Recenzja wyd. DVD filmu

Alicja w Krainie Czarów (1976)
Bud Townsend
Kristine DeBell

Wszystko się może zdarzyć

Porno-musical na motywach "Alicji w krainie czarów". Brzmi fajnie? Ano rzecz oczywista. A gdy jeszcze dodać, że wspomniane dzieło pochodzi ze zwariowanych, "włochatych" lat 70-tych, kiedy to
Porno-musical na motywach "Alicji w krainie czarów". Brzmi fajnie? Ano rzecz oczywista. A gdy jeszcze dodać, że wspomniane dzieło pochodzi ze zwariowanych, "włochatych" lat 70-tych, kiedy to biznes spod znaku trzech literek "X" przeżywał swe złote lata, to już można mieć pewność, że ma się do czynienia ze swego rodzaju rarytasem.

Alicja (obdarzona miłą dla nerwu wzrokowego fizjonomią Kristine DeBell) jest tu dorosłą już, w pełni rozwiniętą dziewczyną, której jednak dalekie są ideały "wolnej miłości". Skromne to i nieśmiałe dziewczę, które uporczywie odrzuca zaloty wytrwałego adoratora regularnie odwiedzającego ją w bibliotece, gdzie ta pracuje. Jej stosunek (sic!) do rozkoszy ciała zmieni się dopiero w momencie, gdy dane jej będzie pójść śladem Białego Królika do czarownej krainy, gdzie - by określić to możliwie jak najbardziej eufemistycznie - króluje niczym nieskrępowana swoboda obyczajowa...

W swej pierwotnej wersji, skierowanej na ekrany kin, film Buda Townsenda był jedynie erotykiem w wersji "soft", co pozwoliło mu otrzymać kategorię wiekową "R". Jednak już po kilku latach na rynek trafiła wersja pozbawiona cenzury, z dodatkowymi scenami o charakterze stricte pornograficznym. To właśnie ją należy uznać za tą "właściwą" i to ona w pełni ukazuje beztrosko rozpustny charakter całego przedsięwzięcia. Jak na dzisiejsze czasy raczej trudno tę wariację wokół literackiego dzieła Lewisa Carrolla uznać za wyjątkowo śmiałą, przynajmniej jeśli przyjąć standardy kina XXX, jednak wciąż trudno nie docenić jej figlarnego uroku. Obowiązkowe sceny penetracji i uprawianej z zapałem miłości francuskiej sąsiadują z radosnymi i - co warte zaznaczenia - wielce chwytliwymi songami. Nad wszystkim unosi się duch hipisowskiego "lata miłości", który niewinnymi czyni nawet igraszki z antropomorficznymi zwierzątkami czy skłonności niektórych spośród fantastycznych postaci do kazirodztwa. Cóż, w świecie marzeń wszystko się może zdarzyć...

"Alicja w krainie czarów" to ciekawostka z gatunku tych, które spotkają się ze szczególnym zrozumieniem wśród miłośników campowych uciech, otwartych na nowe doznania i dysponujących sporą dawką... dystansu. W końcu mamy do czynienia przede wszystkim z dość ekstrawagancką parodią.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones