Recenzja wyd. DVD filmu

Constantine (2005)
Francis Lawrence
Keanu Reeves
Rachel Weisz

Demony, anioły a między nimi... człowiek

John Constantine trudni się pilnowaniem porządku w paranormalnym świecie, mówiąc prościej - odsyła demony tam, gdzie ich miejsce (czyli do piekiełka), jeśli tylko przyjdzie im ochota, by
John Constantine trudni się pilnowaniem porządku w paranormalnym świecie, mówiąc prościej - odsyła demony tam, gdzie ich miejsce (czyli do piekiełka), jeśli tylko przyjdzie im ochota, by pobaraszkować w świecie ludzi (można to potraktować jako pogwałcenie zwolnienia warunkowego). W ten sposób John stara się zapewnić sobie miejsce w niebie po śmierci, która zbliża się niechybnie, gdyż cierpi on na nowotwór płuc (no, ale jak wypala się paczkę papierosów dziennie od ukończenia 16 lat...). Problem w tym, że w młodości ze względu na nietypowe okoliczności próbował popełnić samobójstwo, więc popełnił grzech śmiertelny i Bóg nie ma zamiaru go uniewinniać, nawet pomimo jego wyczynów. Tak więc John ma tylko jedno wyjście: po śmierci iść prosto do piekła, gdzie z pewnością nie będzie mile widziany (w końcu posłał do diabła większość obywateli tamtejszej społeczności). Jednak tym razem trafia mu się nietypowy przypadek. Okazuje się, że nie tylko on posiada "dar" widzenia demonów. Widzi je także siostra policjantki, a właściwie widziała, bo właśnie popełniła samobójstwo, skacząc w dachu wieżowca. Policjantka Angela postanawia rozwiązać sprawę śmierci siostry bliźniaczki, bowiem nie wierzy w samobójstwo. Constantine, początkowo arogancki i chamski w stosunku do niej, zmienia nastawienie, gdy okazuje się, że Angela w młodości też widziała upiory. Tymczasem syn Szatana, Antychryst, postanawia uniezależnić się od tatusia i opanowawszy ciało pewnego Latynosa, pojawia się na Ziemi. Niektórzy chcą mu pomóc stać się jeszcze silniejszym, nawet sam archanioł Gabriel (Tilda Swinton). Oczywiście sam Lucyfer (fenomenalny Peter Stormare) nic nie wie o planach swojej pociechy. Dochodzi do ostatecznej konfrontacji… "Constantine" jest filmem nastawionym głównie na ilość, a nie jakość, ale ciągła akcja i napięcie oraz świetne dialogi nadrabiają niedociągnięcia w scenariuszu. Efekty specjalne są na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o aktorstwo, to Keanu Reeves jak zwykle nieco drewniany (chociaż fani powiedzą: o kamiennej twarzy), jednak nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli Constantina, tak jak nikt nie wyobraża sobie nikogo innego w roli Neo z "Matriksa". Nieco lepiej wypada Rachel Weisz, która jest choć trochę wiarygodna. Za to na wyżyny swoich umiejętności wspięli się aktorzy drugoplanowi, mianowicie Tilda Swinton w roli archanioła Gabriela i Peter Stormare jako Lucyfer. Ta pierwsza ilekroć pojawia się na ekranie, Keanu Reeves przestaje istnieć. No i Stormare, grający Lucyfera. Jego rola trwa zaledwie jakieś trzy minuty, ale to wystarcza, żebyśmy to właśnie jego zapamiętali po seansie najbardziej, gdyż jego demoniczny czar czuć, aż po drugiej stronie ekranu. W innej roli drugoplanowej możemy też zobaczyć znanego z "Gladiatora" i "Krwawego diamentuDjimona Hounsou. Szkoda, że reżyser poświęcił mu tak mało czasu, bowiem moglibyśmy tu zobaczyć naprawdę ciekawą kreację. Jak to często bywa w ekranizacjach komiksów, twórcy postanowili postawić na efekty specjalne, które naprawdę robią wrażenie, ale co z tego, skoro scenariusz miejscami po prostu jest dziurawy. Całe szczęście, tych niedociągnięć nie widać dużo, bowiem ciągle coś się dzieje. Twórcy chcieli jakoś wyjaśnić tajemnicze wątki, ale widać nie zawsze mieli na to czas, upychając kolejne zagadki i dorzucając kolejną spektakularną strzelaninę lub fundując głównemu bohaterowi kolejną wizytę w piekle. Ale dość krytykowania. Mocną stroną filmu są świetne dialogi bohaterów. Wprowadzają trochę humoru i ożywiają "piekielny" klimat filmu. Scena rozmowy Constantina z Lucyferem miejscami po prostu rozbraja, a to tylko fragment filmu. Mimo zawiłej fabuły i nieco nieudolnej reżyserii warto obejrzeć "Constantine'a" choćby ze względu na aktorów drugoplanowych i dosyć oryginalny pomysł na scenariusz. Polecam go na naprawdę nudny wieczór po naprawdę długim dniu.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
John Constantine zawodowo zajmuje się tępieniem demonów. Nie jest błędnym rycerzem ani natchnionym... czytaj więcej
Film Francisa Lawrence'a powstał na fali modnych ostatnio ekranizacji komiksów. Podobnie do takich... czytaj więcej
Powiem szczerze, że wahałem się wystawić taką, a nie inną ocenę (czyli 9), ale jednak to zrobiłem.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones