Recenzja filmu

Obce ciało (2014)
Krzysztof Zanussi
Riccardo Leonelli
Agnieszka Grochowska

Wszystkie oblicza kobiety i męskie pośladki

Jest w "Obcym ciele" intrygująca scena – przez komentatorów nowego filmu Zanussiego, w szczególności tych bardziej złośliwych – uznana za szczyt kiczu i absurdu. Jedna z głównych bohaterek,
Jest w "Obcym ciele" intrygująca scena – przez komentatorów nowego filmu Zanussiego, w szczególności tych bardziej złośliwych – uznana za szczyt kiczu i absurdu. Jedna z głównych bohaterek, korporacyjna despotka Kris (Agnieszka Grochowska), smaga pejczem dwie męskie prostytutki. Praktyka ta nie przynosi nikomu żadnej satysfakcji. Kobieta pozostaje niewzruszona (próbowała w ten sposób odreagować niepowodzenie w pracy), mężczyźni boleją nad poranionymi ciałami. Nic dziwnego skoro perwersyjny proceder, któremu oddaje się Kris, wygląda na ekranie jak atrapa seksualnej dewiacji. Efektowny pozór. Dla Zanussiego to jednak znak czasów, okrutny rytuał odprawiany nad upokarzanymi przez współczesne kobiety mężczyznami.



Kobiety, którym w "Obcym ciele" przewodzi demoniczna admiratorka nienormatywnych praktyk seksualnych, są silne, pewne siebie, ambitne, zdecydowane, żądne władzy i sukcesu. Bezwzględnie wyzwolone! Z więzów religii, mieszczańskiej pruderii, patriarchalnego porządku. To oczywiście wywrotowa teza, ale polskie feministki powinny być nowym filmem Zanussiego bardziej niż usatysfakcjonowane. Oto w "Obcym ciele" doczekały się wreszcie obrazu Polski, gdzie najważniejsze stanowiska w firmach zajmują kobiety. Wykształcone, władające językami, robiące międzynarodowe interesy. Kobiety, które nie są na utrzymaniu jakiegoś zapijaczonego nieudacznika, przeciwnie mają własne pieniądze. Stać je na luksusowe apartamenty, drogie samochody, ubrania od znanych projektantów i modne fryzury.

To nie wszystko. We wcześniejszych filmach Zanussiego pośród kobiecych typów prym wiodły antyintelektualistki i neurotyczki, np. Anna ze "Struktury kryształu" czy Bella z "Życia rodzinnego". W "Obcym ciele" natomiast – trudno rozstrzygnąć na ile była to zamierzona strategia autora – akcentowany jest intelektualny wymiar kobiecych bohaterek. Nie można przecież odmówić inteligencji Kris. Podobnie jest z filmową Katarzyną (Agata Buzek). Odnajdująca powołanie w zakonnej regule kobieta niczym męski protagonista filmów Zanussiego wdaje się w uczone dywagacje na temat wiary, istoty życiowego posłannictwa, miłości. Problem w tym jednak, że w "Obcym ciele" emancypacja kobiet – z wyjątkiem Katarzyny, która wyzwala się z porywu serca ku absolutowi – prowadzi do zatracenia i moralnego upadku.



Dlatego Kris i jej podobne hetery z "Obcego ciała" to cyniczne, bezwstydne, wynaturzone diablice. Intrygantki i manipulatorki, które kupcząc własnym ciałem, mamią, wykorzystują i poniżają mężczyzn. Przekraczając granice norm i zachowań społecznych, obyczajów i zobowiązań, przyzwoitości – czego im Zanussi szczególnie wybaczyć nie może – sprowadzają zagładę nie tylko na mężczyzn, ale na cały rodzaj ludzki. Rodzimy kontekst jest tu wyjątkowo dosadny. To przecież polskie ciało kobiece uwodzi i kusi gorliwego katolika. Zakazując mu noszenia oznak religijnych w miejscu pracy, zmusza go do praktykowania wiary we wspólnocie przypominającej zgromadzenie konspiratorów. To ono, ćwierć wieku po uzyskaniu niepodległości, nie umiejąc z niej korzystać, stało się obce, bo transgresyjne.

Diagnoza Zanussiego jest jednoznaczna i ponura. W świecie bez wartości i norm szerzy się nihilizm, relatywizm i wszelkie inne wynaturzenia. Rozpoznanie reżysera "Obcego ciała" można uznać za banalne. Wyśmiać je i wykpić (co już wielokrotnie uczyniono) lub spróbować zrozumieć. Dla widza, który nawet zgadza się z Zanussim, to jednak nie lada wyzwanie. Niestety autor filmu nie ułatwia mu zadania. Nie sposób np. oprzeć się wrażeniu, że alternatywa, którą proponuje reżyser (miłość Angelo i Katarzyny oraz jej powołanie do świętości), potraktowane zostały równie grubą kreską jak postać Kris. Oto Katarzyna z pogodnej, zakochanej dziewczyny zmienia się w egzaltowaną mistyczkę, której ceremonia zaślubin z Bogiem, ze względu na zestawienie jej z chłostającą mężczyzn Kris ma podobnie fasadowy charakter. 



Pretensjonalnie wypada zwłaszcza postać Angelo (Riccardo Leonelli), który przybył nad Wisłę, by zbawić polskie wszetecznice. Te dwoją się i troją, by uprzykrzyć życie włoskiego emisariusza. Zamykają się przed nim w klasztorze, kuszą i upokarzają go na przemian, w końcu organizują mu weekend w rosyjskim kryminale, gdzie biedak zostaje uraczony kolejną, "perwersyjną przyjemnością". Angelo trwa jednak dzielnie na straży wiary i moralności. Mimo usilnych starań kobiet jest niewzruszony i zachowuje czystość, a gdy targa nim chuć, gasi ją przykładnie zimnym prysznicem. Swoją drogą w filmie Zanussiego ciało męskie dyscyplinowane przez kobiety lub poddawane samokontroli ulega osobliwej fetyszyzacji. Mężczyznom oto "do twarzy" w skórzanych stringach, zwłaszcza gdy są biczowani.

Nowy film Krzysztofa Zanussiego reklamuje hasło "Wszystkie oblicza kobiety". Jeżeli jego autorem jest reżyser filmu, pozostaje głęboko westchnąć, jeżeli spece od kampanii promocyjnych - pogratulować kreatywności. Najlepiej jednak samemu udać się do kina i na "własnej skórze" przekonać się, ile prawdy jest w reklamie. Uwaga, proces weryfikacji może być bolesny.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Obce ciało" z pewnością będzie częściej komentowane i recenzowane, niż oglądane. Śmiać się z samego... czytaj więcej
Gdyby przyznawać punkty za zasadność użycia określonego tytułu, "Obce ciało" Zanussiego miałoby szansę... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones