Recenzja filmu

Martyrs. Skazani na strach (2008)
Pascal Laugier
Morjana Alaoui
Mylène Jampanoï

U źródeł niepokoju

Wychudzona, zaniedbana, nosząca ślady fizycznego znęcania się dziewczynka zostaje umiejscowiona w sierocińcu. Policji i opiekunom opowiada o ludziach, którzy miesiącami przetrzymywali ją w
Wychudzona, zaniedbana, nosząca ślady fizycznego znęcania się dziewczynka zostaje umiejscowiona w sierocińcu. Policji i opiekunom opowiada o ludziach, którzy miesiącami przetrzymywali ją w zamknięciu, gdzie poddawana była regularnemu biciu. Wymiarowi sprawiedliwości nie udaje się odszukać sprawców, sprawa zostaje zamknięta. Mija piętnaście lat, dorosła już Lucie (Mylène Jampanoï) wespół z przyjaciółką z sierocińca, Anną (Morjana Alaoui) natrafia na ślad swych dawnych oprawców. Pewnego dnia dziewczyna zjawia się w domu przykładnej francuskiej rodziny, gdzie dokonuje krwawej masakry...

Pascal Laugier to jeden z młodych filmowców znad Sekwany, którzy na początku XXI wieku stworzyli nową falę francuskiego horroru. O ile jednak jego fabularny debiut, "Szepty w mroku", był jedynie dosyć typową opowieścią o duchach, o tyle jego kolejne dzieło, wprowadzony na ekrany w 2008 roku "Martyrs", ściągnęło na jego osobę powszechną uwagę, wywołując niemałe poruszenie w świecie grozy. Jeszcze przed premierą mówiło się o niespotykanej – nawet jak na kinematografię, która zafundowała widzom takie "rzeźnie" jak "Haute tension" czy "A l'interieur" – dawce przemocy, którą zapewnić miał ów projekt. Pierwsze pokazy, m.in. na festiwalu w Cannes, zdawały się potwierdzać tezę o wyjątkowej brutalności omawianego obrazu.

W istocie, "Martyrs" ciężko raczej nazwać produkcja grzeczną lub też przyjemną. Należy jednak zaznaczyć, że – w dużej mierze celowy – "czarny PR", jaki towarzyszył wprowadzeniu obrazu Laugiera na ekrany, miał mu w równym stopniu pomóc, jak i zaszkodzić. Widzowie, którzy oczekiwali bezmyślnej rozrywki w typie "Piły" czy "Hostelu", przeżyli zawód, nie przeczuwając, że dosłowne okrucieństwo i flaki niekoniecznie muszą być źródłem bezrefleksyjnej zabawy.

Tymczasem, startujący tam, gdzie większość podobnych produkcji kończy, "Martyrs" szybko wychodzą poza ramy zwykłego torture porn, kierując się w stronę opowieści o charakterze bardziej uniwersalnym, niż mogło się to wydawać. Zdeformowane, okaleczone ciała skrywają metafizyczną tajemnicę, trudne do pojęcia bestialstwo wykracza poza ramy dobra i zła, staje się niezbędnym do osiągnięcia wyższego celu narzędziem. Film Laugiera nie poprawi raczej nikomu humoru, głównie dlatego, że ukazana w nim przemoc nie jest, w odróżnieniu od obecnych trendów, atrakcyjna, wystylizowana i odrealniona. Widz pozbawiony zostaje wentylu bezpieczeństwa i postawiony wobec spraw ostatecznych. Tych samych, które powodują to nieokreślone uczucie niepokoju, gdy budzimy się rano, wyrwani z ciepłego snu, jak z matczynej macicy.

Tym samym, to nieprzyjemne, w pewnej mierze enigmatyczne dzieło, plasuje się bez wątpienia w czołówce najoryginalniejszych, najbardziej przemyślanych horrorów ostatniej dekady. Dręczy niespokojny umysł jeszcze przez długi czas po finałowym znaku zapytania. Czy ktoś nas przyjmie tam, z drugiej strony? Czy cierpienie ma koniec, a jeśli tak, to jaki jest jego sens? Czy mamy wątpić?
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jednym słowem masakra, która teoretycznie ma jakieś przesłanie, ale tak naprawdę tylko i wyłącznie na... czytaj więcej
Prawdziwy teatr brutalności pełen okrucieństwa. Jednym słowem masakra! Oglądając "Martyrs. Skazani na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones