Recenzja filmu

Na Zachodzie bez zmian (2022)
Edward Berger
Felix Kammerer
Albrecht Schuch

Na Netfliksie bez zmian

Superprodukcja Netflixa nie wnosi nic nowego do tematyki wojennej, a jedynie solidnie przetwarza to, co zostało w niej już wcześniej nakręcone. Ekranizacja najmocniejsze akcenty zawdzięcza
Filmy wojenne niezmiennie przyciągają do kin bataliony oddanych fanów. W przypadku najnowszej ekranizacji książki Ericha Marii Remarque'a mówimy o premierze streamingowej. Jak stworzyć blockbuster, który nie dość, że nie zagości na ekranach multipleksów, to jeszcze został oparty na autorefleksyjnym dziele literackim? Czy ta niemiecka produkcja odnajdzie swoje miejsce w annałach kinematografii wojennej?

Mówiąc o ekranizacji, nie powinniśmy skupiać się na pierwowzorze, jednak nie można pominąć ogromnego wpływu książki Ericha Marii Remarque'a na sposób, w jaki postrzegamy wojnę. Autor ten, w oparciu o własne doświadczenia, zerwał z mitologizacją słuszności wszelkich konfliktów zbrojnych. Zamiast obserwować szlachetnego żołnierza, który bohatersko odwraca sytuację na froncie, dostajemy brutalnie szczerą i krwawą przeprawę poprzez okrucieństwo i bezsens walki. 

Netflixowe "Na Zachodzie bez zmian" stara się podążać tym tropem, jednak ubiera się w bardziej hollywoodzki mundur. Następuje to m.in. poprzez skreślenie licznych bohaterów i przypisanie ich ról mniejszej grupie postaci. Wśród żołnierzy zdecydowanie najlepiej wypada Albrecht Schuch jako Stanislaus "Kat" Katczinsky. Twórcy wyposażają go w naturalną charyzmę i zestaw udanych one-linerów komentujących wojenną rzeczywistość. Choć główny bohater, grany przez Felixa Kammerera Paul Baumer, solidnie wypada podczas obrazowania makabry i szoku, jest postacią pozbawioną wyrazu. Protagonista zostaje wrzucony w wir różnych sytuacji i obserwuje swoich nostalgicznych kompanów, podczas gdy sam nie zapada w pamięć niczym charakterystycznym, pozostawiając widza z zupełną obojętnością. 
 
Szkoda, zwłaszcza, że w przypadku pozostałych bohaterów twórcy zostawiają sobie więcej miejsca na symbolizm i bardziej kameralne sceny chwytające za serce. "Na Zachodzie bez zmian" po prostu działa, jeśli chodzi o wywołanie w widzu współczucia i drażnienia jego sentymentalnej natury. Rewelacyjnie wypada także płaszczyzna audiowizualna. Nowatorski soundtrack od pierwszych basów wbija widza w fotel, a złowrogi motyw przewodni pozostaje w pamięci na długo. Równocześnie w wielu scenach postawiono na kompletną ciszę. Nie znajdziemy tu epickich partii smyczkowych ani hucznej orkiestry dobrze znanej z wojskowości. Ścieżka dźwiękowa ma dwie role – albo widza zatrważa, albo pozostawia samego z własnymi myślami.
 
Każdy kadr wygląda świetnie, jednak nie jest to zaskoczenie ani nic przełomowego. Filmowcy od bardzo dawna zasypują nas podobnymi obrazami wojny, a niektóre sceny z niemieckiego filmu sprawiają wrażenie skopiowanych chociażby z "1917". Poza obskurnymi okopami reżyser znalazł miejsce także na ujęcia piękna natury, analogicznie do filmów "Cienka czerwona linia" lub "Czas Apokalipsy". Także sceny bitew nie wyróżniają niczym szczególnym i nie mogą się równać chociażby z legendarnym "Szeregowcem Ryanem". Brakuje tu także wyrazistego głównego bohatera – jak w klasycznym "Plutonie" lub pacyfistycznej wersji żołnierza znanego z "Przełęczy ocalonych". Na próżno szukać też w "Na Zachodzie bez zmian" narracji jakkolwiek wykraczającej poza schematy, chociażby wzorem "Bękartów wojny". Najnowsza ekranizacja książki Remarque'a jest remixem znanych motywów filmowych, prowadzi widza za rączkę przez okres wielkiej wojny będący bardzo wdzięcznym materiałem na fabułę, a z pierwowzoru literackiego wykorzystuje jedynie poszczególne wątki, porzucając głębszą narrację na rzecz doznań wizualnych.   

Na Netflixie bez zmian, bo jego superprodukcja nie wnosi nic nowego do tematyki wojennej, a jedynie solidnie przetwarza to, co zostało w niej już wcześniej nakręcone. Ekranizacja najmocniejsze akcenty zawdzięcza swojemu literackiemu pierwowzorowi i budżetowi. Jest to udany, jednak nieszczególnie zapadający w pamięć film. 
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na front! W imię Boga. Na front! Za Honor. Na front! Za Ojczyznę. Osiemnastoletni Paul (Felix Kammerer)... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones