Recenzja filmu

Gwiezdne wrota (1994)
Roland Emmerich
Kurt Russell
James Spader

Koncepcja Dänikena w pigułce

Choć filmowi zarzuca się czasem naiwność w niektórych prezentowanych fabularnych wątkach, należy pamiętać, że jest to przecież widowisko rozrywkowe, a nie kino ambitne czy wymagające głębszej
Nie da się ukryć, że "Gwiezdne wrota" to już klasyka. Choć jest to film z 1994 roku, wciąż jednak może on fascynować i rozbudzać wyobraźnię. Także nowego pokolenia widzów. Już w czasie swojej premiery obraz ten został doceniony za pomysłowy i świeży scenariusz, nietypowy dla ówczesnych filmów z gatunku science-fiction. Faktem jest, że duet Dean Devlin i Roland Emmerich doskonale wykorzystali potencjał tej historii. Pomysł ukazany w filmie okazał się na tyle obiecujący i zyskowny, że później zaowocowało to kilkoma serialami telewizyjnymi, serialem animowanym, książkami, grami komputerowymi, czy komiksami. Po ponad 20 latach od premiery "Gwiezdne wrota" to zastrzeżona nazwa, należąca do wytwórni filmowej MGM. Jest to już marka sama w sobie. Warto wspomnieć, że seriale a film to jednak zupełnie inna historia. Stąd niektórzy fani oryginału nie uznają seriali lub vice versa. 

Sama koncepcja filmu obecnie nie jest już tak odkrywcza jak w latach dziewięćdziesiątych. Paranaukowa myśl, że istoty pozaziemskie wpływały na życie ludzi w czasach przedhistorycznych, że Ziemia dawniej była odwiedzana przez kosmitów, czy że dawne budowle zawdzięczamy obcym, została już wiele raz przetworzona przez współczesną kulturę popularną. Film ten czerpie z paleoastronautyki pełnymi garściami. Hipoteza Ericha von Dänikena o pozaziemskich cywilizacjach niewątpliwie była inspiracją w czasie jego produkcji.



Tytułowe gwiezdne wrota to pokryty tajemniczymi hieroglifami pierścień, odnaleziony w 1928 roku u podnóża wielkiej piramidy w Gizie. Ponad pół wieku później młody egiptolog i specjalista od języka egipskiego Daniel Jackson (James Spader) zostaje zaangażowany do rozszyfrowania tychże znaków, odkrywa ich znaczenie i przeznaczenie samego pierścienia. Są to Gwiezdne Wrota - maszyna zaprojektowana przez istoty pozaziemskie do przenoszenia się pomiędzy planetami. Daniel wraz z grupą wojskowych, dowodzonych przez  pułkownika Jacka O'Neila (Kurt Russell), wyrusza na misję zwiadowczą, aby odkryć, co kryje się po drugiej stronie wrót. 


Poprzez kosmiczny, gwiezdny tunel, członkowie ekspedycji docierają do repliki piramidy w Gizie, na  pustynną planetę, podobną do Ziemi i również zamieszkaną przez ludzi. Tutejsza ludność jest jednak zniewolona, wykorzystywana do pracy w kopalni, zabrania się im nauki czytania, nie stosują więc pisma. Stanowi to dodatkowy problem dla Daniela, którego rolą jest odczytanie znaków po tej stronie wrót i sprowadzenie uczestników misji z powrotem na Ziemię. Okazuje się, że planetą, na którą przybyli, niepodzielnie rządzi okrutny Ra (w tej roli rewelacyjny Jaye Davidson). Władca ten to obca istota, gwiezdny przybysz, który przejął ciało młodego mężczyzny i zamieszkał w nim jak pasożyt. Główni bohaterowie będą musieli stawić czoło przeciwnikowi, obcej technologii, znacznie przekraczającej obecne możliwości ludzkiej cywilizacji. Będą musieli także przekonać społeczność tej nowo poznanej planety, by wspólnie móc stawić opór terroryzującemu ich Ra.


"Gwiezdne wrota" to intrygująca rozrywka. Bardzo przyjemnie ogląda się grę aktorską pary Spader-Russell. Tak różne nakreślenie charakterów tych dwóch postaci powoduje, że obie role idealnie się uzupełniają. Cały film kradnie jednak Jaye Davidson w roli kosmity, egipskiego bóstwa o groźnym, ale jakże zniewalającym spojrzeniu. Tło dla tego filmu tworzy doskonała, klimatyczna muzyka Davida Arnolda. Warto docenić spektakularne, jak na tamte czasy (a jednak wciąż aktualne) efekty specjalne. Ciekawa jest też scenografia oraz kostiumy. 

Nic nie da się zarzucić także aktorom odgrywającym postacie drugoplanowe. Wszystko to czyni "Gwiezdne wrota" filmem wartym uwagi i czasu widza. Choć filmowi zarzuca się czasem naiwność w niektórych prezentowanych fabularnych wątkach, należy pamiętać, że jest to przecież widowisko rozrywkowe, a nie kino ambitne czy wymagające głębszej refleksji. Może to być jednak prawdziwa gratka dla amatorów kosmicznych teorii i zwolenników alternatywnej archeologii.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie jestem fanem <a href="http://gwiezdne.wrota.filmweb.pl/" class="n"><b>"Gwiezdnych wrót"</b></a>,... czytaj więcej
Marcin Kamiński

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones