Recenzja filmu

Phantom Boy (2015)
Jean-Loup Felicioli
Alain Gagnol
Edouard Baer
Jean-Pierre Marielle

Z lotu ptaka

Fenomenalna kreska ożywia wspaniale wymyśloną rzeczywistość – ulokowana jest gdzieś na styku impresjonizmu, filmu noir oraz złotej ery amerykańskiego komiksu.  Ręcznie rysowane tła tętnią życiem,
Był kot w Paryżu, jest rozróba w Nowym Jorku. Nominowany do Oscara francuski duet Jean-Loup Felicioli-Alain Gagnol zmienia kontynent, ale nie traci wyjątkowej popkulturowej wrażliwości. W poprzednim filmie twórcy pożenili art deco z konwencją kryminału. W najnowszym ubierają superbohaterską historię w szatki popartu z impresjonistycznym sznytem. Efekt jest dokładnie tak imponujący, jak można to sobie wyobrazić.
 
   

Tytułowy Phantom Boy to alter ego cierpiącego na ciężką chorobę 11-letniego Leo. Szczęście w nieszczęściu: poddawany chemioterapii chłopiec potrafi opuszczać swoje ciało i lewitować nad miejskim labiryntem. Oczywiście, z wielką siłą przychodzi wielka odpowiedzialność. Kiedy Leo wpada na trop geniusza zła, którego wypadek przemienił w chodzący obraz Picassa, kończy się czas beztroski. Razem z nadgorliwym policjantem oraz wścibską dziennikarką dzieciak będzie musiał przystopować szaleńca o iście kubistycznym obliczu. 

Pytanie, czy bohater faktycznie walczy z zagrażającym miastu zbrodniarzem, czy może twórcy sięgają po pojemną metaforę i wysyłają go w bój z własną chorobą, jest w zasadzie nieistotne. Felicioli i Gagnol czerpią taką frajdę z rozwijania kolejnych wątków, usypywania narracyjnych ścieżek i mnożenia intrygujących pomysłów, że zarzut fabularnego rozgardiaszu rozbraja się sam. "Phantom Boy" to pastisz i kino inicjacyjne, komedia absurdu i miejska impresja, kronika zmagań ze śmiertelną chorobą oraz satyra na szereg grup zawodowych. Wreszcie, fantazja o Ameryce, której nie ma – alternatywnym świecie, w którym stereotypy istnieją tylko po to, by je nieustannie łamać. 



I cóż to jest za świat! Nowojorczycy mówią po francusku, społeczeństwo jest postępowe i oświecone, a droga do zwycięstwa nad złem wymaga zarówno szpiegostwa i dyplomacji, jak i starej dobrej pary w łapie. Fenomenalna kreska ożywia tę wspaniale wymyśloną rzeczywistość – ulokowana jest gdzieś na styku impresjonizmu, filmu noir oraz złotej ery amerykańskiego komiksu. Ręcznie rysowane tła tętnią życiem, postaci mają kapitalnie oddaną mimikę, a komputer to w rękach Feliciolego i Gagnola narzędzie służące jedynie delikatnemu liftingowi. Piękno "Phantom Boya" tkwi w surowej fakturze obrazu, w zabrudzeniach i niedoskonałościach, słowem: we wszystkim, co zazwyczaj artyści CGI zostawiają w sitku. 

Stawka jest wysoka, karty rozdane. Konfrontacja Phantom Boya z Mężczyzną o Połamanej Twarzy  może być dla Was walką dziecka z chorobą albo świetnym kinem superbohaterskim bez superbohaterów. W obydwu przypadkach warto zabrać dzieciaki do kina. Niech trochę pofruwają. 
1 10
Moja ocena:
8
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones