Recenzja filmu

Chappie (2015)
Neill Blomkamp
Sharlto Copley
Dev Patel

Rozrywkowa fantastyka z zaproszeniem do refleksji

"Chappie" to prawdziwy miks gatunkowy, komiksowa bajka science-fiction, która pod płaszczykiem łatwej rozrywki przemyca rozważania na temat ludzkiej natury. Film bawi i wzrusza jako proste kino
Czasami trafiają się filmy, które z miejsca chwytają za serce i przykuwają do ekranu w niemalże magiczny sposób. "Chappie" był dla mnie jednym z nich - zwariowaną dwugodzinną podróżą, którą chłonąłem i w której się zatraciłem.

Ale zacznijmy od początku. Obraz reżysera Neilla Blomkampa, twórcy "Dystryktu 9" oraz "Elizjum" porusza modny ostatnio temat sztucznej inteligencji. Młody naukowiec Deon Wilson (Dev Patel) projektuje roboty, które pomagają policji w walce z przestępczością, jednak pragnie czegoś więcej i w wolnym czasie pracuje nad stworzeniem prawdziwego A.I. Kiedy w końcu odnosi sukces, szefowa firmy odmawia mu możliwości przetestowania oprogramowania. Zdesperowany informatyk kradnie przeznaczonego do kasacji droida, by zaszczepić mu świadomość, ale podczas transportowania go zostaje porwany przez gangsterów, którzy chcą wyłączyć policyjne roboty. Gdy okazuje się, że nie da się tego zrobić, przestępcy zmuszają Deona do uruchomienia uszkodzonej maszyny, by pomogła im ona dokonać trudnego napadu, a jedyną możliwością jest oczywiście wgranie jej, przygotowanej wcześniej, sztucznej inteligencji.

Fabularnie "Chappie" właściwie niczym nie zaskakuje. Nie ma tu zwrotów akcji, których nie dałoby się przewidzieć, nie ma momentów, w których moglibyśmy powiedzieć: "Tego się zupełnie nie spodziewałem!". Jednak siła filmu tkwi w czym innym - dostarcza on ogromnego ładunku emocjonalnego. Reżyser po mistrzowsku żongluje nastrojami i prostymi środkami wywołuje w widzach plątaninę uczuć, od skrajnego rozbawienia do melodramatycznego wręcz wzruszenia. Przez 120 minut siedziałem zafascynowany w fotelu kinowym i przeżywałem historię wraz z jej bohaterami, a żadna z głównych postaci nie pozostała mi obojętna. I nie ma tutaj wymyślnych zabiegów, ani specjalnych trików, wszystko opiera się na koncepcji ludzkiej natury, którą Chappie powoli poznaje, niejednokrotnie w bolesny i nieprzyjemny sposób. Warto przy tym dodać, że film nie stroni od brutalności i niewyszukanego języka, co świetnie kontrastuje z nieporadnością i urokiem głównego bohatera.

Rozgrywający się na ekranie dramat psychologiczny polano sosem science - fiction oraz doprawiono odpowiednią ilością sekwencji akcji, co dało w rezultacie naprawdę wybuchową mieszankę. Podczas seansu nie sposób się nudzić, tempo jest zawrotne i nawet z pozoru spokojniejsze fragmenty gwarantują odpowiednią dawkę emocji. Strzelaniny i wybuchy, okraszone świetnymi efektami specjalnymi, przeplatają się z egzystencjalnymi rozterkami, a wraz z upływem czasu bohaterowie ewoluują i przechodzą duchowe przemiany, przy czym nie dotyczy to tylko tytułowego Chappiego. Film jest swoistym kinowym rollercoasterem, nie ma właściwie prostych, płaskich odcinków podczas których można odpocząć, a jeżeli już się jakieś trafią, to są naprawdę krótkie.

A to jeszcze nie wszystko, gdyż jedną z ciekawostek filmu jest obsada. Oprócz takich uznanych aktorów, jak Hugh Jackman oraz Sigourney Weaver, którzy grają role drugoplanowe, twórcy zaprosili także do współpracy amatorów. Dwie z głównych ról zagrali bowiem członkowie południowoafrykańkiego zespołu Die Antwoord: Ninja i Yo-Landi Visser. Czy wyszło to obrazowi na dobre? Zdania w tym temacie będą na pewno podzielone, ale moim zdaniem Ninja wypadł całkiem dobrze, a Yo-Landi raczej średnio, choć trzeba przyznać, że jej specyficzny głos i akcent dodają całości trochę klimatu. Oczywiście fani muzyków będą bez wątpienia zachwyceni, tym bardziej, że w ścieżce dźwiękowej znalazło się kilka fragmentów ich utworów.

Podsumowując, "Chappie" to prawdziwy miks gatunkowy, komiksowa bajka science fiction, która pod płaszczykiem łatwej rozrywki przemyca rozważania na temat ludzkiej natury. Film bawi i wzrusza jako proste kino akcji w konwencji fantastyki, ale jednocześnie zaprasza wszystkich chętnych do refleksji. Mnie wizja Neilla Blomkampa urzekła i zachwyciła, co odbiło się oczywiście na ocenie. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszystkim ta koncepcja przypadnie do gustu, warto więc obejrzeć i samemu się przekonać.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Neill Blomkamp to stosunkowo młody i zdecydowanie nietuzinkowy twórca, którego produkcje oferują... czytaj więcej
Zagraniczne recenzje filmu "Chappie" dalekie są od pochwał. Krytycy zarzucają nowej produkcji Neilla... czytaj więcej
Neill Blomkamp to w mojej skromnej opinii jeden z najzdolniejszych twórców kina młodego pokolenia, który... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones