Recenzja wyd. DVD filmu

Godzilla kontra Megaguirus (2000)
Masaaki Tezuka
Misato Tanaka
Shôsuke Tanihara

Niezwykle natarczywy owad

Owady to z reguły małe stworzenia. Małe, ale ich różnorodność gatunkowa jest bodajże największa ze wszystkich grup zwierząt. Dodatkowo ich małe rozmiary, ułatwiają dawanie się we znaki.
Owady to z reguły małe stworzenia. Małe, ale ich różnorodność gatunkowa jest bodajże największa ze wszystkich grup zwierząt. Dodatkowo ich małe rozmiary, ułatwiają dawanie się we znaki. Oczywiście są owady pomagające ludziom, jednak nawet one potrafią zaleźć za skórę. Taka przykładowo pszczoła: jak produkuje miód, to jest cacy, ale jak ukąsi, wtedy zapominamy o jej zasługach. Jednak takie problemy to nic w porównaniu z wizją zaserwowaną w "Godzilla kontra Megaguirus". Godzilla nieustannie daje w kość Japończykom. Ci z kolei ciągle głowią się nad ostatecznym rozwiązaniem problemu. Najnowszym pomysłem jest maszyna wytwarzająca czarne dziury. Plan jakże prosty: zwabić Godzillę, użyć wspomnianej maszynki, czarna dziura wchłania gada i można cieszyć się wolnością. Jednak Japończycy najwyraźniej zapomnieli, że wiele wcześniejszych prób zgładzenia Godzilli kończyło się pojawieniem kolejnego monstrum. Tak też stało się tym razem. Efekt uboczny to pojawienie się z czasem, ogromnej ważki, Megaguirusa... Schemat fabularny jest więc identyczny jak w innych odsłonach o słynnym jaszczurze. Godzilla terroryzuje Japonię, Japończycy chcą dobrze, ale wyrządzają jeszcze większe szkody, Godzilla, armia i nowy potwór stają do walki każdy na każdego. Ciąg zdarzeń można zakładać w ciemno, ale niezmiennym jest fakt, że mimo to każdy film zapewnia kawał dobrej rozrywki. Termin "rozrywka" pasuje zwłaszcza do tego obrazu. Nim jednak wyjaśnię czemu, wspomnę o innych sprawach. Największym plusem "Megaguirusa" jest muzyka. Zresztą ten element stanowi największy plus w wielu gojifilmach. Ścieżkę dźwiękową do tego obrazu skomponował Michiru Ôshima. Później wykonał też podkład do "Godzilla kontra Mechagodzilla" oraz "Tokio SOS". W tej produkcji muzyki słucha się z przyjemnością. Natomiast bezkonkurencyjny jest w niej główny temat "Fateful Confrontation". Kostiumy też wypadają dobrze. Wizerunek Godzilli jest podobny to przedstawionego w "Powrocie". Słynny jaszczur dalej więc prezentuje swe uzębienie, co niektórzy nazywają "uśmiechem". Według mnie kostium wypada jednak ogólnie dobrze. Wizerunek Megaguirusa także jest bardzo dobry. Owad wygląda momentami obrzydliwie. Jednak gigantyczna ważka w rzeczywistości wyglądałaby właśnie obrzydliwie. Wszystko jest więc w porządku. Inną sprawą są efekty specjalne. Ten punkt zawsze wypada w pozycjach Kaiju najsłabiej. Jednak na tym właśnie polega urok tych produkcji. Same efekty, jak na japońskie standardy i tradycję, wypadają całkiem nieźle. Na pocieszenie można dodać, że w kolejnych obrazach serii Shinsei zapierają dech. Wcześniej napisałem, że idealnie pasuje do "Megaguirusa" słowo "rozrywka". Masâki Tezuka już przed premierą zapowiadał taki film. Okazał się słowną osobą. Film zawiera więc kilka śmiesznych scen. Za przykład niech służą np. wbicie przez Megaguirusa żądła w Godzillę, czy ujęcia gdy Godzilla skacze. Dodatkowo zabrakło przesłania, jakie występowało w innych filmach. Pod tym względem drugi epizod trzeciej serii ustępuje np. "Godzilli", "Hedorze", "Biollante", czy późniejszym shinseijowskim produkcjom: "GMK" i obu częściom z udziałem Kiryu. Tak więc film ten jest ogólnie rozrywkowy. Jako że właśnie miał taki być, w tym jednym słowie można zawrzeć jego poziom. Teraz kilka słów donośnie samego wydania DVD. "Godzilla kontra Megaguirus" wydał dystrybutor SPI w październiku 2006 roku. Wydał go w sześciopaku, w którego skład weszły jeszcze: "Godzilla kontra Biollante", "Godzilla kontra Król Ghidorah", "Godzilla kontra Mothra", "Godzilla kontra Mechagodzilla 2" oraz "Powrót Godzilli". Samo wydanie "Megaguirusa" jest ogólnie bardzo dobre. Obraz jest czysty jak zła. Widać dosłownie wszystkie szczegóły. Dźwięk jest równie świetny. Mamy do wyboru trzy ścieżki dźwiękowe: Dolby Digital 5.1, DTS ES Japoński i DD 5.1 Lektor polski. Na uwagę zasługuje zwłaszcza drugi podkład. Tłumaczenie wypadło jak dla mnie średnio. Pocieszający jest fakt, że przynajmniej Godzilla jest rodzaju męskiego. Do tego wszystkiego dochodzi całkiem ładne menu. Niestety zawiera ono błąd. W opcjach dźwiękowych mamy do wyboru tylko angielską i polską. Jednak angielska to tak naprawdę japońska. Poza tym brak jest dodatków. Stanowi je jedynie dostęp do wybranych scen. Ogólnie jednak "Megaguirus" to najlepiej, oprócz "Powrotu", wydany film w tym sześciopaku. Zresztą każdy fan Godzilli pewnie i tak kupił ten pakiet bez względu na jego niedociągnięcia.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Godzilla - to imię znane jest wszystkim miłośnikom kinematografii. Do dnia dzisiejszego powstało już 26... czytaj więcej
Dominik Kubacki

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones