Recenzja wyd. DVD filmu

Arizona Dream (1993)
Emir Kusturica
Johnny Depp
Jerry Lewis

This is a film about a man and a fish

Trudno jest mi udowodnić, że film Emira Kusturicy pt. "Arizona Dream" zasługuje na miano "arcydzieła". Jest to bowiem jedna z najbardziej indywidualnych produkcji, jakie kiedykolwiek widziałam.
Trudno jest mi udowodnić, że film Emira Kusturicy pt. "Arizona Dream" zasługuje na miano "arcydzieła". Jest to bowiem jedna z najbardziej indywidualnych produkcji, jakie kiedykolwiek widziałam. Swoisty charakter tego filmu składa się z wielu niebanalnych cech – minimalna zmiana mogłaby radykalnie zmienić moje odczucia. Podobno pomysł na "Arizona Dream" podsunął Kusturicy jeden z jego studentów. Jestem ciekawa, jak sformułował treść swojego planu? Czy można opisać rzecz niedefiniowalną? "Arizona Dream" to przede wszystkim uosobienie egocentryzmu. Kusturica tak zaprojektował swoje dzieło, żeby każdy element – od bohaterów po muzykę – był oryginalny i niepowtarzalny, a jednocześnie współgrał z całością. W tej konfiguracji nawet z pozoru zwyczajna fabuła ocieka magią i fantazją. Naprawdę trudno jest dowieść, że historia 23-letniego Axela, zakochującego się w prawie trzydzieści lat starszej wdowie Elaine (świetna Faye Dunaway), może być wciągająca. Jeśli powiem, że wymyślił to Emir Kusturica, jeden z najlepszych europejskich reżyserów, może parę osób pokiwa z uznaniem głową. Jeśli dodam, że akcja rozgrywa się w Arizonie, fani takich produkcji jak choćby "Thelma i Louise" obiecują "mieć ten film na uwadze". Jeśli potwierdzę europejskość "Arizona Dream" słowami: "Tak, to naprawdę Goran Bregovic skomponował tę cudowną muzykę!", być może ktoś odważy się zdjąć wreszcie to potencjalne arcydzieło z półki. Jednak najsilniejszym argumentem (na mnie podziałał od razu) jest chyba fakt, że rolę młodziutkiego Axela gra niewiele starszy (wówczas trzydziestoletni) Johnny Depp, nie bez podstaw uważany przez rzesze kobiet za najprzystojniejszego mężczyznę na świecie. Co zrobić, gdy mimo wszystko wymienione powyżej argumenty nie wydają się wystarczająco silne? Odpowiedź brzmi – obejrzeć. "Arizona Dream" jest bowiem filmem dla wszystkich. Magia nie uznaje żadnych barier; promieniuje na każdego widza z taką samą siłą – trzeba tylko wykazać inicjatywę i dać się jej rozwinąć. Wiele osób uważa "Arizona Dream" za "niezwykły film o zwykłych ludziach". Czy ci "zwykli ludzie" to właśnie główni bohaterowie – do bólu egoistyczni, głęboko przekonani o swojej świetności, a jednocześnie potencjalni samobójcy? Wychodzi na jaw ekscentryczność tego filmu, bowiem nie traktuje on o zwykłych "szaraczkach", tylko ludziach pozastereotypowych. Mamy tu młodego, bezwstydnego Axela – sierotę, stawiającego sobie za autorytet o wiele starszego wuja, notabene zaręczonego z młodziutką Polką; mamy Paula – kuzyna o głęboko zakopanych zdolnościach aktorskich (widocznych tylko dla niego samego); mamy wdowę Elaine, która dzięki swojej młodzieńczej aparycji zwykła "pożerać młodych chłopców jak czekoladki"; mamy również buntowniczą Grace (idealnie dopasowana do roli Lili Taylor), fankę żółwi, papierosów i swojego akordeonu, pasierbicę Elaine, dorastającą w cieniu swojej atrakcyjniejszej macochy, zabiegającą o względy Axela, który bezskutecznie stara się uszczęśliwić jedną z pań – nie może jedynie zdecydować którą. Historia przedstawiona jest chaotycznie. Nie brakuje awantur (uwielbiam sceny wymiany zdań między Elaine a Grace), zabawnych dialogów, elementów napięcia i wręcz grozy (kiedy chociażby Grace i Axel grają w rosyjską ruletkę). Trzeba przyznać, że bez tego rewelacyjnego scenariusza, film wiele by stracił. Osobną kwestią jest muzyka. W dużej mierze to właśnie ona nadaje "Arizona Dream" niepowtarzalny, magiczny charakter. Bregovic jest mistrzem w swojej kategorii – to on obudził we mnie zainteresowanie muzyką bałkańską i do dzisiaj nie jestem w stanie wskazać kompozytora choć trochę podobnego do Bregovica. Szkoda, że wynikiem jego współpracy z Kusturicą jest tak niewiele filmów. "Arizona Dream" jest pierwszą wspólną produkcją tych panów. Zalicza się do gatunku komediodramatu. Od innych filmów Kusturicy odróżnia ją jedynie to, że zawiera elementy surrealizmu graniczącego z fantastyką. Czy jest bowiem coś bardziej fascynującego od ryby, z oczami na jednej stronie, płynnie sunącej po gwieździstym niebie? Brzmi komicznie, ale to na tym właśnie polega magia tego filmu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Tak naprawdę trudno powiedzieć, o czym jest ten film. Każdy może interpretować go na własny sposób.... czytaj więcej
Czytając opis filmu, myślimy "kolejny zwyczajny film". Dwie kobiety, piękna wdowa Eline i jej... czytaj więcej
Amerykańskie filmy europejskich reżyserów zwykle są obowiązkowymi pozycjami najwyższych lotów. Często też... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones