"Beyond the Rising Moon" to amerykański film science fiction napisany i wyreżyserowany przez Philipa J. Cooka. Obraz wita nas klimatycznym otwarciem z efektownym przedstawieniem tytułu. Co ciekawe w treści nie ma znaczących, widocznych odniesień do wschodzącego księżyca, lecz kto by się martwił takimi szczegółami, gdy nazwa filmu po prostu dobrze brzmi.
Bohaterką "Beyond the Rising Moon" jest Pentan. Posiada ona wygląd kobiety, ale nie jest do końca kobietą. Ani mężczyzną. Nie jest w ogóle człowiekiem. Pentan to bowiem sztuczny człowiek. Została sztucznie stworzona przez korporację Kuriyama Enterprises jako osobnik do zadań specjalnych. Nauczono ją walki wręcz, celnego strzelania, pilotażu statków kosmicznych. Przewidziano ją zatem również do likwidowania ludzi. Pentan dostaje pewne ważne zadanie. Ma mianowicie przechwycić informacje o miejscu przebywania statku kosmicznego obcej rasy. Dzięki przejęciu owego obiektu firma ma nadzieję zyskać pieniądze oraz przewagę nad innymi korporacjami. Pentan, która zaczyna odczuwać moralne rozterki, postanawia zachować, informację dla siebie i sama udać się w to miejsce. Pomaga jej w tym samotny, szukający przygód pilot. Gdy plany bohaterki wychodzą na jaw, zła korporacja rusza śladem Pentan i jej nowego kompana.
W główną rolę wcieliła się Tracy Davis. Jest to prawie anonimowa aktorka, która ma niewielki dorobek oraz charakteryzuje się miękkim głosem. Postać przez nią kreowana jest, biorąc pod uwagę fakt, iż jest cyborgiem, dość ludzka. Od samego początku wykazuje ludzkie cechy oraz instynkty. Jest empatyczna, emocjonalna i nie wykonuje ślepo poleceń swoich szefów. Ma swoje plany, marzenia oraz światopoglądowe rozterki. Jest to, można rzec, trochę dziwne jak na sztuczny organizm i może wydawać się nieco rażące i mało wiarygodne. Nawet jej ruchy i mowa ciała są typowo kobiece. Założyć należy, że twórcy Pentan stworzyli do tego
stopnia twór podobny do człowieka, że nie widać różnicy nawet w wyżej wymienionych cechach. Na ekranie Tracy Davis partneruje Hans Bachmann. Poprawnie wywiązuje się on z roli zawadiackiego i dobrodusznego bohatera.
Film jest bardzo mało znany. Nie ma nawet swojej strony na Wikipedii. Jest to niskobudżetowa produkcja, która jednak trzyma określony poziom. Widoczne jest sporo pracy włożonej w efekty specjalne. Wszystkie one zostały stworzone typowymi, starymi, praktycznymi metodami i trzeba przyznać, że spełniają swoją funkcję. Sceny walk nie wyglądają przekonywająco, lecz nie jest to jakaś wielka wada produkcji. "Beyond the Rising Moon" to tania, acz niekiczowata rozrywka, która idealnie może funkcjonować jako zapomniany, nieoszlifowany klejnot kina akcji i przygody science fiction.
Bohaterką "Beyond the Rising Moon" jest Pentan. Posiada ona wygląd kobiety, ale nie jest do końca kobietą. Ani mężczyzną. Nie jest w ogóle człowiekiem. Pentan to bowiem sztuczny człowiek. Została sztucznie stworzona przez korporację Kuriyama Enterprises jako osobnik do zadań specjalnych. Nauczono ją walki wręcz, celnego strzelania, pilotażu statków kosmicznych. Przewidziano ją zatem również do likwidowania ludzi. Pentan dostaje pewne ważne zadanie. Ma mianowicie przechwycić informacje o miejscu przebywania statku kosmicznego obcej rasy. Dzięki przejęciu owego obiektu firma ma nadzieję zyskać pieniądze oraz przewagę nad innymi korporacjami. Pentan, która zaczyna odczuwać moralne rozterki, postanawia zachować, informację dla siebie i sama udać się w to miejsce. Pomaga jej w tym samotny, szukający przygód pilot. Gdy plany bohaterki wychodzą na jaw, zła korporacja rusza śladem Pentan i jej nowego kompana.
W główną rolę wcieliła się Tracy Davis. Jest to prawie anonimowa aktorka, która ma niewielki dorobek oraz charakteryzuje się miękkim głosem. Postać przez nią kreowana jest, biorąc pod uwagę fakt, iż jest cyborgiem, dość ludzka. Od samego początku wykazuje ludzkie cechy oraz instynkty. Jest empatyczna, emocjonalna i nie wykonuje ślepo poleceń swoich szefów. Ma swoje plany, marzenia oraz światopoglądowe rozterki. Jest to, można rzec, trochę dziwne jak na sztuczny organizm i może wydawać się nieco rażące i mało wiarygodne. Nawet jej ruchy i mowa ciała są typowo kobiece. Założyć należy, że twórcy Pentan stworzyli do tego
stopnia twór podobny do człowieka, że nie widać różnicy nawet w wyżej wymienionych cechach. Na ekranie Tracy Davis partneruje Hans Bachmann. Poprawnie wywiązuje się on z roli zawadiackiego i dobrodusznego bohatera.
Film jest bardzo mało znany. Nie ma nawet swojej strony na Wikipedii. Jest to niskobudżetowa produkcja, która jednak trzyma określony poziom. Widoczne jest sporo pracy włożonej w efekty specjalne. Wszystkie one zostały stworzone typowymi, starymi, praktycznymi metodami i trzeba przyznać, że spełniają swoją funkcję. Sceny walk nie wyglądają przekonywająco, lecz nie jest to jakaś wielka wada produkcji. "Beyond the Rising Moon" to tania, acz niekiczowata rozrywka, która idealnie może funkcjonować jako zapomniany, nieoszlifowany klejnot kina akcji i przygody science fiction.
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
