po kilku latach trzymania w ciasnych klitkach (od "Azylu" po "Plan lotu") to najzabawniejszy element filmu. Komediowa, lecz sugestywna agorafobia.
1 10 6
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czasami warto jest zafundować sobie taki film. Obrazy takie jak "Wyspa Nim" zwykłem nazywać... czytaj więcej
Kinowe zapowiedzi filmu "Wyspa Nim" wzbudziły moje duże zainteresowanie. Spodziewałem się ciekawych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones