Recenzja filmu

Moulin Rouge! (2001)
Baz Luhrmann
Nicole Kidman
Ewan McGregor

Welcome to the Moulin Rouge!

Nie jestem fanką musicali, więc nie spodziewałam się, że "Moulin Rouge!" wywrze na mnie wrażenie. Ku mojemu zaskoczeniu, do dziś jestem pod wpływem magii Moulin Rouge... Film opowiada historię
Nie jestem fanką musicali, więc nie spodziewałam się, że "Moulin Rouge!" wywrze na mnie wrażenie. Ku mojemu zaskoczeniu, do dziś jestem pod wpływem magii Moulin Rouge...

Film opowiada historię młodego pisarza i poety, Christiana, który przyjeżdża do Paryża, by tworzyć. Niespodziewanie na swej drodze napotyka grupę aktorską, przygotowującą "Spektakularny Spektakl". Praca nad projektem nie idzie im najlepiej, a młody przybysz okazuje się nieocenionym pomocnikiem. Sprawy się komplikują, gdy zostaje umówiony z najpiękniejszą kurtyzaną domu publicznego Moulin Rouge, Satine, która marzy o byciu aktorką i ma wziąć udział w przygotowywanym przedstawieniu. Już w trakcie pierwszego spotkania nawiązuje się między nimi więź, która z czasem tylko się pogłębia. Na drodze do ich szczęścia staje nie tylko zazdrosny książę, lecz również choroba Satine.

W roli pięknej kurtyzany wystąpiła Nicole Kidman. Na początku zachowuje się jak wesoła trzpiotka, nieco naiwna, pełna niespełnionych marzeń. Jest przekonana, że wyzwolić się z pęt kurtyzany może wyłącznie dzięki łasce księcia. Ale dziewczyna zmienia się, gdy zakochuje się w Christianie. To uczucie nadaje jej życiu nowy wymiar. Wreszcie czuje się przez kogoś prawdziwie doceniana, dojrzewa. Uświadamia sobie, że zostanie aktorką, ale życie u boku księcia nie da jej szczęścia.

Cudownej Nicole partneruje właściciel niezwykle czarującego acz trochę głupkowatego uśmiechu, Ewan McGregor. Postać wrażliwego, emanującego niezwykłym wdziękiem poety idealnie pasuje do subtelnej urody aktora. Christian jest w dziecięcy sposób naiwny, wierzy w ideały, takie jak wolność, miłość, prawda. Bezgranicznie zakochuje się w Satine i ciężko jest mu uwierzyć, że ona mogłaby przestać go kochać. Taka możliwość nie mieści się w romantycznym świecie rozmarzonego pisarza. Poza urzekającą postacią McGregor oczarowuje również swoim głosem. Powalił mnie na kolana już przy scenie w sali słoniowej, gdy wybrzmiały słowa "My gift is my song"...

W filmie pojawia się kilka aranżacji słynnych piosenek takich jak "Smells like teen spirit" Nirvany czy "Like a virgin" Madonny. Mnie najbardziej zaskoczyła wersja "The show must go on" zespołu Queen. Ta jakże specyficzna aranżacja idealnie wpasowała się w klimat jednej z finałowych scen. Kilka innych numerów to np. "Your song", "Come what may" czy obłędne "El tango de Roxanne". Ostatni z wymienionych utworów należy do moich ulubionych. Przesycony gniewem, żalem i bólem niezwykle intensywnie oddziałuje na widza, sprawiając, że prawdziwie odczuwamy dramat Christiana borykającego się z własną zazdrością. Podsumowując, według mnie oprawa muzyczna jest świetna. Gdy trzeba – rozwesela, kiedy indziej wywołuje melancholię, smutek.

Innym bodźcem, który silnie działa na widza, jest obraz. Gdy Christian po raz pierwszy pojawia się w Moulin Rouge, mnogość barw wywołuje zachwyt i zaskoczenie młodego poety, odkrywającego świat zabawy i rozpusty. Gdy para przechodzi kryzys i powstaje ich pieśń "Come what may", barwy są stonowane. Przywołują na myśl smutek, rozżalenie dwojga kochanków, których miłość napotyka wiele przeszkód. Warto również wspomnieć o kostiumach. Najbardziej wyróżnia się wysoka, filigranowa postać Satine, najważniejszej kurtyzany Moulin Rouge, której stroje są niezwykle piękne i bogate. Świetne są też kostiumy tancerzy tanga. Pokazują pewną niedbałość, ale też przez to wolność, a więc ideał głoszony przez przedstawicieli paryskiej bohemy. Jeżeli chodzi o Christiana, to najbardziej podoba mi się jego kostium na próbie przedstawienia, gdy wybrzmiewa "Come what may", a wkrótce potem książę orientuje się, że jego kurtyzana i twórca spektaklu mają romans. Kapelusz na głowie i niedbale zarzucony szalik wspaniale pasują do artystycznego wizerunku młodego pisarza.

"Moulin Rouge!" to wzruszający musical o marzeniach, wolności i miłości. Zapewnia świetne wrażenia wizualne, słuchowe i emocjonalne, co gwarantują nam świetne zdjęcia, głosy aktorów, ciekawa fabuła i wyraziste kreacje postaci. Idealny film, jeśli nie wiemy, czy mamy ochotę pośmiać się czy też popłakać. Zdecydowanie polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Melodramat, który pobudza nawet skamieniałe serca. Perfekcyjna obsada, świetnie dobrana aranżacja... czytaj więcej
"Moulin Rouge!", kolorowy obraz Montmartre'u z początku XIX wieku, to film, o który od dawna kłócą się... czytaj więcej
Nie ukrywam, że do obejrzenia "Moulin Rouge!" zachęciła mnie przede wszystkim obsada. Nie lubię się do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones