Recenzja filmu

Dzień z życia blondynki (2014)
Steven Brill
Elizabeth Banks
James Marsden

Być kobietą, być kobietą...

Szybkie zerknięcie na résumé Stevena Brilla ("Mały Nicky", "Mr. Deeds - Milioner z przypadku") powinno rzucić nieco światła na gatunek filmu "Dzień z życia blondynki" (...). Jego najnowsza
Ostatnio miałem okazję zobaczyć się z dawno niewidzianą znajomą, która wracała z filmu "Dzień z życia blondynki" i obruszona nie omieszkała skomentować bezdennej głupoty i szmirowatości tegoż właśnie dzieła. Po domowym seansie z produkcją Stevena Brilla parsknąłem śmiechem, przypomniawszy sobie wspomnianą wyżej sytuację. Niezadowolona z komedii koleżanka miała bowiem włosy... koloru złotego, niczym tytułowa bohaterka. W jednym się zgodzę - "Dzień z życia blondynki" do inteligentnego kina się nie zalicza. Tym niemniej jako rozrywka oferująca szaloną jazdę bez trzymanki i aktywności szarych komórek film sprawdza się zaskakująco udanie.



Meghan Miles (Elizabeth Banks) to wzięta dziennikarka, która jest o krok od upragnionego awansu i otrzymania zatrudnienia w popularnej stacji telewizyjnej. Niestety, pełna nadziei kobieta zostanie upokorzona podwójnie, gdyż nie tylko rzuci ją narzeczony, ale również i długo wyczekiwana posada przejdzie jej koło nosa. Rose (Gillian Jacobs) i Denise (Sarah Wright), najlepsze "psiapsiółki" Miles, postanawiają ją wyciągnąć na szaloną noc na mieście. W wyniku zabawnego zbiegu okoliczności podpita dziennikarka spotyka przystojnego Gordona (James Marsden), który oferuje jej podwiezienie do domu... swojego. Po upojnie spędzonej nocy, Meghan otrzymuje niespodziewanie wiadomość tekstową informującą ja o ponownej szansie na prominentną pozycję. Jedynie, co musi zrobić Miles, to stawić się na poranne wydanie wiadomości, reszta bowiem jest zwykłą formalnością... przynajmniej na pierwszy rzut oka. Pozbawiona grosza przy duszy dama próbuje za wszelką cenę zdążyć na czas, napotykając coraz dziwniejszych ludzi i uczestnicząc w coraz bardziej absurdalnych wydarzeniach...



Szybkie zerknięcie na résumé Stevena Brilla ("Mały Nicky", "Mr. Deeds - Milioner z przypadku") powinno rzucić nieco światła na gatunek filmu "Dzień z życia blondynki". Nowojorski reżyser zjadł chyba wszystkie zęby na głupiutkich komediach, które mimo wszystko potrafiły rozbawić rzesze mniej wybrednych widzów. Jego najnowsza produkcja być może i operuje banalnym, prostackim humorem, jednak w połączeniu ze świetną rolą Elizabeth Banks i czerpaniem ze wszelkich stereotypów dotyczących płci pięknej, kinowy obraz stanowi niezłą beczkę śmiechu.



"Dzień z życia blondynki" swą konwencją przywodzi na myśl takie wybitnie lekkie tytuły jak "Nowi miastowi", "Nocna randka" czy "Facet do dziecka", w których główni bohaterowie snują się po skąpanej w ciemnościach metropolii, doświadczając przy tym nieprawdopodobnych nieszczęść i zbiegów okoliczności. Jak przystało na rasową (ups!) blond-piękność, ponętna Meghan zatrzaskuje jedyną dostępną drogę wejścia do obcego mieszkania od zewnątrz, zapomina adres świeżo poznanego faceta oraz zostawia komórkę w odholowanym aucie. Opisane wyżej perypetie to ledwie początek problemów Miles, która spotyka na swej drodze tak ekscentrycznych osobników jak czarnoskórzy dealerzy cracku (?), zazdrosne prostytutki (??) czy podekscytowany rabin z długaśnymi pejsami (?!?). Zapewniam, iż niejeden widz będzie zaskoczony pomysłowością scenarzystów w wymyślaniu kolejnych absurdalnych person stających na drodze zdesperowanej kobiety.



Uczciwie trzeba zaznaczyć, iż "Dzień z życia blondynki" serwuje chwilami humor niezwykle niskich lotów, przy okazji uwypuklając mizoginistyczny i rasistowski charakter produkcji. Meghan zachowuje się jak plastikowa sierotka wypuszczona z wybiegu dla modelek, kolejne postacie również opierają się na wszelkich możliwych stereotypach zobrazowanych raczej ciężką ręką. Patrząc jednak na film z niewinnej perspektywy kinomana oczekującego odmóżdżającej rozrywki, dzieło Brilla dostarcza jej aż w nadmiarze.



Zapewne "Dzień z życia blondynki" miałby znacznie mniejszą siłę przebicia, gdyby nie przezabawna rola Elizabeth Banks, która chyba nigdy aż tak dobitnie nie podkreślała swych szeroko rozumianych atutów. Zabawna niezaradność dziennikarki do spółki ze sztuczną grzecznością napędzają serię zdarzeń i spiralę niedorzeczności, całkiem skutecznie bawiąc przy tym odbiorcę. Aktorka wypada szczególnie komicznie w momentach totalnej bezradności oraz w chwilach frustracji, kiedy to wszystkie siły na niebie i ziemi sprzymierzają się przeciw niej. Nie dziwi zatem nic, iż wyzuta niczym wyżymana koszulka kobieta wpada w końcu na "genialny" w swej prostocie pomysł sprzedania cracku... handlarzowi prowadzącemu narkotyczny biznes w biały dzień. Zarówno ta akcja, jak i wiele innych piramidalnie bzdurnych pomysłów, bawią przede wszystkim dzięki wysiłkom niezrównanej Banks.



Nie oszukujmy się, film Brilla nie jest kinem dla każdego. Co wrażliwsi widzowie, uczuleni na stereotypy obejmujące wszelkie kontrowersyjne tematy, popatrzą na "Dzień z życia blondynki" jedynie z politowaniem. Gdy jednak podejdzie się do recenzowanej produkcji jak do mało ambitnej i zwariowanej komedii, która jest jednym wielkim żartem ze wszelkich utartych przekonań, można liczyć na luźny seans bez żadnych zobowiązań. Że niby film jest mizoginistyczny? Cóż, z powodu płci nie poczułem się tym faktem szczególnie dotknięty. Tak czy inaczej zajadłym krytykom polecam więcej dystansu do kina i do życia sensu stricte. Świata żadna hollywoodzka produkcja i tak nie zbawi, a co się ubawimy, to nasze.

Ogółem: 6+/10

W telegraficznym skrócie: głupkowata jazda po bandzie to nic oryginalnego, tym niemniej spełnia swe zadanie; film śmieszy przede wszystkim dzięki świetnej Elizabeth Banks w roli naiwnej blondynki; wykręcony humor niskich lotów dostarcza niezłej rozrywki... na jeden raz; powielanie starych schematów podanych w ostrej jak chilli otoczce wypada zabawnie, choć i niezmiernie głupio.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Lepiej późno niż wcale" to przysłowie z całą pewnością prawdziwe w odniesieniu do filmu Stevena Brilla.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones