Recenzja filmu

Alita: Battle Angel (2019)
Robert Rodriguez
Leszek Zduń
Rosa Salazar
Christoph Waltz

Dolina niesamowitości przełamana

Pierwsze zwiastuny nie rokowały dobrze. CGI przytłaczało. Całość wyglądała jak demoreel pragnącego się popisać świeżo upieczonego artysty 3D Dodajmy jeszcze powtarzające się od lat puste
Pierwsze zwiastuny nie rokowały dobrze. CGI przytłaczało. Całość wyglądała jak demoreel pragnącego się popisać świeżo upieczonego artysty 3D. Dodajmy jeszcze powtarzające się od lat puste zapowiedzi ekranizacji oraz klapę ostatniego "Ghost in the Shell". To się nie mogło udać. Panie i Panowie, niezmiernie cieszę się mogąc napisać, że tym razem jest inaczej. Tak przeciętny konsument kina jak fan oryginalnej mangi będą w końcu usatysfakcjonowani.

Dla mnie to spore zaskoczenie. Gdy wypłynął trailer, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w filmowcom brakuje pomysłu. W poszukiwaniu nowej franczyzy odgrzebują choć jaki materiał sprzed dekad. "Ghost..." był stosunkowo rozpoznawalny, ale Alita? Postawiłem na filmie krzyżyk na grubo przed premierą. "Ghost in the Shell" jest, chcąc nie chcąc, zakorzeniony w naszych czasach. Może trąci czasem myszką, ale wciąż daje radę. "Alita" zaś przeciwnie. Leci po bandzie w hardcore science fiction. Spodziewałem się popisów piromanów-animatorów, serii ślepo i bez polotu skopiowanych kadrów z komiksu a fabuły zupełnie płaskiej i nieprzekonującej jak teorie o wklęsłej ziemi.

I tu niespodzianka. Dzięki sprawnie prowadzonej fabule gładko akceptujesz wielgachne animowane oczy i wkraczasz wraz z bohaterką w świat miasta złomu. Różowy sweterek, w którym Alita zwiedza miasto, jest wizualnym ucieleśnieniem pomieszania naiwności z ciekawością, jaka wręcz emanuje z ekranu. Rozwojowi bohaterki towarzyszy zmiana barw oraz tempa filmu. U zarania śledzimy poczynania zagubionej księżniczki w poszukiwaniu księcia i królestwa. Wkrótce jednak wychodzi na jaw, że za bajkowymi oczami kryje się żołnierz zdolny do wszystkiego i wtedy akcja wskakuje na wyższy bieg.

Tematem przewodnim jest niewątpliwie sama Alita. Jej nowe życie oraz odkrywanie samej siebie. O ile w materiale źródłowym rozwój wypadków rozplanowany na tomy wywierał stopniowo odcisk na bohaterce, film stanowi ich kondensat do zaledwie dwóch godzin. Mimo to czuć ciągłość, a bohaterka, mimo że cyborg, mimo że animowana, to wciąż jest nam na tyle bliska, aby dzielić z nią doświadczenia. Alitę poznajemy jako naiwną nastolatkę, a opuszczamy jako zimną maszynę do zabijania pogrążoną w zemście. Wszystko ma sens. Reżyser osiągnął między tymi biegunami balans.

Tylko na kim ta zemsta? No, tutaj wychodzi problem. Niepisana zasada każe bohaterowi przeciwstawić istotnego przeciwnika. Jego przeciwność, jego dopełnienie. Ten konflikt powinien stanowić zarzewie fabuły. Ale tu tak nie jest. Film stawia w roli złoczyńcy doktora Novę. Co prawda stawa kłody pod nogi bohaterce, ale skoro zawsze stoi w cieniu, to równie dobrze mogłoby go nie być. Czas i uwaga widza jest poświęcona Alicie. Z kawałka złomu znalezionego na wysypisku przeistacza się w katalizator zmian. Jej motywację możemy zrozumieć, a pragnienia dzielić. A Nova? Motywację poznajemy w przedostatniej scenie i wypada ona nijak na tle dotychczasowych wydarzeń. Brakuje podróży celem poznania Novy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że inne elementy świata przedstawionego jak Zalem czy fabryka lepiej sprawdziłyby się w tej roli. Jednak żadne nie ma twarzy - w dosłownym znaczeniu - co najwyraźniej w oczach filmowców jest decydujące.

Ogólnie jako fan serii jestem zadowolony z filmowej adaptacji. Historia Ality mimo specyficznego charakteru hardcore science fiction ma swój klasyczny, uniwersalny trzon. I ten z powodzeniem udało się przetłumaczyć na język kina. Widzieliśmy ekranizację tylko początku serii. Zakończenie mimo, że otwarte, domyka fabułę w zadowalającym stopniu. Pozostaje tylko trzymać kciuki za sukces kasowy. I mieć cichą nadzieję jeszcze kiedyś odwiedzić Alitę w kinie.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Przedziwnym zrządzeniem losu "Alita: Battle Angel"trafiła ze swą niemiłosiernie opóźnianą premierą na... czytaj więcej
Film w reżyserii Roberta Rodrigueza stara się odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule. Robi to jednak... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones