Recenzja filmu

Kwiaty wojny (2011)
Yimou Zhang
Christian Bale
Ni Ni

Nudna tragedia

W trakcie konferencji prasowej po premierze najnowszego filmu Zhanga Yimou prowadzący przywitał reżysera, nazywając go przyjacielem festiwalu, który nareszcie powraca do Berlina. Filmy Yimou
W trakcie konferencji prasowej po premierze najnowszego filmu Zhanga Yimou prowadzący przywitał reżysera, nazywając go przyjacielem festiwalu, który nareszcie powraca do Berlina. Filmy Yimou brały udział kilkukrotnie w konkursie głównym imprezy. "Czerwone sorgo" zostało nagrodzone Złotym Niedźwiedziem w 1987 roku.

Przez ostatnie lata Yimou wywoływał dużo kontrowersji. Reżyser "Zawieście czerwone latarnie" jest zaliczany do tzw. piątej generacji chińskiego kina. Jej twórcy mieli odwagę pokazywać w swoich filmach problem zderzenia wolności jednostki i totalitaryzmu. Ostatnie, monumentalne filmy Yimou (szczególnie "Hero" i "Cesarzowa") były odczytywane jako manifestacje zgody i poparcia dla "nowoczesnej" Chińskiej Republiki Ludowej.

"Flowers of War" opowiada o masakrze w Nankinie z końca lat trzydziestych, która jest zaliczana do najbardziej krwawych rzezi na froncie dalekowschodnim II Wojny Światowej. 13 grudnia 1937 roku armia japońska wkracza do stolicy Chin, Nankinu, i rozpoczyna regularną rzeź miasta. Terror wśród ludności cywilnej wywołują przede wszystkim masowe egzekucje, gwałty na kobietach, których ciała deprawowano na ulicach, i ciągłe rewizje.

Nankiński gwałt do dziś pozostaje "kością niezgody" w międzynarodowej dyplomacji, podobnie jak istnienie tzw. comfort women (przymusowe prostytutki japońskiej armii), które również były werbowane przez Japończyków na terenie miasta Nankin. Japonia do dnia dzisiejszego nie przyznaje się do popełnienia wielu zbrodni na ludności cywilnej z okresu II Wojny Światowej, co jest jednoznaczne z odmową wypłacenia odszkodowania ofiarom. W takich okolicznościach film Zhanga Yimou wypada potraktować jako manifest polityczny.

"Flowers of War" ukazuje wydarzenia nankińskie z perspektywy kobiet zamkniętych w katolickim kościele, do którego przybywa amerykański tanatopraktyk, John Miller (Christian Bale). Jankes ma przygotować przed pogrzebem zwłoki księdza z miejscowej parafii. W trakcie japońskiego ataku niespodziewanie przywdziewa sutannę i zaczyna udawać księdza. Pod jego opieką znajdują się dwie grupy kobiet. Z jednej strony wzorowe uczennice szkoły katolickiej w granatowych mundurkach. Z drugiej – prostytutki z nankińskiej dzielnicy czerwonych latarni, które siłą wdarły się do budynku kościelnego w poszukiwaniu schronienia.

Schematy przebieranek, zamiany ról i gorące uczucie między główną kurtyzaną a "człowiekiem z Zachodu" to tylko niektóre klisze, którymi Zhang Yimou karmi swoją widownię. "Flowers of War" to historyczny monument, który do granic możliwości wychwala bohaterstwo chińskich żołnierzy, jednocześnie eksploatując cierpienie ofiar okupacji Nankinu.

Po raz kolejny na tym festiwalu mamy do czynienia z filmem pokazywanym w głównej selekcji, który ma na celu przede wszystkim wizualizację "zapomnianej, przemilczanej historii" pełnej okrucieństwa i przemocy. Po raz kolejny, podobnie jak w przypadku "In The Land of Blood and Honey" Angeliny Jolie, tragedia wojenna musi być okraszona melodramatycznym wątkiem, a eskalacja przemocy ma stanowić tło romansu. Na dokładkę patriotyczne slogany, mocne wybuchy z dość kiepskimi efektami specjalnymi oraz niezniszczalne "stopklatki" i zwolnienia kamery, w trakcie których kule dziurawią ciała ofiary, a krew obryzguje twarze niewinnych świadków. Istny cyrk, w którym brakuje już tylko kabaretowych numerów estradowych wykonywanych w przerwach między masakrami.

Nankiński gwałt jest wydarzeniem historycznym, które wywarło ogromny wpływ na powojenną pamięć Dalekiego Wschodu. Dobrze, że "The Flowers of War" nie jest jedynym filmem, który próbuje przepracować temat japońskiej okupacji. Dwa lata temu na Warszawskim Festiwalu Filmowym został pokazany film "Miasto życia i śmierci" Chuana Lu (nagrodzony na festiwalu w San Sebastian). Wobec tego o filmie Zhanga Yimou można po prostu zapomnieć.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czy film o jednej z największych masakr ludności cywilnej podczas wojny chińsko-japońskiej może być... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones