Recenzja wyd. DVD filmu

Dwa dni w Paryżu (2007)
Julie Delpy
Julie Delpy
Adam Goldberg

Welcome to France!

Julie Delpy potrzebowała pięciu lat, by pomysł na stworzenie jej własnego filmu o parze zagubionej w Paryżu doczekał się realizacji. W międzyczasie, wspólnie z Richardem Linklaterem, popełniła
Julie Delpy potrzebowała pięciu lat, by pomysł na stworzenie jej własnego filmu o parze zagubionej w Paryżu doczekał się realizacji. W międzyczasie, wspólnie z Richardem Linklaterem, popełniła scenariusz do "Przed zachodem słońca", którym z pewnością naprostowała życie emocjonalne niejednej zwichrowanej pary, a tym samym pozyskała rzeszę zaślepionych wyznawców jej wszechstronnego talentu. Francuzka zajmuje się bowiem wszystkim, co z filmem związane: pisze scenariusze, reżyseruje, montuje, komponuje muzykę i gra, gdyby jeszcze tylko mogła wcielić się w męskie role, nie potrzebowałaby niczyjego angażu. Nie da się ukryć, że Delpy do tego wszystkiego ma wyjątkowe wyczucie języka. Dlatego też "Dwa dni w Paryżu" także opierają się na dialogach, monologach, kłótniach, wyznaniach, pogawędkach, czyli na tym, co kobiety podobno lubią najbardziej. W ciągu 48 godzin w Paryżu można zwiedzić Katakumby, grób Jima Morrisona, pójść na wernisaż, załapać się na uliczny festiwal muzyki, można też przewartościować całe swoje życie, które chwilę wcześniej stanęło do góry nogami. Marion i Jack, francusko-amerykańska para, chcieli w Paryżu odnaleźć to, co wraz z biegunką stracili w Wenecji – odrobinę świeżości w związku. Już po kilku godzinach okazuje się, że dla neurotycznego nowojorczyka i wyzwolonej paryżanki Francja nie szykuje bajkowych wakacji. Tak naprawdę nie są w mieście zakochanych. Jack uważa, że znaleźli się w piekle. Rzeczywiście, nawarstwienie nieoczekiwanych sytuacji, drobnych kłamstewek i nieporozumień mogą być dowodem na istnienie nieprzychylnych sił, które dążą do zniszczenia ich dwuletniego związku. Charyzma Delpy wpompowana w całość filmu ratuje jednak przed łzawymi, pompatycznymi scenami, rozbraja za to humorem i autentycznością. Ilość wątków, szczegółów, wypowiedzianych słów jest ogromna. Najlepszym rozwiązaniem więc jest posiadanie DVD, które da możliwość sięgania do ulubionych scen niezliczoną ilość razy. Ponadto dodatki mogą zachwycić nie mniej niż film, głównie ze względu na wywiad z Delpy. Przez trzydzieści minut opowiada o swoich doświadczeniach zawodowych, inspiracjach związanych z filmem, o jego realizacji, odpowiada także na kilka prywatnych pytań. Nie sposób przy tym nie dać się oczarować jej autentycznym wdziękiem, którym tak hojnie obdarowuje widza, wcielając się w postać Marion. Ciekawość zaspokoją też sceny usunięte, których reżyserka musiała się pozbyć „dla dobra filmu”. Jeszcze tylko kilka zwiastunów i film można obejrzeć od nowa, z polskimi napisami lub lektorem. Dźwięk zapisano w formacie DD 5.1, obraz 1:85:1.
1 10
Moja ocena:
9
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
„Dwa dni w Paryżu” zawierają bogaty materiał do analizy na wielu płaszczyznach, przede wszystkim na... czytaj więcej
"Dwa dni w Paryżu" to nie tytuł kolejnej komedii romantycznej z Meg Ryan czy jej młodszymi... czytaj więcej
Idąc na "2 dni w Paryżu", kierowałam się własną intuicją, nie zaś reklamami i opisami filmów, które... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones