Cóż żeś uczynił, Prometeuszu?

Elektryzujący pojedynek dwóch stworów, który pomimo wtórnego scenariusza dotyka w sposób metaforyczny problemu natury żywiołów rządzących światem. Te i inne spostrzeżenia sprawiają, iż film ten
Niesamowity, genialny, zjawiskowy, wyjątkowy to tylko kilka z przymiotników, których nie można użyć do oceny tego filmu. "Megarekin kontra krokozaurus" to film głębszy, z którego prawdziwego przesłania, jakim jest retoryczne pytanie o zbrodnie Prometeusza, trudno dopatrzyć się przy jego pierwszym seansie. Jednak wszystko po kolei…

Oglądając filmy, czekamy na wciągającą fabułę, zapierające dech w piersiach efekty specjalne, zwroty akcji czy inspirującą i realistyczną  grę aktorską i mimo iż MvsC nie posiada żadnych z tych cech nie można obok tego filmu przejść obojętnie.  Gdzie doszukiwać się więc ukrytych wartości w tym filmie?

Należy w głównej mierze zwrócić uwagę na poprawność polityczno-tolerancyjną filmu. Trójka głównych bohaterów: porucznik Terry (Jaleel White - który na ekranie odgrywa swoją najlepszą rolę od czasu zagrania bagażowego w serialu Dr House) – spec od inżynierii wodno-akustycznej (wyróżniający się tym, iż mimo krzywdzących stereotypów dotyczących czarnoskórych bohaterów nie ginie jako pierwszy w filmie), seksowna porucznik Hutchison (Sarah Lieving) która na ekranie emanuje cechami przywódczymi, rozsądkiem i inteligencją (ogromny plus dla reżysera, który nie uciekał się od tanich sztuczek pokazania nagości na ekranie głównej bohaterki!), a także Nigel (Gary Stretch, któremu w głównej mierze dzięki temu filmowi przypadła brawurowa rola "bandziora na motorze" w megaprodukcji Savages: ponad bezprawiem) – łowca skarbów, awanturnik i drobny bandyta, który jednocześnie dąży do realizacji swoich pasji życiowych (Indiana Jones wydaje się przy nim bohaterem płytkim i ograniczonym). Ta trójka stwarza zespół, którego rodząca się w nieporozumieniach wieź potrafi przetrwać najtrudniejsze próby.

Nie można jednak zapomnieć o "sercu" filmu, którym z pozoru może wydawać się pojedynek tytułowego Megarekina i Krokozaurusa. Tak naprawdę warto zastanowić się nad tą małą nutką niepewności podczas oglądania tzw. filmów trudnych w odbiorze, do jakich niewątpliwie należy MvsK. Czy coś mi umknęło? Czy czego się nie dopatrzyłem? Czy jest jakiś głębszy sens? 

Spójrzmy głębiej. Paralela walczących żywiołów wody (Megarekin) i ziemi (Krokozaurus), przedmiotem której są jaja zniesione przez Krokozaurusa (potomstwo żywiołów wody i ziemi), a pośrodku tego wszystkiego człowiek próbujący okiełznać te żywioły. Nie trudno tutaj doszukać się ukrytych analogii reżysera. Szczególnie wymowne są sceny, w których Megarekin wyskakuje na wysokość kilkuset metrów w powietrze z wody. Obrazuje to nieprzeniknioną naturę połączenia żywiołów wody i powietrza, która wzajemnie się uzupełnia. Potęga żywiołów jest również szczególnie zaakcentowana w końcowej scenie filmu, kiedy to obydwa stwory giną od pocisków ogromnego rażenia (żywioł ognia!). To właśnie zakończenie jest "sercem" filmu i pokazuje prawdziwy kunszt reżysera, który skupiając uwagę widza z początku na żywiołach wody i ziemi, dokonuje całkowitego zwrotu akcji na niszczycielską siłę żywiołu ognia.

Człowiek niesie ten niszczycielski żywioł w formie rakiet i tutaj właśnie występuje porównanie do Prometeusza, który ukradł ogień bogom. Kradnąc ten żywioł ognia dał on ludziom niesamowitą broń, która może ujarzmić pozostałe żywioły. To jak ludzie z niego skorzystają zależy już tylko od nich – czy wybiorą śmierć i zniszczenie jak w filmie ? Czy ta droga jest słuszna i odpowiednia? Na to pytanie reżyser nie udzielił odpowiedzi próbując skłonić miliony widzów do samotnej indywidualnej zadumy. I to jest właśnie piękne i wartościowe w tym filmie: rodzące się w sercu pytanie, czy warto...?
 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones