Recenzja filmu

Listy miłosne (1945)
William Dieterle
Jennifer Jones
Reginald Denny

Te listy napisał kto inny...

Piękny, subtelny film.
II wojna światowa. Allen Quinton (Joseph Cotten) pisze za swojego kolegę z jednostki listy do jego narzeczonej, Victorii Morland. Ogarnięty coraz większą manią na punkcie dziewczyny Allen po wyjściu z wojska postanawia odszukać kobietę. Jest w szoku, gdy dowiaduje się, że młodzi małżonkowie nie żyją. W międzyczasie poznaje cierpiącą na amnezję Singleton (Jennifer Jones). Młodzi zakochują się w sobie, jednak nad związkiem wciąż krąży widmo Victorii. Gdy Quinton przywozi Singleton w swoje rodzinne strony, z których pochodził również jego przyjaciel i Victoria, młoda kobieta zaczyna odzyskiwać pamięć...

Przez cały seans w filmie unosi się gęsta atmosfera tajemnicy. Zastanawiamy się, co stało się z Victorią i jej mężem, co takiego spowodowało, że Singleton straciła pamięć, jakaż to straszna tragedia kryje się wśród wrzosowisk Anglii... Bardzo podoba mi się zabieg zastosowany w tym filmie, polegający na umieszczeniu tragicznych wydarzeń (nie będę mówiła jakich, kto oglądał to wie, a kto nie widział to się dowie) w sielskiej scenerii angielskiej wsi.

Trochę naciągane wydaje się to, że główny bohater szalenie zakochuje się w dziewczynie, której nigdy nie widział, dodatkowo narzeczonej przyjaciela. Trochę sztuczne wydaje się też być rozwiązanie całej tajemnicy, jednak te niedociągnięcia rekompensuje pięknie opowiedziana historia miłosna.

Jennifer Jones za swoją rolę zdobyła nominację do Oscara, przegrała jednak z Joan CrawfordMildred Pierce (1945) ("Mildred Pierce"). Bardzo dobrze wypada jako enigmatyczna Singleton, choć uważam, że jednak lepiej od Jones wypadł jej filmowy partner, Joseph Cotten. Zawsze żałuję, że ten wyśmienity aktor nigdy nie został doceniony przez Akademię nawet nominacją. Cotten świetnie wciela się w rolę desperacko zakochanego, momentami wręcz popadającego w obłęd mężczyzny, który pod wpływem uroczej dziewczyny staje się troskliwym mężem. Ciekawe jest to, że Cotten i Jones, między którymi było 14 lat różnicy, w rok wcześniejszym obrazie "Od kiedy cię nie maPojedynek w słońcu (1946)" zagrali ojca i córkę, natomiast w "Listach miłosnych" oraz rok późniejszym "Pojedynku w słońcuListy miłosne (1945)" i "Portrecie JennieOd kiedy cię nie ma (1944)" z 1948 roku zagrali już zakochanych. Za role we wszystkich tych filmach, oprócz "Portretu JennieOd kiedy cię nie ma (1944)", Jones zgarnęła nominacje do Oscara.

Bardzo ładne są zdjęcia sielskiej wsi oraz równie piękne dekoracje. Strona wizualna filmu jest naprawdę cudowna. Do tego mamy jeszcze kostiumy wspaniałej Edith HeadVictor Young i piękną muzykę Victora Younga.

Warto zobaczyć ten film. Nie pożałujecie.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones