Recenzja filmu

Dziennik zakrapiany rumem (2011)
Bruce Robinson
Johnny Depp
Aaron Eckhart

Za dużo rumu, za mało dzienników

Dość bezprecedensowym wydarzeniem była krytyka amerykańskich widzów przez Johnny'ego Deppa po rozczarowujących wynikach finansowych jego najnowszej produkcji. Aktor zasugerował bowiem, iż
Dość bezprecedensowym wydarzeniem była krytyka amerykańskich widzów przez Johnny'ego Deppa po rozczarowujących wynikach finansowych jego najnowszej produkcji. Aktor zasugerował bowiem, iż kinomani zza Wielkiej Wody nie potrafią docenić dobrego filmu. Okazuje się jednak, że o ile co do gustu hamburgerowej widowni Jack Sparrow ma w dużej mierze rację, o tyle co do jakości ostatniego filmu z nim w roli głównej już niekoniecznie.

"Dziennik zakrapiany rumem" jest filmem ździebko poniżej średniej. Główny atut produkcji w osobie samego Deppa nie jest wystarczającym magnesem by przyciągnąć ludzi do sal kinowych. Johnny wygląda, jakby nadal siedział jedną nogą w "Turyście", notabene również średnio udanym. W tamtym obrazie jednak miał przynajmniej u bok ponętną Angelinę Jolie (choć chemii między nimi było za grosz), tutaj musi się zadowolić towarzystwem Amber Heard i wszechobecnych...kurczaków. O ile Johnny świetnie spisuje się w rolach wykręconych ekscentryków, tak tutaj jego kreacja nie robi większego wrażenia. Być może jest to wina samej postaci, która nie daje zbyt dużego pola do popisu, być może jednak Depp powoli zaczyna się też wypalać aktorsko...

Sama fabuła jest adaptacją książki o tym samym tytule. Skrypt jednak nie został zbyt dobrze przełożony na klatki taśmy filmowej. Cała historia momentami ciągnie się niczym stara guma spod szkolnej ławki; do tego sceny lekko humorystyczne występują: a ) w nikłej ilości i, o zgrozo, b) w większej mierze w zwiastunie do filmu. Tym samym typowo filmowy grzech w formie trailera odsłaniającego wszystkie asy danej produkcji został popełniony i tym razem.

O zakończeniu słów kilka, niemniej bez żadnych spoilerów. Nadmienię tylko, że gdyby nie parę słów wyjaśnienia padających podczas końcowej sceny, film zostawiałby bezwstydnie otwartą na oścież furtkę do sequela, w którym dopiero wyjaśniono by wszystkie wątki rozpoczęte w "jedynce". Wygląda to tak, jakby twórca pod sam koniec zorientował się, że filmowi brakuje epilogu zamykającego całość, a że "zielone" z portfela wykorzystane zostały już na gażę dla gwiazd, parę zdań wtrąconych w końcówce wydawało się być jedyną słuszną opcją na złożenie historii do przysłowiowej kupy.

Oczywiście film ma swoje (mizerne) plusy. Ciekawa obsada (Depp i Eckchart), śmieszne momenty (których ilość można policzyć na palcach ręki doświadczonego drwala) burzące nieco monotonię wydarzeń, atmosfera Karaibów oraz przebijający się lekko klimat słynnego "Las Vegas Parano" (również z Deppem w roli głównej) w postaci delirycznych wizji ma prawo się podobać. No i jako soczysta wisienka na przecukrzonym, przelukrowanym i niejadalnym torcie Chevrolet Corvette z roku 1959 w pięknej, biało-czerwonej kolorystyce.

Jak widać, tym razem amerykańscy widzowie wyczuli pismo nosem, kolektywnie omijając sale kinowe. Być może w tym filmie była głębia, której nie doceniłem. Być może innym kinoman film bardziej przypadnie do gustu. Wydaj mi się jednak, iż "Dziennik zakrapiany rumem" to po prostu przykład źle przełożonego materiału książkowego na język kinematografii. Film zdecydowanie nie dla każdego, a już na pewno nie dla mas.

W telegraficznym skrócie: Depp jako dziennikarz walczący o słuszną sprawę; aktor nadal myślami jest chyba w "Turyście", w przekonaniu widza do seansu nie pomagają również miałka fabuła oraz tempo wydarzeń usypiające nawet ślimaki. Dla wytrwałych.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Dziennik zakrapiany rumem" w reżyserii Bruce'a Robinsona to kolejny "karaibski" film z Johnnym Deppem w... czytaj więcej
"Dziennik zakrapiany rumem" został stworzony na motywach powieści "Rum Diary" napisanej przez Huntera S.... czytaj więcej
Lata 60. ubiegłego wieku, wyspa Portoryko, miasto San Juan. Nowojorski dziennikarz, Paul Kemp (Johnny... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones