Recenzja filmu

Wada ukryta (2014)
Paul Thomas Anderson
Joaquin Phoenix
Josh Brolin

Zaginiona dziewczyna

Jedną z najgorętszych wiadomości ubiegłorocznego sezonu filmowego okazał się powrót Paula Thomasa Andersona. Niestety, podczas gdy entuzjaści kina na całym świecie od kilku miesięcy świętują
Jedną z najgorętszych wiadomości ubiegłorocznego sezonu filmowego okazał się powrótPaula Thomasa Andersona. Niestety, podczas gdy entuzjaści kinana całym świecie od kilku miesięcy świętują głośną adaptację powieściThomasa Pynchona, polski widz pozostaje nadal daleko w tyle. "Wada ukryta"trafiła bowiem na czarną listętytułów, które nasz rodzimy dystrybutorpostanowiłpominąć w swoim tegorocznym, jakże napiętym harmonogramie.

Rok 1969, Los Angeles. Miejsce, w którym od niemaldekady królują hipisi, narkotyki, seks oraz niebezpieczne gangi motocyklowe. Wśród tej społecznej defragmentacji egzystuje Larry "Doc" Sportello (Joaquin Phoenix), prywatny detektyw, przywodzący na myśl zdegenerowaną wersję lumetowskiego Franka Serpico. Pewnego dnia sfatygowany narkotycznymi odlotami bohater otrzymuje od swojej byłej dziewczyny poufne informacje w sprawie uprowadzenia sławnego potentata budowlanego. Wkrótce po ich rozmowie Shasta (Katherine Waterston) znika bez śladu. W obliczu realnego zagrożenia Doc (Joaquin Phoenix)rozpoczyna swoje nieoficjalne śledztwo. Podążając tropem potencjalnych porywaczy trafia na szeroko zakrojony spisek, w który zamieszani są skorumpowani agenci federalni, czarnoskórzy nacjonaliści, a także tajemnicza organizacja Złoty Kieł.

Paradoksalnie trzymająca w napięciu intryga nie do końca zdaje egzamin. Podczas niespełna trzy godzinnego sensu widz mimowolnie zatraca się w odmętach kryminalnej układanki. Chaotyczna konstrukcja ujęta w postaci nieokiełznanego strumienia świadomości to oczywiście celowy, acz niezupełnie udany zabieg.Co ciekawe, właśnie dzięki niemu Andersonkontynuuje swoją kuriozalną podróż śladami amerykańskich dziejów. Za sprawą onirycznego, momentami surrealistycznego konceptu uwypukla ichkolejny, istotny rozdział, a mianowicie psychodeliczną atmosferę panującą pod koniec lat 60. na zachodnim wybrzeżu. Upajającą, nostalgiczną, noszącą na sobie znamiona upadku epoki dzieci kwiatów, prezydentury Richarda Nixona czy niechlubnej działalności "Rodziny" Charlesa Mansona. Jednakże prawdziwą siłą "Wady ukrytej"okazuje się przemyślanie dobrana obsada. Mariaż Andersona z Phoenixem sprawdza się jak zwykle, znakomicie. Na ogromne uznanie zasługują również postaci drugoplanowe na czele z Joshem Brolinem w roli ekscentrycznego stróża prawa, a także niewielkie etiudy Owena Wilsona, Benicio Del Toro, czy Reese Witherspoon.

Podobnie jak w przypadku"Mistrza"kolejny film Andersona niesie ze sobą przeważającą zawartość malowniczych kadrów, aktorskich popisów, aniżeli spójnych treści. Nic zatem dziwnego, że gros krytyków przepowiadało jego nieuchronny upadek z hollywoodzkiego piedestału. Reżyserowi udaje się jednak wyjść obronną ręką z tej rozpaczliwej sytuacji. Podążając tropem umiłowanegoRoberta Altmana, igrając z klasyczną konwencją oraz gatunkowymi toposami tworzy intrygującą odmianę kina noir. Nie do końca przejrzystą, daleką od kinematograficznej doskonałości, lecz zarazem wizjonerską, stanowiącą potwierdzenie nietuzinkowego kunsztu artystycznego.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Autorska adaptacja czy poprawna ekranizacja? Najnowszy film Paula Thomasa Andersona udowadnia, że... czytaj więcej
Akcja filmu rozpoczyna się w nocy, w mieszkaniu Larrego Sportello. Notorycznie zaćpanego detektywa... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones