Recenzja filmu

Życie mniej zwyczajne (1997)
Danny Boyle
Ewan McGregor
Cameron Diaz

Zwyczajni niezwyczajni

Przyznaje się - lubię komedie romantyczne. A tym mianem na pewno określić można "Życie mniej zwyczajne" (Life Less Ordinary), kolejny film Danny'ego Boyle'a, którego rok wcześniej szeroka
Przyznaje się - lubię komedie romantyczne. A tym mianem na pewno określić można "Życie mniej zwyczajne" (Life Less Ordinary), kolejny film Danny'ego Boyle'a, którego rok wcześniej szeroka publiczność poznała z filmu "Trainspotting". Kiedy dowiedziałem się, że telewizja, uboga zwykle w komedie romantyczne ma zamiar pokazać wygłodniałym kinomaniakom trochę magicznego romantyzmu, nie mogłem tego przegapić. Mimo że film nie należy do najnowszych (1997) to oglądałem go po raz pierwszy. Większość z was pomyśli - nuda, kicz, płytki temat i nieskomplikowana, niezbyt ambitna fabuła. No tak, to są wyrazy często kojarzone z tego typu filmami. Ja jednak, jak na rasowego "oglądacza" telewizji przystało, nie oceniam zbyt pochopnie. Wkleiłem oczy w ekran i muszę wam powiedzieć - nie żałuję. Historia może i znana już od czasów Szekspira, ale jakże aktualna. Ona - to córka bardzo bogatego człowieka. Nieskalana pracą, wykształcona, piękna i bardzo bezpośrednia. On - biedny zjadacz chleba, który pracuje jako sprzątacz w biurowcu należącym do jej ojca i pewnego pięknego dnia dowiaduje się, że zostaje zwolniony i zastąpiony robotem. No cóż, informacja niezbyt miła, która niejednego może wyprowadzić z równowagi. Jednak on zachowuje w tej stresowej sytuacji zimną krew, bierze do ręki pistolet i idzie rozmówić się ze swoim szefem. Wpada do jego biura, domagając się przywrócenia do pracy. Tam sytuacja się niestety trochę komplikuje i koniec końców zmuszony do ucieczki porywa skarb tatusia, czyli Celine (Cameron Diaz). Niestety sytuacja wymyka się spod kontroli, bo najwyraźniej zapomniał przeczytać "Porwania dla początkujących" i wszystko robi nie tak, jak trzeba. Oczywiście zapytać możecie gdzie tu romans? Otóż Celine przy drobnej pomocy z nieba szybko z ofiary porwania staje się dla Roberta kimś więcej. Jak to się wszystko kończy? Tego zdradzić nie mogę, musicie obejrzeć sami. Powiem jeszcze tylko, że film ogląda się przyjemnie. Dobra gra doświadczonych aktorów sprawnie przeprowadza nas przez różne stany emocjonalne. Od złości i niechęci do prawdziwej miłości i przywiązania. To ciekawe, ale można w tej produkcji dopatrzyć się uniwersalnych prawd rządzących naszym życiem, mimo, że grono bufonów i sceptyków się z tym nie zgodzi. Są to prawdy o tym, że skazując się na sztuczne podziały, możemy ominąć ludzi naprawdę nam przeznaczonych. Bo jak mówił Robert, nie liczą się związki, tylko miłość. Miłość, do której prowadzi czasem kręta, a nawet dość dziwna droga, jednak drogą tą nie wszyscy mają okazję kroczyć. Celine i Robert tą drogę odnaleźli i czy pomaga im siła wyższa, czy przeszkadza zrzędliwy ojciec, to już ma mniejsze znaczenia. Alleluja! Kochajmy się i podziwiajmy życie, jeśli jest trochę mniej zwyczajne niż zwykle.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones