Recenzja filmu

Incepcja (2010)
Christopher Nolan
Leonardo DiCaprio
Joseph Gordon-Levitt

Sen Nolana

Christopher Nolan przy wielkim wsparciu rzeszy fanów powoli wyrasta na jednego z czołowych intelektualistów Hollywood. Tworzy typowo komercyjne produkcje niebędące jednocześnie przysłowiową
Christopher Nolan przy wielkim wsparciu rzeszy fanów powoli wyrasta na jednego z czołowych intelektualistów Hollywood. Tworzy typowo komercyjne produkcje niebędące jednocześnie przysłowiową "papką dla mas", ocierające się o kino ambitne i mające aspiracje być czymś więcej niż tylko maszynką do zarabiania pieniędzy. Co prawda do kasowego sukcesu "Avatara" im daleko, ale za to możemy się po nich spodziewać czegoś więcej niż tylko efektów specjalnych. Bogu dzięki za awersję pana Nolana do technologii 3D. Dzięki temu uniknęliśmy zalewu konwertowanych kopii pokroju Burtonowskiej "Alicji" (tam gratis był jeszcze dubbing) czy "Starcia tytanów". Nasze kina często nie dają nam wyboru, między wersją "trójwymiarową" a zwykłą, skazując nas tym samym na oglądanie żenującej jakości obrazu, który wywołuje u widza chyba tylko ból głowy. W dodatku za bilet trzeba zapłacić dwukrotnie więcej. A potem wszyscy się dziwią, że w Polsce szerzy się piractwo...

"Inception" (jakoś nie mogę się przyzwyczaić do fatalnego, wręcz ordynarnego spolszczenia tytułu) na szczęście obejrzymy w klasycznej wersji pozbawionej tych wszystkich tanich (dla widza drogich) sztuczek. Film jeszcze przed premierą wzbudził ogromne poruszenie. Nie ukrywam, że czekałem na niego właściwie odkąd się dowiedziałem, że coś takiego w ogóle powstanie. Do seansu oprócz nazwiska reżysera zachęca gwiazdorska obsada, a także to, do czego Chris nas wcześniej przyzwyczaił. Inteligentna, do końca trzymająca w napięciu fabuła pełna zaskakujących zwrotów akcji to niemal jego znak rozpoznawczy. To wystarczyło, by jeszcze przed premierą fani okrzyknęli "Inception" arcydziełem. Teraz po seansie mogę powiedzieć, że się mylili, choć bardzo niewiele.

Pierwsze opinie były bardzo entuzjastyczne. Pochwały zarówno od krytyków, jak i widzów. Skomplikowany, zagmatwany, wymagający... zmuszał widza do myślenia, gdyż w sennym labiryncie łatwo się zgubić. Do tego jeszcze otwarte zakończenie i już zupełnie nie ma się co dziwić tym wszystkim komentarzom w internecie świadczącym o tym, że dla niektórych widzów film okazał się zbyt trudny i zwyczajnie go nie zrozumieli. Podobno nawet sami aktorzy nie wiedzieli, o co chodzi.

Jest w tym wszystkim dużo przesady, bo mimo wielowarstwowych, nakładających się na siebie snów nie sposób się w tym wszystkim zgubić. To zasługa Nolana, który poprowadził akcję w mistrzowski sposób. Tempo ani na chwilę nie zwalnia, a film, choć długi, zleciał bardzo szybko. Zwroty akcji owszem są, ale nie trzęsą całością. Smaczku dodają tutaj raczej drobne niedomówienia, które jednak nie zakłócają głównej osi fabularnej. Co do możliwości wielorakich interpretacji nie tylko samego zakończenia, ale też całej rzekomo zawiłej i wymagającej fabuły... Są filmy zmuszające widza do myślenia, bez którego nic się nie zrozumie, ale są też takie, które tylko zachęcają, żeby trochę pokombinować, choć i bez tego można się świetnie bawić podczas seansu. "Inception" należy raczej do tego drugiego typu.

Przez pierwsza połowa filmu wprowadza nas do fabuły. Poznajemy Cobba, jego niezwykłą profesję, zlecenie, jakie otrzymuje... do tego mamy parę niezłych scen (polecam rysowanie labiryntu) i kilka zabawnych tekstów, choć jak dla mnie jest ich zdecydowanie za mało. Dialogi z "Mrocznego rycerza" prezentowały wyższy poziom. Druga część to już realizacja tytułowego zadania, czyli zaszczepienie idei w umyśle obcego człowieka.

Strona techniczna prezentuje się znakomicie. Wysokiej klasy efekty specjalne wyglądają naturalnie i realistycznie. Jesteśmy gotowi uwierzyć w to, co dzieje się na ekranie, nawet jeśli to sprzeczne z prawami fizyki. W pamięć zapada znany z trailerów pojedynek w korytarzu bez grawitacji. Jak widać, do stworzenia epickich scen nie trzeba trzeciego wymiaru, milionów wybuchów, niebieskich stworków, ani też fikuśnych robotów transformujących się w lodówkę, albo coś innego. Bardzo cieszy fakt, że poprawiono wreszcie chyba największą bolączkę filmów Nolana, czyli fatalną pracę kamery. W obu "Batmanach" chaotyczna kamera była bardzo irytująca. Tu jest tylko na początku w scenie pościgu i to, jako celowy zabieg. Temu wszystkiemu towarzyszy muzyka skomponowana przez Hans Zimmera doskonale oddająca klimat filmu.

Na koniec trzeba wspomnieć o aktorstwie, które przecież obok scenariusza jest największą zaletą "Inception". Leonardo DiCaprio trzyma (wysoki) poziom, choć w "Shutter Island" jego gra podobała mi się bardziej. Świetnie prezentuje się za to Marion Cotillard jako Mal. W jej oczach dosłownie czai się obłęd. Godni uwagi są również Tom Hardy i Joseph Gordon-Levitt, który wprowadzają do filmu element komizmu. Ciekawą postacią jest Ariadne (w tej roli niezła Ellen Page). Tu warto wspomnieć o licznych nawiązaniach, jak choćby imiona bohaterów. To również nieodłączny element filmów Christophera. Wracając jeszcze na chwilę do obsady należy zaznaczyć, że wszyscy zagrali dobrze. Nie ma ról złych, ale brak też wybitnych kreacji na przykład na miarę Jokera.

Dlatego właśnie, choć "Inception" to wzorowy film akcji połączony z science fiction i kinem surrealistycznym (nie za bardzo wiem, co to znaczy), to moim zdaniem najlepszym dziełem Nolana pozostaje "Mroczny rycerz". Niemniej jednak Chris niewątpliwie ma ogromny talent i moje pełne poparcie. Na każdy jego nowy film będę wyczekiwał z niecierpliwością. Teraz czas na trzeciego "Batmana".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Incepcja" niewątpliwie jest jednym z najbardziej oczekiwanych filmów roku. Pierwsze pojawiające się w... czytaj więcej
Christopher Nolan to bez wątpienia jeden z najzdolniejszych, jak nie najzdolniejszy młody reżyser.... czytaj więcej
Wiele razy śniłem o rzeczach, których nie mógłbym zobaczyć i przeżyć w rzeczywistości. Czy wy również... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones