Recenzja wyd. DVD filmu

Na granicy (2016)
Wojciech Kasperski
Marcin Dorociński
Andrzej Chyra

Na granicy niewinności

Debiut reżyserko-scenariuszowy Kasperskiego to poprawnie zagrany i zrealizowany thriller, dzięki któremu można na chwilę poczuć zimno i niebezpieczeństwo ukryte w Bieszczadach.
Film Wojciecha Kasperskiego jest thrillerem z krwi i kości osadzonym w pięknych i tylko z pozoru spokojnych Bieszczadach. Reżyser decydując się na minimalistyczną scenografię w pełni oddał surowy klimat swojej opowieści. "Na granicy" zachwyca zdjęciami, monumentalnym żywiołem gór i minimalistycznym wnętrzem chaty położonej na odludziu, ale pierwsze sceny nie pozostawiają złudzeń – to, co przyjdzie nam oglądać na ekranie, będzie ponure, niebezpieczne i mocno niepokojące.


Mateusz (Andrzej Chyra) razem ze swoimi nastoletnimi synami wybiera się w góry. Powodu tego męskiego wypadu dokładnie nie znamy, jest on zresztą mało istotny. Między braćmi i ich ojcem nie dzieje się dobrze, a każdy z nich na swój sposób radzi sobie z problemami. Janek jest ewidentnie znudzony, Tomek godzi się na wszystko w milczeniu, a ich ojciec większy komfort znajduje w butelce wódki niż w rozmowie z synami. Pobyt w górskiej chatce prawdopodobnie spędziliby w ciszy przetykanej awanturami, gdyby nie Konrad. Były członek straży granicznej pojawia się na progu ich domu w zakrwawionych ubraniach i z pistoletem przy boku. Od tego momentu wszystko, co wydarzyło się wcześniej, wydaje się być sielanką.
Kasperski w swoim filmie pod pozorami poprawnego dreszczowca przemycił też opowieść o nagłym dojrzewaniu, do którego bohaterowie zostają zmuszeni. Janek to już nie chłopiec, ale jeszcze nie mężczyzna. Symboliczna wydaje się tu początkowa scena filmu, w której ojciec nakazuje mu dobić niefortunnie zranioną sarnę, a młody reaguje na to śmiechem. Po wydarzeniach w górskiej chacie widz zaczyna mięć wątpliwości, czy chłopak jeszcze kiedykolwiek będzie na tyle beztroski. Charyzmatyczny Bartosz Bielenia podołał swojej roli, i choć nie posunę się do stwierdzenia, że przyćmił nerwowego i niebezpiecznego Marcina Dorocińskiego, to jednak zdecydowanie mu dorównał. Razem stworzyli ciekawy i intrygujący duet. Ekranowa chemia między nimi ratuje niedostatki scenariusza, momentami niespójną fabułę i przeszarżowany finał.
"Na granicy" ogląda się dobrze. To film, który potrafi wzbudzić grozę samymi odgłosami zamieci, trzeszczącego, starego radia i agregatora. Muzyka Bartłomieja Gliniaka, choć momentami zbyt wyeksponowana, jest dobrym dopełnieniem wydarzeń, w które widz zostaje wciągnięty. Z kolei Łukasz Żal uchwycił nie tylko urokliwe górskie widoki, ale też ich samotny, odizolowany charakter. W efekcie debiut reżyserko-scenariuszowy Kasperskiego to poprawnie zagrany i zrealizowany thriller, dzięki któremu można na chwilę poczuć zimno i niebezpieczeństwo ukryte w Bieszczadach.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na zewnątrz jest mroźno. Rodzina, na której perypetiach koncentruje się film też niespecjalnie ogrzewa... czytaj więcej
"Na granicy" od pierwszych zapowiedzi wydawało mi się filmem balansującym pomiędzy mocnym dreszczowcem a... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones