Recenzja filmu

Jako w piekle, tak i na Ziemi (2014)
John Erick Dowdle
Perdita Weeks
Ben Feldman

"Musimy iść dalej"

Problemem "Jako w piekle, tak i na ziemi" jest chaotyczność. Jednym z większych bądź mniejszych elementów stanowiących sukces "Blair Witch Project", "[Rec]" czy "Paranormal Activity" było
Laicyzacja, zwiększanie się populacji muzułmanów, zamachy terrorystyczne, masowe przerabianie kościołów na hotele nie służą Francji. Nic dziwne zatem, że to właśnie w stolicy tego kraju główną kanciapę postanowił urządzić sobie sam szatan. Nietypową konfrontację z królem ciemności, w dość dziwnym dziele, serwuje nam John Erick Dowdle.

Główna bohaterka filmu, pani archeolog Scarlett (Perdita Weeks), to kobieta od wszystkiego: mówi sześcioma językami, w tym dwoma martwymi; potrafi skakać jak sarenka po łące, nie obawia się pogrzebania żywcem i jako jedyna wie o istnieniu skarbu w podparyskich katakumbach. Iście damska wersja Bena Gatesa (Nicolas Cage) ze "Skarbu narodów". Scarlett szybko zbiera ekipę poszukiwaczy, z którą wyrusza do miejskich kanałów, gdzie – jak w klasycznym horrorze przystało – członkowie szybko zaczną tracić kontrolę nad wszystkim.

"Musimy iść dalej" – to najczęściej padające zdanie w filmie. Kolejni bohaterowie giną w straszliwy sposób, ale na refleksję i otrząśnięcie pozostaje tylko króciutka chwila. "Musimy iść dalej", ktoś zawsze rzeknie. I rzeczywiście. Bohaterowie muszą iść dalej. Tylko przecież wtedy reżyser będzie mógł zaprezentować nam wszystkie okropieństwa, które czekają na bohaterów. A tych jest w filmie od liku.

Problemem "Jako w piekle, tak i na ziemi" jest chaotyczność. Jednym z większych bądź mniejszych elementów stanowiących sukces "Blair Witch Project", "[Rec]" czy "Paranormal Activity" było skoncentrowanie widza na konkretne zagrożenie. Owszem, zagrożenie niepojęte i nieznane, ale scentralizowane. Tymczasem w filmie Dowdle'a kolejne strachy przelatują na ekranie jak spoty w bloku reklamowym. Czego tu nie ma? Zawalające się tunele, zbłądzenie wśród labiryntów kanałów, krwawe pułapki, mężczyzna w kapturze, jakiś kult, monstrum ze ściany, telefon z potworem, dziwne głosy dzieci, duchy zmarłych. Dowdle dodał wszystko, co tylko przyszło mu do głowy i wraz z kolejnymi minutami zwyczajnie odhacza potworności. Każdy z nas, w każdej chwili, mógłby również dobrze coś nawymyślać i wrzucić do "Jako piekle, tak i na ziemi". Zmutowanych psów, macek zza krzaka, czy człowieka ze spaloną twarzą w filmie nie ma, ale gdyby się pojawiły zamiast ducha dziecka, niczego by to nie zmieniło.

Brak spójności niesie za sobą niestety spadek zainteresowania. W "Jako piekle, tak i ziemi" zabrakło wspólnego mianownika, wokół którego można by orbitować, a to podkreśla, że wszystkie potworności filmu pochodzą luźno z umysłu reżysera, a nie z jakiejś określonej, fajnej idei. Dokładnie taki sam zabieg ma miejsce na początku filmu, gdzie bohaterowie dyskutują o meandrach archeologii czy alchemii. Ot, jest kamień, jest tablica, nikt o niczym nie wie, za wyjątkiem Scarlett. Wszystko opiera się tu na sztucznej ekscytacji. Z zachwytów bohaterów nie nic nie wynika i nie niosą one ładunku zaintrygowania. Dokładnie tak jak we wspomnianym już "Skarbie narodów", gdzie bohaterowie muszą dokonywać kolejnych jeszcze bardziej niemożliwych rzeczy, tylko po to, by uzyskać dostęp do czegoś jeszcze trudniejszego.

"Jako w piekle, tak i na ziemi" to słaby film. Jest w nim oczywiście ogromny potencjał: idea piekła, wędrówki, nieuchronności losu (szczególnie gdy bohaterowie zdadzą sobie sprawę z położenia). To bardzo atrakcyjna materia, z miejscem dla metafory i świetnych możliwości koncepcyjnych. Niestety, Dowdle rozegrał sprawę na jeden z najgorszych sposobów, radząc sobie właściwie tylko w aspekcie wizualnym i technicznym. W materii treści pozostaje bezideowcem. 
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Odmówcie zdrowaśki - poetyka found footage, wyeksploatowana do cna w kinie hollywoodzkim i europejskim,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones