Recenzja filmu

Lorca (1984)
Roger Christian
Deep Roy

Dolina niesamowitości

Jest to dość dziwna, aczkolwiek pomocna postać. Na jego dziwność wpływa ludzka maska, którą nosi. Jest ona ludzka, lecz nieruchoma, poza tym dziwnie pyzata, przez co wygląda jak twarz dziecka. To
Pewnego razu grupa Brytyjczyków i grupa Australijczyków postanowiła nakręcić razem film. Jako gatunek wybrali sobie tak zwany science fiction. Fabuła tego konkretnego dzieła opowiada o czasach przyszłych. Na odległej planecie zwanej Ordessa wydobywa się zasoby mineralne. Zajmuje się tym pewna korporacja, której system zarządzania przypomina reżim totalitarny. Firma nie jest usatysfakcjonowana pracą, jaką wykonują dla niej ludzcy pracownicy. Postanawia zatem zastąpić ich cyborgami. Ludziom oczywiście nie podoba się ten pomysł, więc wychodzą na ulice, by protestować przeciwko tym planom oraz fatalnym warunkom pracy. Wystąpienie to zostaje brutalnie spacyfikowane przez androidy na usługach korporacji. Główny bohater imieniem Lorca organizuje wraz z matką ruch oporu przeciw złym pracodawcom.

Krytycy nie ocenili produkcji pozytywnie. Można wręcz powiedzieć, iż ją zmiażdżyli. Oskarżali twórców o lenistwo oraz operowanie klisz. "Lorca" została zgodnie ochrzczona tytułem taniej podróbki "Gwiezdnych wojen". Moim zdaniem podobieństwo nie jest aż tak widoczne, lecz nie sposób nie zgodzić się z twierdzeniem, że film ma niewiele atutów do zaoferowania swoim widzom.

"Lorca" to tak jak wspomniałem, film science fiction o walce ludzi z korporacyjnymi droidami. Dość mało znany przykład kina sf z Antypodów. Rzecz dzieje się na obcej planecie, po której jeżdżą wielkie ciężarówki. Bohaterowie głównie się skradają, biegają, walczą pośród tych maszyn oraz w jakichś tunelach. Nie ma żadnego wprowadzenia, od razu jest akcja. Nie ma zbytnio tła psychologicznego. Jest prosty i jasny podział na tych złych i tych dobrych. Obsada nie rzuca na kolana. Na uwagę zasługuje na pewno udział Hugh Keays-Byrne'a znanego z roli Toecuttera w pierwszej części "Mad Maxa". Wypada on dobrze w roli kolejnego brudnego łotra. Oprócz niego pojawia się także osobnik zwany Deep Roy. Jest to karłowaty człowiek, który wciela się w role różnych stworków. W przypadku filmu "Lorca", znanego także jako "Starship", wcielił się w postaci obrotnego robota Grida. Jest to dość dziwna, aczkolwiek pomocna postać. Na jego dziwność wpływa ludzka maska, którą nosi. Jest ona ludzka, lecz nieruchoma, poza tym dziwnie pyzata, przez co wygląda jak twarz dziecka. To samo tyczy się z resztą wszystkich androidów występujących w produkcji. Jest to zatem sztandarowy przykład tzw. doliny niesamowitości. Obraz można polecić jedynie hardcorowym, polującym na mało znane pozycje fanom gatunku sci-fi.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones