Recenzja filmu

Inwazja łowców ciał (1978)
Philip Kaufman
Donald Sutherland
Jeff Goldblum

Obserwujcie niebo!

Pierwszy był klasyczny film science fiction Dona Siegela na podstawie książki Jacka Finneya. Opowiadał on, podobnie jak powieść, o kosmicznej inwazji, która zamienia mieszkańców małego
Pierwszy był klasyczny film science fiction Dona Siegela na podstawie książki Jacka Finneya. Opowiadał on, podobnie jak powieść, o kosmicznej inwazji, która zamienia mieszkańców małego kalifornijskiego miasteczka w wyprane z emocji duplikaty ludzkich istot. Minęło z górą 20 lat, zanim kino wzięło się za temat ponownie, z większym rozmachem i możliwościami, ale z podobnie ponurym przesłaniem.

Za kamerą remake'u stanął Philip Kaufman, przyszły twórca "Nieznośnej lekkości bytu" i "Henry'ego i June". Zaproponował on mroczną wizję ludzkości walkowerem oddającej walkę o swoje istnienie. Oczywiście, od reguły są wyjątki - opór stawia garstka śmiałków, którzy jako nieliczni zdają sobie sprawę z realnego zagrożenia. Przewodzi im pracownik sanepidu Matthew Bennell. W pierwotnej wersji bohater był psychiatrą, reszta jednak pozostała zasadniczo bez zmian. Twórcy wyraźnie zresztą nawiązują do obrazu Siegela, jak choćby w scenie, w której Kevin McCarthy, wcielający się w doktora Bennella uprzednio, wpada na samochód prowadzony przez Donalda Sutherlanda, który przejął po nim schedę i wykrzykuje przestrogi przed zbliżającym się kresem cywilizacji. Podobnych autoironicznych wtrętów jest tu zresztą więcej, o czym świadczyć może chociażby decyzja o obsadzeniu postaci najlepszego przyjaciela głównego bohatera osobą Leonarda Nimoya, czyli odtwórcy pamiętnego Spocka z serii "Star Trek". Prezentowany przez jego doktora Kibnera zdroworozsądkowy tok rozumowania i stoicki spokój wyraźnie nawiązują do niewzruszonej postawy, jaką odznaczał się na ekranach telewizorów, a potem kin, pierwszy oficer USS Enterprise.

Tego typu wstawki wnoszą oczywiście element humorystyczny do historii, ale wydźwięk całości pozostaje raczej mało optymistyczny. Niepokojącą atmosferę buduje zwłaszcza świetna ścieżka dźwiękowa. Na podobną pochwałę zasługują oszczędnie dozowane efekty specjalne. Charakteryzacja "klonów" to zdecydowanie pierwsza klasa  w tej dziedzinie i doprawdy sugestywny widok. Co jeszcze? Na pewno obsada. Obok wspomnianych Sutherlanda i Nimoya pojawiają się także Brooke Adams, Veronica Cartwright i młody Jeff Goldblum.

"Inwazja łowców ciał" z pewnością nie dorównuje oryginałowi z 1956 roku, który uznawany jest za jedno z najlepszych osiągnięć gatunku. Rzadki to zresztą przypadek, aby przeróbka przebiła pierwowzór. Kaufmanowi ta sztuka się nie udała, ale też z pewnością żadnych powodów do wstydu nie ma. Jest to bowiem udany i wartościowy remake,  niemalże równie intensywny jak jego starszy kolega i posiadający w zanadrzu kilka niespodzianek. Dla tych, którzy obraz Siegela znają, będzie to z pewnością wartościowe uzupełnienie. Czego niestety nie można już powiedzieć o kolejnych adaptacjach tego tematu.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones