Recenzja filmu

Mr. Deeds - Milioner z przypadku (2002)
Steven Brill
Adam Sandler
Winona Ryder

Miliarder z przypadku

Jak dotąd wszystkie filmy z Sandlerem są podobne jak krople wody. Mamy bohatera niespecjalnie mądrego outsidera, który pokonuje kilka przeszkód i w finale znajduje szczęście i miłość wybranki. I
Jak dotąd wszystkie filmy z Sandlerem są podobne jak krople wody. Mamy bohatera niespecjalnie mądrego outsidera, który pokonuje kilka przeszkód i w finale znajduje szczęście i miłość wybranki. I jest jeszcze zawsze w epizodzie Steve Buscemi. No i oto kolejny - "Mr Deeds". Już wyobrażam sobie jak powstał: Sandler oglądał na jakimś kanale z klasyką stary film Franca Capry z Garym Cooperem w roli głównej i nagle powiedział - "Przecież to wygląda zupełnie jak każdy film ze mną! Hej, zróbmy remake i zaróbmy parę milionów". I zrobili. Nie sposób oczywiście odmówić Sandlerowi swoistego gamoniowatego uroku, ale czy można na nim oprzeć kolejny film z rzędu? Okazuje się, że jak najbardziej można. Zatwardziali fani tej wielkiej gwiazdy amerykańskiej komedii znowu poszli do kin nie zdając sobie pewnie nawet sprawy, że to nowy film. No bo jak nowy, jeśli taki sam? Tylko ciekawe, skąd Capra tyle dekad temu wiedział, jak zrobić film idealny dla Adama Sandlera? Dla ułatwienia identyfikacji "Mr Deedsa" od innych dzieł z tym aktorem, oto kilka charakterystycznych szczegółów: fabuła dotyczy wielkiego spadku, dziewczynę Sandlera tym razem gra Winona Ryder, a gwiazdą drugiego planu jest świetny John Turturro. Tyle. Chcecie to idźcie. Ja się śmiałem, ale ja się zawsze śmieję na filmach Sandlera.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
<a href="aa=50724,lkportret.xml" class="text">Frank Capra</a> przeszedł do historii jako twórca... czytaj więcej
Marcin Kamiński

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones