Recenzja filmu

Garfield (2004)
Olga Sawicka
Peter Hewitt
Bill Murray
Breckin Meyer

Zbyt mało Garfielda w "Garfieldzie"

Krótkie komiksy o przygodach rudego, wiecznie głodnego kocura znają chyba wszyscy, wydawane są w 23 językach, w ponad 2500 gazet. Pasjonatami ich są nie tylko dzieci, lecz również wielu starszych
Krótkie komiksy o przygodach rudego, wiecznie głodnego kocura znają chyba wszyscy, wydawane są w 23 językach, w ponad 2500 gazet. Pasjonatami ich są nie tylko dzieci, lecz również wielu starszych czytelników. Dla niejednego człowieka Garfield jest wręcz obiektem kultu. W sprzedaży od wielu lat dostępne są przeróżne gadżety z jego wizerunkami: koszulki, przybory szkolne, kubki, maskotki i wiele innych rzeczy. Kreskówkowe przygody wydane w latach osiemdziesiątych cieszyły się również sporą popularnością - publiczność dotąd wspomina wspaniałe chwile spędzone przed telewizorami. Oczekiwania co do filmowej ekranizacji były więc ogromne... Niestety, twórcom filmu nie udało się ich spełnić. Trzeba jednak przyznać, że Garfield wygląda właśnie tak jak powinien. Ma szelmowski uśmiech i wielki brzuch... Tym atrybutom nie udało się jednak uratować fabuły całego filmu. Ekranizacja nie ma z komiksowymi przygodami Wielkiego Kota nic wspólnego - poza tytułem i imionami głównych postaci! Jon powinien być brzydkim, fajtłapowatym facetem, zupełnie pozbawionym zmysłu estetyki, któremu nie udaje umówić się z żadną dziewczyną (przynajmniej tak jest w komiksie). A w filmie? Nawet przystojny aktor, ubiera się jak człowiek i to w nim zakochuje się kobieta! Z nadzieją czekałam na to, jak filmowy Jon przyczepi sobie do czoła kran albo opowie jakiś straszny dowcip, ale niestety nie doczekałam się. Pies Odie też ma niestety niewiele z komiksem wspólnego. Zamiast z charakterystyczną dla niego głupotą - spotykamy się z bystrością oraz pewnego rodzaju sprytem. Brakowało również w sympatycznym psiaku wielkiego języka i wiecznego ślinotoku... Są to naprawdę poważne błędy, które zupełnie zmieniają całą fabułę. Wydaje mi się, że autorzy filmu nie powinni jednak eksperymentować, a te akurat szczegóły pozostawić niezmienione, bo jak widać próba pokazania historii o Garfieldzie z zupełnie innej strony - nie wypaliła. Jeżeli ktoś wybiera się na ten film do kina z nadzieją, że będzie miał tyle samo zabawy, co przy czytaniu komiksów, to naprawde może sie bardzo mocno zawieść. Boli to, jak mało (żeby nie powiedzieć "w ogóle") jest błyskotliwych tekstów Garfielda, których komiksy są pełne - chwilami film staje się wręcz nudny i widz zaczyna ziewać. Rezultat jest taki, że nawet te troche zabawniejsze sceny nie są wstanie uratować sytuacji. Na koniec wychodzi się z kina nie z rozbawieniem i szczęściem - ale ze zmęczeniem i znudzeniem. Mimo całego mojego sentymentu do komiksów, filmu nie mogę i nie potrafię ocenić pozytywnie - ani tym bardziej nikomu go polecić. Nie znam też żadnej osoby, która by po przeczytaniu przynajmniej paru epizodów z życia popularnego kota wyszła zadowolona z kina. Film może być dobrą zabawą dla zupełnie młodej publiczności, nie znającej ani wcześniejszej kreskówki, ani żadnego komiksu.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Fenomen kota Garfielda dosięgnął już kilkudziesięciu krajów, komiksy z jego udziałem to wszak stały... czytaj więcej
Garfield jako komiksowy bohater był swego czasu hitem na skalę światową. Zainteresowani sukcesem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones