Recenzja filmu

Brigadoon (1954)
Vincente Minnelli
Gene Kelly
Cyd Charisse

Magia musicalu

Vincente Minnelli dał nam naprawdę wspaniały film, do którego można wracać wielokrotnie i nigdy się nie znudzi. Polecam każdemu, nie tylko miłośnikom musicalu.
Po porażce "Deszczowej piosenki" Gene Kelly wyjechał na rok do Europy szukać inspiracji do nowego filmu. Po powrocie do Hollywood został przydzielony do prac nad nowym dziełem Vincente Minnellego, "Brigadoon". Była to filmowa adaptacja broadwayowskiego musicalu Alana Jaya Lernera, autora tekstów. Jako partnerkę przydzielono Kelly'emu nową gwiazdę studia, Cyd Charisse.

Dwaj Amerykanie, Tommy Albright (Gene Kelly) i Jeff Douglas (Van Johnson), polując w górach Szkocji, mylą drogę i przypadkowo trafiają do wioski niezaznaczonej na żadnej z map. Mieszkańcy spoglądają na nich ze zdziwieniem, a domy, stroje i sprzęty ludności wydają się być przeniesione z dalekiej przeszłości. Po miasteczku oprowadza ich urocza Fiona Campbell (Cyd Charisse), najpiękniejsza dziewczyna zamieszkująca Brigadoon, tak bowiem nazywa się wioska. Między nią i Tommy'm nawiązuje się sympatia, która powoli przeistacza się w głębsze uczucie. Cyniczny Jeff przypomina koledze, że ma w Nowym Jorku narzeczoną, jednak on nie może zapomnieć o Fionie...


Film nie osiągnął sukcesu, Minnelli był ganiony za wybudowanie dekoracji w studiu i uteatralnienie całej produkcji. Mimo to "Brigadoon" do dziś zachował specyficzny urok i niezwykłą, poetycką aurę tajemniczości, a Minnelli odwalił przy nim kawał dobrej roboty.

Sama historia jest do bólu naiwna. Trudno uwierzyć, żeby tak silne uczucie między Fioną a Tommy'm nawiązało się w zaledwie jeden dzień. Nawet przy najszczerszych chęciach ze strony obojga bohaterów wydaje się to niemożliwe. Ale, z drugiej strony, przecież "Brigadoon" to piękna baśń, a chyba o to właśnie w baśniach chodzi?

Muzykę napisał Frederick Loewe, teksty napisał zaś Alan Jay Lerner. Choreografią zajął się Gene Kelly. Wszystkie piosenki, oprócz jednej, opierają się na folklorystycznych szkockich rytmach. Wyjątkiem jest oczywiście chyba najsłynniejszy utwór "Almost Like Being in Love" (Kelly). Pozostałe utwory to: przepiękny "Heather on The Hill" (Kelly, tańczą Kelly i Charisse), "Go Home With Bonnie Jean" (Kelly, Johnson, zespół), "Waitin' For My Dearie" (Charisse dubbingowana przez Carol Richards) oraz "Brigadoon" (chór). Do tego mamy jeszcze kilka przepięknych tańców Kelly'ego i Charisse. Cztery numery muzyczne, "There But For You Go I", "The Sword Dance", "From This Day On" i "Come to Me, Bend To Me" zostały wycięte. Dołączono je dopiero do wydania DVD.



W "Brigadoonie" ważniejsze dla całej fabuły role odrywa tylko troje aktorów. Gene Kelly bardzo dobrze wypadł w roli zupełnie innej niż wszystkie dotychczasowe. Zawsze grał podrywaczy bez skrupułów, tutaj jest uroczo refleksyjnym dżentelmenem. Cyd Charisse jako Fiona prezentuje się czarująco. Może Cyd nie wznosi się na wyżyny aktorskie, jej rola jednak idealnie nadaje się do musicalu. Van Johnson jest niezwykle irytujący jako Jeff. Rozumiem, że jego postać taka właśnie miała być, jednak denerwujący w tym przypadku jest nie sam charakter postaci Jeffa, a sposób, w jaki została zagrana. Johnson jest niezwykle drewniany.

Vincente Minnelli dał nam naprawdę wspaniały film, do którego można wracać wielokrotnie i nigdy się nie znudzi. Polecam każdemu, nie tylko miłośnikom musicalu.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones