Recenzja wyd. DVD filmu

Burleska (2010)
Steve Antin
Cher
Christina Aguilera

Welcome to Burlesque

Definicja dobrego musicalu jest prosta: musi być dużo śpiewu, dużo tańca, mniej dialogu i w ogóle fabuła powinna zejść na dalszy plan. Bardzo dobry wpływ na odbiór mają również: wygląd głównego
Definicja dobrego musicalu jest prosta: musi być dużo śpiewu, dużo tańca, mniej dialogu i w ogóle fabuła powinna zejść na dalszy plan. Bardzo dobry wpływ na odbiór mają również: wygląd głównego śpiewającego, kolory (te jaskrawe powinny się pojawiać najczęściej) i znane gwiazdy muzyczne w obsadzie. I właśnie dlatego "Burleska" jest dobrym musicalem. W rolach głównych dwie legendy muzyki popowej. Pierwsza z nich pojawiła się pod koniec lat 90. i ma najlepszy wokal spośród wszystkich stereotypowych "gwiazdach pop o blond włosach", ale jako aktorka dopiero debiutuje. Druga znalazła się na szczycie w latach 60., a później regularnie na ten szczyt powracała, jednak jest również uznaną aktorką z Oscarem na koncie. Pierwszą z nich jest Christina Aguilera, zaś druga nazywa się Cher.

Fabuła "Burleski" jest niezwykle szablonowa, prosta i przewidywalna. Dziewczyna ze wsi imieniem Ali (w tej roli Aguilera) chce zrobić karierę, w tym celu wyrusza do Los Angeles, gdzie dostaje pracę kelnerki w klubie burleskowym. Gdy pokazuje właścicielce, Tess (w tej roli Cher) swoje ruchy na scenie, zostaje zatrudniona jako tancerka, gdy zaś prezentuje swój niesamowity głos, wszystkim opada szczęka, a Tess postanawia zmienić dotychczasowy sposób występowania w klubie i dopuszcza Ali do śpiewania na żywo. Oczywiście pojawia się wątek miłosny między Ali a niejakim Jackiem (Cam Gigandet), mamy też zazdrosną o sukcesy koleżanki tancerkę (Kristen Bell) oraz problemy finansowe Tess, wskutek których może ona stracić jedyną rzecz, jaką tak naprawdę ma – klub burleskowy. Zakończenia wszystkich tych wątków nietrudno się domyślić.

Czy fakt, że "Burleska" jest tak szablonowa jest zły? Nie! Film Antina miejscami może doprowadzić nas do śmiechu, ale komedią nie jest; może wymusić łzy, ale dramatem nie jest. Jest musicalem i, jak już pisałem, ma wszystkie cechy dobrego filmu muzycznego. Film ten jest również w pewien sposób pozytywnym zwrotem w karierze głównych gwiazd popu. Aguilera debiutuje jako aktorka (i radzi sobie bardzo dobrze, za co należą jej się gratulacje; Britney Spears w "Crossroads" się nie udało i, na szczęście, dalej nie próbowała, natomiast Madonna grała całą karierę i tak dobrze poradziła sobie chyba tylko w "Evicie", więc tym bardziej Christinie należą się brawa), a z muzyką soulowo-bluesową (której w "Burlesce" się podejmuje) flirtowała już na płycie "Back to Basics", natomiast jej ostatni album, "Bionic", będący przeciwieństwem poprzednika, spotkał się z negatywnym przyjęciem, dlatego soundtrack do tego filmu jest bardzo dobrym zwrotem w jej karierze. Cher natomiast nie pojawiała się na dużych ekranach od 1999 r., a na 2011 planuje wydanie swojego kolejnego krążka, dlatego "Burleska" jest z pewnością bardzo dobrą zapowiedzią jej comebacku muzycznego (tym razem studyjnie, a nie z płytą greatest hits numer… pewnie ona sama nawet nie wie, którą).

Film Antina to jednak nie tylko Christina i Cher. To również Cam Gigandet, który spodoba się niejednej dziewczynie (uwaga, panie – w jednej ze scen ujrzycie go całkiem nagiego!) i który gra Jacka, barmana w klubie i współlokatora Ali, z którą ostatecznie "ląduje" w łóżku, oczywiście powodując tym same kłopoty. To również Eric Dane, który bezskutecznie próbuje kupić lokal Tess i podrywa Ali, poza tym prezentuje nam godne pozazdroszczenia mieszkanie. To również Peter Gallagher wcielający się w skrywającego swój homoseksualizm współwłaściciela klubu i byłego męża Tess. To również Kristen Bell grająca Nikki, główną gwiazdę, która zostaje "wygryziona" przez Ali, przez co popada w zazdrość, a poza tym jest niezwykle samolubna oraz niezdyscyplinowana i popada w ostry konflikt z Tess.

Jeśli ktoś wybiera się do kina na "Burleskę" przede wszystkim w celu zobaczenia i usłyszenia swoich idolek, Aguilery i Cher, to z pewnością powinien się wcześniej zapoznać ze ścieżką dźwiękową. A jeżeli ktoś nie zrobi tego wcześniej, może to zrobić po seansie. Na soundtracku znajdziemy naprawdę wiele perełek. I choć osiem na dziesięć utworów wykonuje Christina, która ma potężny wokal i dzięki której niejednokrotnie popadniemy w zachwyt, to jednak królową płyty jest Cher. Jej ballada "You Haven’t Seen the Last of Me" (swoją drogą, napisana przez autorkę jednego z największych przebojów sześćdziesięciokilkulatki, "If I Could Turn Back Time", czyli Diane Warren) chwyta za serce, również w trakcie oglądania filmu, gdy Cher śpiewa ją pod natłokiem swoich problemów, i to właśnie ona, a nie żadna piosenka Aguilery, została nagrodzona Złotym Globem dla najlepszego utworu z filmu (szkoda, że Akademia Filmowa nie przyznała nawet nominacji do Oscara, ale lepszy sam Glob niż nic).

Można by narzekać, że jest zbyt kiczowato, że muzyka góruje nad fabułą, że jest zbyt szablonowo… Ale w kategorii musicalu jest to bardzo dobry film. Nie ukrywam, że mężczyznom może się nie spodobać (choć geje powinni być zadowoleni – w końcu Cher i Aguilera to ikony homoseksualistów, a gdzieś tam poza nimi zobaczymy w filmie nagiego przystojniaka i dwóch partnerów płci męskiej) i film jest adresowany głównie płci pięknej, ale przecież i to jest cechą musicali. "Burleskę" polecam także melomanom, którzy słuchają głównych aktorek, jednak również tym, którzy nie są zainteresowani brzmieniami popowymi, bo na soundtracku dominują style takie jak soul czy R&B. Poza muzyką, zobaczymy wątki miłosne, kilku przystojnych panów i ładnych pań, jak również piękne widoki na stolicę show-biznesu i popkultury, tak zwane L.A. Oraz Cher, która wygląda na trzy dekady młodszą, niż jest w rzeczywistości (a ma, uwaga… 65 lat!).
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Piosenka jest dobra na wszystko" – śpiewali dawno temu w Kabarecie Starszych Panów Jeremi Przybora i... czytaj więcej
Musical z Christiną Aguilerą i Cher w rolach głównych, które uwodzą wyglądem oraz głosem i ściągają... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones